Przed naszymi oczami ukazała się przepiękna, stara księga. Jej wielkość była zwyczajna, rozmiar A5 ale okładka przykuwała uwagę. Była ze skóry, nie znam się aż na tyle więc nie wiem do kogo ona należała, jakie zwierzę poświęciło życie dla okładki. Była ozdobiona w rogach złotem, zdobienia przypominały malutkie listki pnące sie po okładce. Na środku był złoty i duży napis "Exento mori".
Przejechałam dłonią po księdze, była lekko chropowata w dotyku, oraz lodowata niczym śnieg, który leżał za okanami.
Spojrzałam na chłopaka, był równie mocno zainteresowany tym dziełem jak i ja.
- Eric...
Chłopak gwałtownie spojrzał w moją stronę.
- co?
- otwieramy?
- tak...
Po odpowiedzi chłopaka sięgnęłam do rogu książki i złapałam za kant. Jednym ruchem dłoni zajrzałam do środka magicznej i tajemniczej książki.
Strony, które ją wypełniały były szaro białe, papier był bardzo stary co dało odczuć sie przez dotyk i wygląd stron.
Dzieło napisane było w tym samym języku co tytuł i pamiętnik babci, czyli kompletnie nie znanym dla mnie i chłopaka. Litery napisane były czarnym tuszem, który z czasem zaczął się kruszyć i płowieć.
Zaczęłam przewracać kartki, chyba szukałam czegokolwiek co będę mogła zrozumieć, lecz każde słowo było napisane w tym tajemniczym języku.
- chyba nam się nie udało Ashley...
Chłopak widział moje załamanie, wiedział że miałam nadzieję iż znajedziemy tu jakąś odpowiedź, lecz spotkał nas tu tylko zawód.
- to nie możliwe, musi coś tu być...
Zaczęłam gwałtownie przeszukiwać całą książkę w akcie desperacji, szukałam czegokolwiek. Eric widząc co się ze mną dzieję wyrwały mi księgę i powiedział.
- uspokój się prosze, tu nic nie znajdziemy...
Byłam załamana, naprawdę miałam nadzieję że coś uda nam się tu znaleźć. Skoro nie udało się tu, to nie wiem już gdzie mamy szukać...
Nagle...
Usłyszeliśmy gdzieś w oddali kroki, były one z każdą chwilą coraz głośniejsze co oznaczało, że ktoś się zbliża.
- cholera, ktoś tu idzie.
- co robimy?- zapytał chłopak.
Wpadłam w panike, nie miałam pojęcia co robić i gdzie uciekać.
Spojrzałam w stronę starych, drewnianych drzwi, kroki były coraz głośniejsze lecz nie było widać światła ani nie słyszałam skrzypu drzwi, co oznaczałoby że ktoś wchodzi do biblioteki.
- zamknąłeś drzwi?- szepnęłam do ślizgona.
- tak, chyba tak...
- a więc nie ma żadnych podejrzeń iż ktoś jest w środku, bądźmy cicho to nikt nas nie przyłapie i zgaśmy światło w naszych rożdżkach.
Chłopak pokiwał twierdząco głową i po chwili oboje dostosowaliśmy sie do moich słów.
Staliśmy w milczeniu, czekając na rozwój sytuacji...
Na szczęście tak jak myślałam po chwili dźwięki ucichły a intruz odszedł zdala od biblioteki.
- chyba poszedł...- szepnął Harker.
- tak...
- co robimy?
- musimy stąd wyjść i wrócić do pokoju.
- a księga?
- zabiore ją ze sobą i trzeba bedzie pomyśleć co dalej...
Myśl iż nie udało nam sie niczego dowiedzieć przybijała mnie, ale z drugiej strony wierzyłam że wpadniemy jeszcze na jakiś pomysł i w końcu uda mi sie poznać prawdę.
Zaczęliśmy powoli i w ciszy kierować sie do wyjścia, posprzątaliśmy po sobie aby nie było widać śladu iż ktoś mógł tu czegoś szukać. Chłopak po naszym wyjściu powoli zamknął stare drzwi i przekręcił klucz tak aby wróciły do pierwotnego stanu. Po zamknięciu wrot poszedł w stronę biurka i odłożył klucz na swoje miejsce. Ja w tym czasie podeszłam do drzwi bibliotecznych i lekko je uchyliłam, zaczęłam rozglądać się i nasłuchiwać czy jesteśmy sami.
Kiedy Eric skończył zapytał.
- czysto?
- tak, chodź...
W ciszy wyszliśmy z pomieszczenia i delikatnie zamknęliśmy drzwi, lekko skrzypnęły ale mieliśmy nadzieję iż nikt tego nie usłyszał.
- teraz szybko do pokoju- powiedziałam.
Chłopak pokiwał głową, uśmiechnął się do mnie przyjaźnie i szepnął.
- do jutra Ashley...
- do jutra...
Po czym rozeszliśmy sie w swoje strony.
Podróż minęła mi spokojnie, starałam się jak najszybciej i jak najciszej wrócić do pokoju, co mi sie udało.
Po powrocie schowałam książkę pod łóżko, poszłam sie wykąpać i spać, miałam już dość tego dnia i tego, że nie udało się nam niczego dowiedzieć.
CZYTASZ
ZRANIONA/ D. Malfoy
FanfictionOpowieść różni się od oryginału, są dodatkowe postacie i wydarzenia, które nie wystąpiły w książce. Opowiadanie zaczyna się na 6 roku nauki głównej bohaterki.