Dziś obudziłam się wyjątkowo wcześnie.
W nocy męczyły mnie koszmary, mimo iż minęło tyle czasu ja ciągle śnie o śmierci ojca i martwej twarzy Cedrika.
Nie potrafię zapomnieć...
Wstałam z łóżka i poszłam wykonać poranną toaletę. Wykąpałam się, poczesałam włosy, zrobiłam lekki makijaż, czyli rzęsy, brwi i błyszczyk.
Założyłam szaty mojego domu.
Dziś pierwszy dzień nauki, zaczynam od eliksirów z jakimś nowym nauczycielem, ciekawe jaki jest... podobno już uczył w Hogwarcie. Zajmował się ślizgonami.
Ale zanim na lekcje, postanowiłam udać się na śniadanie. Zastanawiało mnie czy nie będę miała problemów z powodu wczorajszej nieobecności na dyżurze.
Dlaczego ja jemu zaufałam?
Dlaczego wróciłam do pokoju?
Chyba miałam już serdecznie dość tego wszystkiego co z nim związane...
Mam tylko nadzieję, że dotrzyma obietnicy i nikomu nie powie.
Poraz pierwszy w życiu muszę zaufać komuś, komu nie powierzyła bym kompletnie niczego, nawet książki...
Kompletnie mu nie ufam, lecz sytuacja,w której się znalazłam zmusiła mnie do tego.Wchodzę przez drzwi prowadzące do Wielkiej Sali. W tłumie krukonów zauważam 3 znajome twarze, odrazu postanowiłam do nich podejść.
- cześć!
- cześć Ash!- powiedziały chórem Emily, Luna i Cho.
- dziwnie było bez Ciebie w pokoju..- powiedziała Emily.
- tak smutno...- dodała Cho.
- mi również was brakowało, ale będziemy musiały się przyzwyczaić.
Po moich słowach wszyscy zaczęli jeść.
Kiedy śniadanie dobiegło końca Emily zaczęła rozmowę.
- jak po wczorajszej nocy?
Tak bardzo nie chciałam usłyszeć tego pytania, miałam nadzieję, że nie zapytają.. że zapomną...
Postanowiłam nie mówić im prawdy, wiem, że to bardzo niesprawiedliwe względem ich ale muszę...
- o dziwo lepiej niż się spodziewałam- powiedziałam dość niepewnie.
- to znaczy?- odrazu zapytała Luna.
- yyy prawie wcale nie miałam kontaktu z Malfoyem więc dobrze.. trochę się wynudziłam ale jakoś zleciało..
Spojrzały podejrzliwie ale po chwili się uśmiechnęły i zmieniły temat.
Kurde chyba dobrze kłamie... nie czuje się komfortowo z tym, że wszystkich będę oszukiwać ale muszę dla dobra ogółu.
Zerknełam na stół ślizgonów, zauważyłam, że Zabini mnie obserwuje.
Uśmiechnełam się do niego co on dość szybko odwzajemnił.
- Blaise naprawdę jest słodki..
- o proszę.. nasza nie osiągalna Ashley w końcu otworzyła swe skamieniałe serca- odrazu po moich słowach powiedziała Emily.
- to dobrze, wiecznie nie można się urzalać i nosić żałoby.. to co było nie wróci a życie toczy się dalej- powiedziała Cho z uśmiecham patrząc w moją stronę.
Próbując zmienić temat zadałam Emily pytanie.
- a jak z Teodorem?
- a.. lepiej nie mówić.. między nami nic nie było i już nigdy nie będzie....
- o co chodzi szepnełam do Cho.
- lepiej nie pytaj.. to dość wrażliwy dla niej temat. Nic nie chciała mi powiedzieć udało mi się tylko wyciągnąć to, że się dość mocno pokłócili.
Ja tylko przytaknełam głową, postanowiłam, że nie będę kontynuować tematu.
Skończyliśmy śniadanie i zaczęliśmy kierować się w stronę sal lekcyjnych.
- co mamy pierwsze?- spytała Cho.
- eliksiry ze ślizgonami- po moich słowach zauważyłam jak Em zbladła. Chyba musiało wydarzyć się coś poważnego pomiędzy nimi, że aż tak źle na niego reaguję.
Muszę się jakoś dowiedzieć ale jeszcze nie teraz, dam jej czas ochłonąć po tym wszystkim.Byłyśmy już przed salą, kiedy jakiś chłopak dotknął mojego ramienia i wypowiedział moje imię.
Znałam ten głos to Blaise.
Odrazu się odwróciłam z uśmiechem.
- cześć!
- hej Ash! Możemy chwilę pogadać?
- jasne.
Na chwilę odeszliśmy na bok z dala od wszystkich uczniów.
- coś się stało?
W tej chwili miałam w głowie tylko to, że Malfoy o wszystkim mu powiedział.
Miałam ochotę zabić Dracona.
- nie.. po prostu chciałem zaprosić cię dziś po lekcjach na spacer.
Po jego słowach ochłonełam.
- jasne, to może błonie?
- tak, to super pomysł. Przyjdę godzinę po lekcjach pod twoje dormitorium.
- dobrze a wiesz gdzie jest?- lekko się zdziwiłam.
- przecież mój przyjaciel ma obok.
- a.. no tak zapomniałam..
- to do potem piękna.
- cześć Blaise i dziękuję.
Zarumieniłam się i odeszłam.
CZYTASZ
ZRANIONA/ D. Malfoy
FanfictionOpowieść różni się od oryginału, są dodatkowe postacie i wydarzenia, które nie wystąpiły w książce. Opowiadanie zaczyna się na 6 roku nauki głównej bohaterki.