18.

84 3 0
                                    

Patrzyłam na obraz przedstawiający Salazara Slytherina, postanowiłam że muszę podziękować Draconowi za pomoc. Dzięki niemu uwolniłam się od tego przeklętego puchona a wczoraj uratował mnie przed najgorszym.
Zadarłam głowę do góry i podeszłam do przodu bliżej wejścia do dormitorium prefekta Slytherinu.
- poinformuj Malfoya, że przyszłam- powiedziałam.
Mężczyzna spojrzałam na mnie jak zwykle srogim i nieprzyjemny wzrokiem, już byłam gotowa na kolejną jak zawsze kłótnie i prośby aby mnie wpuścił.
- wejdź- słowa starca przerwały mojej przemyślenia.
Nie wierzyłam w to co przed chwilą usłyszałam.
- mogę tak po prostu wejść?
- tak.
Ponownie się zdziwiłam, nie rozumiałam skąd taka zmiana. Od kiedy mogę wchodzić bez żadnych problemów do pokoju Draco.
Męczyło mnie to dlaczego obraz jest taki miły, dlatego postanowiłam że muszę się dowiedzieć o co chodzi.
- dlaczego pozwalasz mi wejść? Zawsze toczyłeś ze mną kłótnie a teraz pozwalasz mi tak jak gdyby nigdy nic wejść do środka.
Moje słowa zdziwiły mężczyzne widziałam to po jego wyrazie twarzy po chwili jednak mi odpowiedział.
- dostałem nakaz abym cię wpuszczał.
- od kogo?
- panicza Malfoya.
Byłam zaskoczona, Draco pozwala mi bez żadnego zaproszenia przychodzić do niego. Co się zmieniło.... czy ta cała sytuacja jeszcze bardziej zbliżyła nas do siebie.... czy to dobrze... a co z Zabinim?
Wiele pytań przechodziło w tym momencie przez moją głowe lecz odsunełam je wszystkie na bok.
W tej chwili myślałam tylko o jednym.
- muszę mu podziękować za pomoc.
Zadarłam głowie do góry i z lekko wymuszonym uśmiechem zwróciłam się do obrazu.
- otwórz drzwi.
Nie musiałam długo czekać bo już po chwili wejście się otworzyło a ja weszłam po woli do środka.
Blondyn siedział na dużej czarnej kanapie i czytał jakąś książkę.
Zdziwiłam się, nie wiedziałam że Draco lubi czytać i interesuje się sztuką.
Zaskoczył mnie i to bardzo pozytywnie.
Cały pokój otulony był zapachem jego drogich i bardzo pociągających perfum.
Zaciągnełam się i już po chwili zatonęłam w rozkoszy zmysłów.
Po kilku sekundach ciszy chłopak wstał i szybkim krokiem podszedł do mnie i mocno mnie przytulił.
Zaskoczył mnie tym zachowaniem i w pierwszej chwili nie odwzajemniłam uścisku lecz po krótkiej chwili mocno wtuliłam się w chłopaka.
- uwierzyła mi- szepnełam.
Ślizgon po moich słowach spojrzał zaskoczony prosto mi w oczy.
- jak to? Zmieniła zdanie?
- nie musiała zmieniać, prawda wyszła na jaw.
Po moich słowach jego wyraz twarzy był jeszcze bardziej zdziwiony, ja mimo iż niechciałam wracać do przykrych wspomnień postanowiłam mu wszystko opowiedzieć.
Wzięłam dwa głębsze oddechy i powoli zaczęłam mówić.
- Kiedy wyszliście i ja z Oliverem zostaliśmy sami on....
- co ten dupek zrobił? Zabije go!- zaczął krzyczeć Dracon.
- nie przerywaj.... on groził mi, że pożałuje i że tym razem niema mnie kto obronić. Rzucił się na mnie i już miało dojść do najgorzej, kiedy poczułam w sobie jakąś siłę i kopnełam go z całej siły w krocze i... udało mi się uciec.
Wtedy on wybiegł za mną i na jego nieszczęście oboje wpadliśmy na Panią Sprout i sam się pogrążył. Już nie miał jak się bronić.
Po moich słowach oczy Malfoya zaczęły błyszczeć, miałam wrażenie że jest ze mnie dumny.
- jestem z Ciebie taki dumny- po chwili powiedział i mocno mnie przytulił.
W jego objęciach czułam spokuj, cieszyłam się że już mam to wszystko za sobą, cieszyłam się że jestem tu z nim...
- dziękuję ci Draco.
- nie masz za co.
-mam...
- zawsze ci pomogę i zawsze będę przy tobie Ashley...
Po jego słowach spojrzałam mu głęboko w oczy i delikatnie się uśmiechnełam.
Jego stalowo szare teńczówki przyciągały mnie bardziej niż zawsze, miałam wrażenie że tone w głębi ich szarości.
Nie potrafiłam zrozumieć dlaczego one aż tak bardzo na mnie działają i ten zapach...
Perfumy Draco było można wyczuć w całym pomieszczeniu, jego zapach, wygląd i sama obecność bardzo mnie przyciągała.
W pewnym momencie...
Niewiem jak do tego doszło ale...
Pocałowałam go...
Nie potrafiłam się powstrzymać, tak bardzo tego pragnęła, jego bliskości....
Może to przez emocje związane z Oliverem, stres... a może coś innego...
Chłopak odwzajemnił pocałunek, był długi i namiętny.
Po dłuższej chwili oderwaliśmy się od siebie i...
Zapadła ogromna niezręcznośc, z jednej strony nie żałowałam tego co wydarzyło się przed chwilą a z drugiej strony Zabini....
Spojrzałam blondynowi w oczy i pełna zmieszana po prostu powiedziałam.
- dziękuję i proszę niech to wszystlo zostanie nasza tajemnicą.
I po tych słowach jak gdybym nigdy nic wyszłam.
Malfoy nie starał się mnie zatrzymać, nie ma się co dziwić był w tak samo wielkim szoku jak ja.
Odpowiedział tylko.
- obiecuje.
Odrazu po jego słowach wyszłam z jego dormitorium.
Pstanowiłam, że najlepiej w tej sytuacji po prostu wyjść i o wszystkim zapomnieć.
To wszystko co się wydarzyło było tak bardzo trudne dla mnie, że postanowiłam iść jak najszybciej do mojego pokoju i wszystko na spokojnie sobie przemyśleć albo najlepiej o wszystkim zapomnieć.

ZRANIONA/ D. Malfoy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz