Rozdział 12.1

372 34 4
                                    


-Więc, co chcesz najpierw zrobić?- zapytała blondynka, patrząc jak różowowłosy zakłada buty. Natsu wślizgnął się do jej pokoju, gdy dziewczyna brała prysznic, a pozostali nadal byli w swoich pokojach. 

-Chodźmy popatrzeć na Wieżę Eiffla. Moglibyśmy się także zatrzymać w pobliskiej restauracji, by coś zjeść. Tak naprawdę to nie obchodzi mnie to, po prostu będę szczęśliwy z robienia tego, co ty będziesz chciała.- powiedział, wzruszając ramionami. Dziewczyna uśmiechnęła się do niego, po czym oboje wyszli z pokoju. Niestety w tym samym czasie Sheria również wyszła ze swojego. 

Dziewczyna spojrzała na nich. Uśmiechnęła się do Natsu, a Lucy posłała nienawistne spojrzenie. Na szczęście blondynka nie zauważyła tego, ponieważ chłopak pociągnął ją za siebie, a sam gdy się odwrócił z powrotem do różowowłosej, posłał jej takie samo nienawistne spojrzenie. 

 -O co chodzi? Dlaczego nie pozwoliłeś mi się z nią przywitać?- zapytała Heartfilia, gdy ona i chłopak poszli na śniadanie.

-Ponieważ nie jest w niczym podobna do Wendy. A w rzeczywistości jest drugą ręką samego diabła.- wymamrotał. Dziewczyna zaśmiała się na to co powiedział i sięgnęła ręką po talerz z jedzeniem.

-Dzień dobry.- przywitała się matka Natsu, kiedy oboje usiedli przy stole, przy którym siedzieli już prawie wszyscy.

-Dzień dobry. Czy wszyscy się dobrze wyspali?- odpowiedziała i zapytała Lucy. Wszyscy pokiwali głowami na znak, że tak. Podczas gdy jedli rozmawiali o różnych rzeczach i się śmiali. Niedługo po przybyciu Lucy i Natsu do pokoju weszły Wendy i Sheria.

-Wendy! Sheria! Cieszę się, że obie już jesteście! A teraz pośpieszcie się i zjedzcie jedzenie zanim wystygnie!- powiedziała Grandeeney. Dziewczyny podeszły, by nałożyć sobie jedzenia i potem usiadły przy stole. Wendy zajęła miejsce koło Lucy, a Sheria koło Natsu. Dragneel jęknął cicho i szybko zaczął jeść, chcąc się od niej uwolnić.

Natsu musiał jednak przestać jeść szybko, ponieważ jego ojciec zaczął z nim rozmowę. Chłopak położył ręce na stole, a Sheria widząc to próbowała złapać jego dłoń w swoją. Różowowłosy mając dosyć zachowania dziewczyny wstał, podszedł do Lucy i powiedział jej żeby z nim poszła. Gdy przeprosili i zaczęli wychodzić, Gradeeney ich zatrzymała.

-Zaczekajcie chwilę, musicie o czymś wiedzieć! Możecie robić dzisiaj co będziecie tylko chcieli, ale pamiętajcie by wrócić przed siódmą, bo wtedy będzie obiad. Dzisiaj też wszyscy dorośli będą mieli spotkanie biznesowe, więc uważajcie na siebie i nie chodźcie nigdzie sami! Miłej zabawy!- uśmiechnęła się słodko. Natsu i Lucy poszli do swoich pokoi, by zabrać ze sobą potrzebne rzczy do spędzenia czasu w mieście.

-Jesteś gotowa, Luce?- zapytał Dragneel, gdy dziewczyna wyszła ze swojego pokoju. Skinęła głową.

-Lu-chan!!!- zawołała Levy z holu. Blondynka dała znak różowowłosemu, by ten zaczekał na nią na zewnątrz.

-Levy, załatw to szybko, bo jak widzisz mam już plany na dzisiaj.- oznajmiła z dłońmi na biodrach. Nibieskowłosa zapiszczała i ją przytuliła.- Levy? Co się dzieje? 

-Zaprosił mnie!!! Gajeel zaprosił mnie na randkę!!!!-  zapiszczała. Blondynka zaczęła się uśmiechać.

