10.

114 4 0
                                    

Usłyszałam jak ktoś wchodzi do mojego dormitorium, wiedziałam kto to był.
Po chwili gość znalazł się już naprzeciwko mnie.
- chciałaś abym przyszedł, więc jestem?
- dziękuję Eric...
- coś się stało?
Po tych słowach chłopak szybko podszedł do mnie i zaczął mi się dokładnie przyglądać.
- przestań się tak patrzeć, wszystko dobrze. Chciałam po prostu z Tobą porozmawiać...
- o czym?
- brakuje mi naszych rozmów, ostatnio nie mamy wogule prywatności...
- wiem Ash ale to wszystko przez twoje złe samopoczucie, obiecuje że jak już wrócisz do życia będziemy spędzać razem mnóstwo czasu.
Po jego słowach mocno go przytuliłam.
Tęskniłam za naszymi rozmowami, za normalnością...
- ale chyba nie tylko dla tego chciałaś abym przyszedł?
Wiedziałam, że jest to najlepszy moment aby powiedzieć chłopakowi to wszystko co zaprząta mi głowe i nie daję mi spokoju.
- masz rację... muszę ci coś powiedzieć tylko nie bądź zły..
Eric spojrzał się na mnie ze zadziwieniem w oczach, widziałam że nie rozumie o co mi chodzi.
Wzięłam dwa wdechy postanowiłam, że muszę mu powiedzieć, teraz albo nigdy...
- nie będę- odpowiedział.
- no więc... jest taka sprawa.. coś się wydarzyło czego bardzo żałuję...
Na pewno wiesz, że jestem w związku z Blaisem... od momentu kiedy bylibyśmy w Hogsmeade... wtedy kiedy zemdlałam opiekował się mną Draco...
Nagle chłopak mi przerwał.
- zrobił ci coś?
- nie! Posłuchaj dalej...
Kiedy wróciłam z Malfoyem do mojego pokoju wydarzyło się coś co nigdy nie powinno mieć miejsca... jak widzisz skaleczyłam się w rękę, ponieważ zbiłam szklankę... kiedy on zobaczył co się stało odrazu się mną zaopiekował... w pewnym momencie straciłam czujność i.. poddałam się chwili... potrzebowałam chyba czyjejś bliskości... może to przez ból... leki... nie wiem nie potrafię wyjaśnić dlaczego do tego doszło...
Wiem, że bardzo żałuję...
Widziałam, że chłopak się niecierpliwi...
- o co chodzi do cholery Ashley, co się stało? Powiedz to wreszcie!
- pocałowaliśmy się!- krzyknełam, byłam cała rozchwiana emocjonalnie, nie wiedziałam co w tej chwili się ze mną dzieje...
Widziałam zaskoczenie w oczach chłopaka, nie spodziewał się tego co przed chwilą usłyszał...
- dobrze, że nie zna całej prawdy... o naszyjniku... szantażu... bo by chyba umarł na zawał- pomyślałam.
Ja postanowiłam nie mówić mu całej prawdy, wiedziałam że niektóre rzeczy nie mogą ujrzeć światła dziennego.
Postanowiłam zachować je w tajemnicy.
Powiedziałam mu tylko o pocałunku i reszta pozostanie moją tajemnicą...
Wiem, że mogę zaufać Ericowi ale niektóre sprawy po prostu nie mogą być rozpowiadane.
Nikt nie może o nich wiedzieć... tak będzie lepiej dla wszystkich...
Spojrzałam na chłopaka i powiedziałam.
- nic nie powiesz?
- jak... jak do tego doszło?
Zamyśliłam się.. wstydziłam się...
Ale mimo wszystko powiem mu prawdę, może dzięki temu zrozumiem dlaczego do tego wszystkiego wogule doszło.
- kiedy odkażał mi ranę, ból był tak wielki, że łzy same cisneły mi się do oczu.
Mimo iż nie chciałam płakać to nie mogłam... leciały mi łzy...
Kiedy skończył otarł mój mokry policzek, wtedy.... spojrzałam w jego oczy... możesz mi nie wierzyć ale ten wiecznie chamski dupek poraz pierwszy był miły, czuły...
On naprawdę się przejmował moim samopoczuciem... martwił się....
Nagle Harker mi przerwał.
- on o nikogo się nie martwi, liczy się tylko dla niego jego właśne dobro...
- wiem ale... on naprawdę był wtedy inny... nie poznawałam go... czułam bijące od niego ciepło...
Chłopak spojrzał mi prosto w oczy i powiedział.
- co dalej?
- ja.. spojrzała w jego oczy... zahipnotyzowały mnie... czułam jak w nich tonę... nasze twarze zaczęły się zbliżać i ... pocałowaliśmy się.
- a co było po tym?
- usłyszeliśmy was jak stoicie przed obrazem, szybko oderwaliśmy się od siebie i postanowiliśmy o wszystkim zapomnieć...
- Ash.. wiesz jak traktuje dziewczyny... przeleciał już chyba wszystkie w Slytherinie. A może nawet większość również w innych domach...
Dla niego dziewczyna jest tylko na jedną noc a potem o wszystkim zapomina.
Wiesz ile lasek przez niego płakało...
Ile wykorzystał... ile zranił... zrozum on jest potworem...
- ja wiem... dobrze go znam, wiem co robi dziewczynom. Wiem o tym jak ślizgonki płakały bo on je wykorzystał...
Ja naprawdę wszystko wiem!
Znam go! Wiem, że jest chujem!
Zaczełam krzyczeć, moje emocje wzięły górę.
Eric próbował mnie uspokoić, początkowo nie udawało mu się lecz po kilku chwilach byłam już spokojniejsza.
