Lucy obudziła się w ciemnym pokoju. Jeden z jej nadgarstków był przyczepiony kajdankami do ściany. Zaczęła szarpać ręką, ale metal był zbyt mocny i tylko ranił jej skórę, z której zaczęła się sączyć krew.
Silny zapach żelaza sprawił, że jej ciało samoistnie zaczęło jeszcze bardziej się wyrywać. Zaczęła powoli tracić nad sobą kontrolę. Teraz jedynej rzeczy, jakiej pragnęła to krew.
-Widzę, że wciąż się nie poddajesz. - podszedł do niej blondyn. Trzymał w dłoni martwego królika. Rzucił go przed jej kolana ,na co dziewczyna szybko go porwała i wyssała soczystą krew. Sting miał zamiar sprawić, żeby całkowicie straciła panowanie nad swoimi działaniami, jednak nie wiedział jaki diabeł kryje się za jej skórą, gdyby tak się stało.- No dalej, Lucy, pokaż mi prawdziwą moc wampira klasy S.- zaśmiał się. Jak na zawołanie oczy blondynki przybrały szkarłatny odcień, a wokół niej pojawiła się mroczna aura.
Chłopak, lekko przestraszony, odsunął się do tyłu. Nie miał pojęcia, co właśnie uwolnił. Kajdanki roztrzaskały się w drobny mak. Heartfilia podniosła się na nogi i spojrzała mu prosto w oczy.
-Nikt nie musi mnie ratować jak jakąś księżniczkę. Sama mogę o siebie odpowiednio zadbać.-zaczęła do niego niebezpiecznie podchodzić, na co Sting uciekł szybko w stronę drzwi. Jednak dziewczyna była od niego szybsza i zamknęła drzwi, tym samym odcinając mu drogę ucieczki. Zostali w pokoju całkiem sami. Co prawda Eucliffe też był wampirem klasy S, ale w żadnym wypadku nie tak potężnym jak brązowooka.
Dziewczyna rzuciła się na niego.
W międzyczasie Natsu wraz z pozostałymi dotarli do wyznaczonego celu.
-Patrzcie, to pewnie samochód tego drania.- Fullbuster wskazał palcem na pojazd. Jellal i Gajeel rozglądali się po okolicy, a Ayumu i Juvia podążały krok w krok za Natsu i Gray'em.
Podeszli do drzwi wejściowych starego budynku. Różowowłosy sięgnął ręką, by otworzyć klamkę, ale zatrzymał się, gdy usłyszał tłuczenie się szkła. Ktoś wyskoczył z okna obok. Wszyscy jak na zawołanie pobiegli w tamtą stronę. Zobaczyli jak Sting powoli zaczyna się wyłaniać ze śmieci, które znajdowały się pod oknem.
Dragneel odwrócił się, by spojrzeć na tego, kto wysłał go w powietrze. Lucy, dziewczyna, którą przyszedł uratować, podążała właśnie w kierunku chłopaka z oczami czerwonymi jak rubiny.
-Cholera.- mruknął pod nosem. Szybko wskoczył na okno, podbiegł do niej i złapał zanim zdążyła narobić jeszcze więcej szkód. Blondynka próbowała go od siebie odepchnąć, ale z jakiegoś powodu nie mogła.- Lucy, proszę, posłuchaj mnie. Musisz przejąć nad tym kontrolę. Jeśli tego nie opanujesz, zapadniesz w kolejną śpiączkę!!- jednak ona szarpała się we wszystkie strony, nie słuchając go.
-Pozwól jej go zabić! On i tak zasługuje na śmierć!- Salamander spojrzał groźnie na Gray'a. Sting wykorzystując nieuwagę różowowłosego podbiegł do niego i go popchnął. Złapał Lucy za gardło.
-Powinienem był Cię zabić, kiedy tylko miałem okazję.- zaczął ją podduszać. Dziewczyna na początku trochę się szarpała, ale potem, najwyraźniej już się tym nudząc, owinęła dłonie wokół jego nadgarstków i się zwycięsko uśmiechnęła. Odepchnęła go nogą i wykręciła ręce.
Blondyn upadł na kolana. Jego twarz była wykrzywiona w bólu. Dosłownie złamała mu oba nadgarstki. Gdy już miała zamiar zakończyć jego żywot, skręcając mu kark, zatrzymał ją Natsu.
-Luce.- zaczął.- Luce, proszę, nie rób tego. Nie jesteś taka. Ty nie zabijasz. Zostaw go. Już nic Ci nie grozi, jesteś bezpieczna. Jak tylko to wszystko się skończy, wrócimy do domu i umówimy się na randkę. Tylko ty i ja. .- podszedł do niej. Jej oczy zmieniały się z czerwonego na brązowy i znowu na czerwony, jak jakaś niekończąca się ruletka.
CZYTASZ
Vampire in Love (Polish translation)~ ZAWIESZONE ⌚
FanfictionNatsu Dragneel to jeden z najlepszych uczęszczających wampirów do Akademii Fairy Tail. Niesamowita tajemnicza aura i wygląd chłopaka przyciągają do siebie prawie wszystkie dziewczyny w Akademii. Natsu znany jest głównie ze swojego dosyć "chłodnego"...