Siedział jeszcze przez kilkanaście minut w milczeniu, zastanawiając się nad tym co mu powiedziała Pansy, zanim odeszła ze zmarszczonymi brwiami. Może przyjaciółka miała rację, że mógł sobie darować słowa, które skierował do Malfoy'a, ale jeśli miał być szczery sam ze sobą, to po prostu nie pomyślał.
Zresztą, to nic nowego. Gdyby miał spisać na kartce ile razy palnął coś zanim przemyślał, jakie to będzie miało skutki, to zabrakło by w tej szkole pergaminu. I niestety nie było na to żadnej wymówki, bo chory zwyczaj ranienia wszystkich wokół siebie, niezależnie od tego czy byli mu bliscy czy obojętni, miał od małego, a zajęci robieniem kariery rodzice, nie przejmowali się tym, aby mu wytłumaczyć, że jest to nieuprzejme i może kogoś zaboleć. Ile razy dopiero po fakcie docierało do niego znaczenie słów? Ile już było sytuacji, w których doprowadził jedną ze swoich dziewczyn do płaczu? Albo przyjaciele się na niego obrażali? I co z tego, że przyjaciele wracali a dziewczynom przechodziło, jak i tak wiedział, że prędzej czy później szala goryczy się przechyli i straci kolejną bliską sercu osobę.
Sapnął ciężko, podnosząc się z ziemi, w momencie, gdy wieża szkolna dzwonami ogłosiła koniec zajęć. Siedział na zimnej podłodze na tyle długo, że zdrętwiały mu nogi, ale warto było nacieszyć się kolorami, bo przynajmniej głowa trochę mniej go bolała niż zazwyczaj. Gdy w sali za jego plecami rozległo się szuranie krzeseł świat znów zrobił się czarno-biały, bo Neville musiał się pewnie przesunąć, a w tym samym momencie Zabini poczuł delikatne kłucie w prawym oku. Musiał pamiętać, aby po powrocie do pokoju wspólnego wypić kolejną porcję eliksiru od Snape, bo inaczej do wieczora ból będzie tak silny, że rozsadzi mu czaszkę.
Przyglądając się wychodzącym z zajęć Gryfonom i Puchonom, rozważał w duchu, dlaczego tylko on tak bardzo się z tym męczy. Z tego co się dowiadywał nikt nie miał takich dolegliwości. Nawet sam Longbottom nawet przez sekundę nie uskarżał się na żadne bóle, co wkurzało Blaise podwójnie. Wolałby, aby szczur cierpniał na równi z nim, wtedy może nie denerwowałby go aż tak bardzo fakt, że jest to chłopak.
Kogo on stara się oszukać?! Oczywiście, że by go denerwował, w końcu od małego nie miał żadnych wątpliwości co do swojej orientacji płciowej. Już w wieku pięciu lat był w pełni świadom tego, że woli dziewczyny, tak samo jak Pansy w wieku lat dziesięciu, że jest homoseksualna, a Draco w trzynastej wiośnie życia tego że woli chłopców. I co w tym złego, że jest heteroseksualny? Nikomu nie szkodzi, poza tym, czy wszyscy faceci muszą lecieć na innych facetów? Czy nikt nie może lubić płci przeciwnej bez bycia nazywanym „homofobem"? To normalne, że lubi dziewczyny, tak samo jak normlanym jest to, że Pansy lubi Hermionę.
Kiedy zauważył wychodzącego w towarzystwie nauczycielki Neville'a, sapnął w duchu na jego widok. Dobrze wiedział, że nikomu nie przeszkadza to, że jest heteroseksualny. Ludzie mają do niego żal o to, że się znęca nad chłopakiem, tak jakby to była jego wina. Wieść o tym, że Zabini kilka lat temu powiedział Longbottomowi, aby umarł obiegła szkołę z prędkością światła i no cóż... nie przysporzyło to Ślizgonowi popularności.
Dziewczyny do których się zalecał uważały go za dupka, z sercem z kamienia, a i koledzy kilka razy powiedzieli mu, że nie mają ochoty zadawać się z kimś, kto w ten sposób traktuje innych. Zwłaszcza jak chodzi o Longbottoma i życzenie mu śmierci. Zwłaszcza, że wszyscy w szkole wiedzieli, że chłopak już raz targnął się na swoje życie. Mógł to zdanie powiedzieć do każdej innej osoby i może wtedy zostałoby mu to wybaczone, ale nie, on musiał to powiedzieć do Neville'a. I co gorsza, wciąż nie przeprosił. Ale to właśnie był on, Blaise Zabini, który robi i mówi zanim się zastanowi nad tym, jakie będą konsekwencje jego czynów.
![](https://img.wattpad.com/cover/243318340-288-k877126.jpg)
CZYTASZ
Color autem animae tuae #Drarry #Pansmione #Bleville ✅
FanfictionKażdy czarodziej tego doświadcza. Utraty wzroku. No cóż, nie zupełnie. Gdy wchodzi w dorosłość przestaje widzieć barwy a świat staje się szary. Widzi tylko jeden kolor - odcień jaki mają oczy przeznaczonej mu osoby. A kiedy ją spotka, świat znów ro...