- muszę zadać ci pytanie, tylko bądź szczera dobrze?
- pytaj- odpowiedziałam, nie bałam się tego o co może mnie zapytać, ufałam mu.
- kochasz Malfoya?
Zdębiałam na jego słowa, no tego to się nie spodziewałam. Czy ja go kocham?
Nie.... na pewno nie... bardziej czuje coś w rodzaju przyciągania... może porządania.
Wiem jaki on jest, poznałam go z tej okrutnej strony.
- nie- odpowiedziałam.
Chłopak po moich słowach mocno się uśmiechnął i powiedział.
- widzę, że jesteś pewna swojej odpowiedzi.
- jestem.
- nawet nie wiesz jak bardzo się z tego cieszę. On by cię zranił Ashley...
Jestem tego pewien.
- wiem...
- a ja nie mógł bym patrzeć na twój ból, jesteś zbyt ważna dla mnie.
Po tych słowach mocno przytuliłam chłopaka, byłam mu naprawdę za wszystko wdzięczna.
Po kilku chwilach odsunełam się od chłopaka, spojrzałam w jego piękne błękitne oczy i powiedziałam.
- dziękuję, że jesteś...
- zawsze będę.
- ja też zawsze będę przy tobie Eric i nic ani nikt tego nie zmieni.
Po moich słowach chłopak pogładził mnie delikatnie po policzku i pocałował w czoło.
- Eric, myślisz że powinnam powiedzieć Zabiniemu? Ja bardzo żałuję tego co się wydarzyło naprawdę.
Mam okropnie wyrzuty sumienia, które nie dają mi spokoju. Czuje się winna... Ja... kocham Blaisa i wiem, że on mnie też... dziś mi to powiedział...
Po moich słowa chłopak był bardzo zaskoczony.
Miałam wrażenie,że w jego oczach widzę gniew, żal i zazdrość...
- dziwne- pomyślałam.
Wiedziałam, że Eric jest zaborczy i porywczy ale żeby aż tak się wkurzył...
- wszystko w porządku?- zapytałam.
Dotknęłem jego policzka, widziałam jak pod wpływem mojego dotyku jego mięśnie zaczynają się rozluźniać...
Po kilku chwilach uspokoił się i powiedział.
- moim zdaniem lepiej żeby tego nie wiedział. Skoro jesteś pewna, że ta sytuacja się nie powtórzy po prostu zapomnij o tym i żyj dalej...
Wiem, że sumienie nie daje ci spokój ale spróbuj o tym zapomnieć...
Więcej nie popełniaj takiego błędu...
- może masz rację... dziękuję ci za wszystko.
- niema sprawy.
Postanowiłam zmienić temat, miałam już dość rozmyślania o Malfoyu i zamartwiania się.
Czułam ogromną ulgę, że komuś to powiedziałam...
Kamień spadł mi z serca, czułam się po części wolna, wyzwolona z tajemnic...
Chodź małej części sekretów.
- a jak u Ciebie? Kiedy znajdziesz sobie jakąś dziewczynę?
- ja??? Oj wiesz, że to nie takie łatwe..
- dlaczego? Od 2 lat z nikim się nie spotykałeś... może czas coś zmienić...
Nie możesz być wiecznie sam...
- ale ja nikogo nie chce.
- dlaczego?
- to nie istotne...
- Eric! Ja mówię ci wszystko a ty? Dlaczego nie chcesz mi tego powiedzieć?
Już od dłuższego czasu pytam się Ciebie o to kiedy kogoś sobie znajdziesz a ty ciągle unikasz tematu. Dlaczego?
- no może z tym, że mówię mu wszystko skłamałam ale bardzo ciałam znać prawdę. Dlaczego z nikim nie chce się związać- pomyślałam.
Widziałam, że się wkurzył... ale dlaczego? - dlaczego nie chcesz powiedzieć mi prawdy...?
- bo nie zrozumiesz tego Ash.
- obiecuje, że spróbuje.. powiedz, proszę...
- kocham kogoś.
No tego to po nim się nie spodziewałam.
Z nikim nie chce się wiązać a tu wyskakuje mi z tym, że kogoś kocha.
- kto to jest?
- nie mogę ci powiedzieć?
- a znam ją?
- to nie istotne...
Nie rozumiała jego zachowania, dlaczego nie chciał mi powiedzieć...
Kim ta osoba musi być, że za wszelką cenę tę sprawe utrzymuje w tajemnicy.
- dlaczego to przede mną ukrywasz?
- bo... ta osoba o tym niewie... że ją kocham...
- to powiedz mi kim jest a pomogę ci.
- Ashley ty niczego nie rozumiesz...
Ta osoba i ja.. my nigdy nie będziemy razem.. ja to wiem..
Ta miłość musi być nieszczęśliwa...
- skoro miłość do tej osoby cię rani to musisz się odkochać. Dla własnego dobra.
- oj mała... to nie jest takie proste...
Już tyle razy próbowałem, a zamiast końca uczucia zakochiwałem się jeszcze bardziej...
- to może powiedz co czujesz tej osobie.
- to nie możliwe...
- dlaczego?
- proszę przestań pytać.... obiecuje, że powiem ci prawdę lecz nie teraz...
Jeszcze nie jestem na to gotowy...
Postanowiłam więcej nie naciskać na chłopaka, widziałam ile bólu sprawia mu rozmowa na ten temat.
Bardzo ciekawiło mnie w kim mój kochany Eric ślepo się zakochał...
Ciekawe czy ta osoba chodzi do Hogwartu.
A może nigdy nie będzie z tą osobą bo np. ma męża lub jest dużo starsza...
Nie to nie możliwe, on i starsze kobiety...
Nie.. to nie w jego stylu...

ZRANIONA/ D. Malfoy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz