Dzisiejsze lekcje minęły mi naprawdę bardzo szybko, cały dzień jednak odczuwałam uporczywe przyglądanie mi się za pleców. Bylam obserwowana na każdym kroku, wiedziałam do kogo ten upierdliwy wzrok należał.
Draco...
Cały dzień nie dawał mi o sobie zapomnieć, lecz ja mimo wszystko starałam się nie zawracać na niego uwagi. Nie chciałam o nim myśleć, nie chciałam przypominać sobie tego wszystkiego, ale również nie chciałam zwracać na nas uwagi. Miałam nadzieję, że nikt nie zauważył tego co działo się na korytarzu przed salą do eliksirów.
Z tokiem dnia na szczęście ból głowy minął, poprosiłam mojego ulubionego profesora Slughorna o pomoc. Dał mi eliksir przeciwbólowy i w mgnieniu oka nieszczęsny ból przeszedł a ja poczułam się dobrze.
Teraz odbywał się obiad, dlatego wszyscy uczniowie znajdowali się w wielkiej sali. Na stołach ustawione było dużo jedzenia a każdy z uczniów zabrał się za posiłek. Nie wiem dlaczego ale poczułam jakąś taką nieodpartą ochotę iż muszę spojrzeć na stół slytherinu. Muszę zobaczyć czy jest tam on, czy nadal mnie obserwuje. Odczuwałam uczucie, którego nie potrafiłam stłamsić, któremu nie potrafiłam się oprzać. Wiedziałam, że muszę posłuchać się mojego organizmu i zerknąć choć na jeden malutki moment na stół węża. Zerknęłam uważnie lecz jego tam nie ujrzałam, postanowiłam przypatrzeć się jeszcze dokładniej.
Eric, Blaise, Crabbe, Goyle, Pansy...
Draco nie ma, jest puste miejsce które zawsze zajmował platynowłosy ślizgon. Gdzie on jest?
Dlaczego nie przyszedł na posiłek?
Czy znowu coś kombinuje?
Zastanowiło mnie to, czyżby znowu Malfoy zaczął znikać i nikt nie wie gdzie.
Ostatnio przed świętami znikał z lekcji i posiłków, nikt nie wiedział gdzie się znajduje a on sam nie chciał poruszać tego tematu.
Czyżby sytuacja się powtarzała...
Ale dlaczego to robi, co kombinuje?
Dziwne...
Moje przemyślenia przerwało szturchnięcie mnie w lewe ramię, po chwili usłyszałam kobiecy głos.
- Ashley o czym dzisiaj rozmawiałaś z Draco przed lekcjami eliksirów?- zapytała Cho.
Jej pytanie mnie poirytowało, nie chciałam rozmawiać na ten temat, nie chciałam komukolwiek się z tego tłumaczyć, a na pewno nie jej. Poirytowało mnie również to, że każdy uczeń mógł widzieć naszą rozmowę a może ktoś ją podsłuchał, może któryś z uczniów wie czego dotyczyła...
Głupi Draco, czy on naprawdę jest tak lekkomyślny że nie przemyślał tego, iż potem mogą pojawiać się pytania apropo tego o czym rozmawialiśmy. Że nasza głośna i burzliwa rozmowa mogła zwrócić uwagę innych, mogła wzbudzić ich ciekawość. Czy naprawdę jest na tyle głupi, że nie myślał o tym iż nasza tajemnica może wyjść na światło dzienne. Spojrzałam na przyjaciółkę, wiedziałam że muszę kłamać, wiedziałam że muszę wymyślić cokolwiek żeby się nie domyśliła, żeby nikt się nie domyślił...
- ja... rozmawialiśmy z Draco o dyżurze, musieliśmy przedyskutować ważne kwestie ale dotyczy to prefektów, więc nie mogę ci o tym mówić.
- nie rozumiem co ma dom węża do naszego domu. Rozumiem, że jesteście prefektami ale nie rozumiem jak możecie mieć wspólną sprawę.
- no dyżury i ... Oj daj spokój, nie będę ci tego teraz wyjaśniać.
Dziewczyna widziała, że poirytowało mnie to pytanie, dlatego przestała drążyć temat. Na szczęście, bo moje kłamstwa zaczęły się kończyć a ja nie wiedziałam co jeszcze mogę dodać.
- jakie macie plany na dzisiejszy wieczór? Ashley masz dyżur?
- na szczęście nie Emily a dlaczego pytasz?
- skoro nie masz planów to może przyszłabyś do dormitorium Ravenclow, pogadałybyśmy sobie jak za starych czasów, kiedy jeszcze mieszkałyśmy razem.
Uśmiechnęłam się do przyjaciółki.
- dobry pomysł, rozmowa dobrze nam zrobi a ploteczki to coś co uwielbiam.
Przyjaciółki zaśmiały się razem ze mną, stare dobre czasy to coś co wspominam najlepiej. Zanim zostałam prefektem, zanim poznałam Draco, zanim byłam z Zabinim, zanim to wszystko mi się przydarzyło.
Wtedy było mi cudownie, byłam beztroska i szczęśliwa a teraz na każdym kroku muszę kłamać, na każdym kroku kombinować. Moje życie już nie jest takie same, jest złe. Los znowu mnie rani a ja nie potrafię mu się oprzeć, nie potrafię przeciwstawić się okrutnemu losowi. Miałam nadzieję, że te nasze pogaduszki wieczorem przypomną mi dobre czasy, czasy które chcę zapamiętać na zawsze z tej szkoły. Czas kiedy byłam beztroska, szczęśliwa i radosna, kiedy nie musiałam przejmować się wszystkim...
CZYTASZ
ZRANIONA/ D. Malfoy
FanfictionOpowieść różni się od oryginału, są dodatkowe postacie i wydarzenia, które nie wystąpiły w książce. Opowiadanie zaczyna się na 6 roku nauki głównej bohaterki.