-Oh, Levy, to wspaniale! O której wychodzicie?- zapytała.

-Gdzieś około 5:30, więc powinniśmy zdążyć na obiad. A ty kiedy wrócisz? Chciałabym, żebyś mi doradziła w czym mam pójść.-  zapytała McGarden.

-Oh, nie martw się, wrócę na czas! Do zobaczenia potem! Nie zapomnij powiedzieć o tym Juvii, na wypadek, gdybym nie wróciła na czas!- krzyknęła, a potem zniknęła za rogiem. Levy podniosła kciuki do góry, akurat w tym czasie, gdy obok niej pojawiła się Juvia.

-Nareszcie, co ci to tak długo zajęło?!- krzyknął Natsu, kidy ją objął.

-Mogę tylko tyle powiedzieć, że Gale już za niedługo stanie się faktem.- uśmiechnęła się blondynka, na co Natsu się zaśmiał.

Kidy zaczęli zwiedzać, pewna mała osóbka zaczęła ich obserwować.

-Kiedy wreszcie Natsu sobie uświadomi, że to JA jestm tą, która go najbardziej uszczęśliwi?!- powiedziała do siebie Sheria, podążając za nimi. Miała na sobie duży kapelusz i okulary, więc była prawie nie rozpoznawalna.

Pomimo wszelkich starań zepsucia ich wspólnego dnia, nic nie zadziałało. No może poza zgonienia na Lucy stada gęsi. Tylko na szczęście te gęsi nie zaatakowały blondynki, tylko Sherię.

Była zdolna nawet do tego, by przekupić jakąś dziewczynę, która podeszła do Natsu i zachowywała się tak jakby go znała i powiedziała, że z nim spała. Na szczęście to nie zadziałało, ponieważ chłopak ją odepchnął, a Lucy posłała jej mordercze spojrzenie, przez które dziewczyna przyznała, że pomyliła go z kimś innym i gdzieś pobiegła.

Teraz była jej ostatnia szansa, by zrujnować im dzień i wiedziała dokładnie co chciała zrobić.  Lucy weszła do sklepu, żeby coś kupić, podczas gdy Natsu usiadł na ławce, czekając na nią.  Sheria wykorzystała szansę, by szybko się przebrać, chwycić gazetę i ukryć twarz, siadając obok Natsu. 

-Czekasz na swoją dziewczynę?- zapytała zmieniając swój głos.

-Myślę, że możesz nazywać ją mogą dziewczynę, chociaż tak naprawdę nie jest.- odpowiedział wzruszając ramionami.

-Dlaczego? Nie lubisz jej?- ponowiła zadawanie pytań.

-Myślę, że chciałaby, aby to wyglądało miło i prosto, więc powonieniem to uszanować i poradzić sobie z tym. Niestety może to potrwać bardzo długo.- odpowiedział. Sheria zaśmiała się, gdy Lucy pojawiła się w zasięgu jej wzroku i zmierzała w ich kierunku.

Różowowłosa szybko rzuciła gdzieś w bok gazetę i pocałowała chłopaka. Upewniła się, że mocno go trzyma. Natsu szybko uwolnił się z jej uścisku i wstał.

-Natsu?- zapytała z szokiem i rozczarowaniem wypisanym na całej twarzy. Natsu spojrzał na Sherię, a potem na Lucy.

-Lucy to nie tak jak myślisz! Ta dziewczyna się na mnie rzuciła! Ja nawet jej nie znam!!- zaczął się tłumaczyć. Blondynka spojrzała na dziewczynę, która była Sherią, ale ona i Natsu nie zdawali sobie z tego sprawy.

- Naprawdę musisz zacząć kontrolować swojego chłopaka, on błagał mnie o seks! To on się na mnie rzucił! On mnie molestował seksualnie! Tylko poczekaj, aż władze o tym usłyszą!- wyciągnęła swoją komórkę ale blondynka ją powstrzymała.

-Nie!! To nie ma sensu, on i tak mógłby po prosty wyjść z więzienia. A jeśli znów zamierzać na kogoś się rzucić i udawać ofiarę, to musisz być bardziej ostrożna, kiedy skaczesz na kogoś by go pocałować. To oczywiste, że mogłaś mnie zauważyć przez okno od sklepu i to wtedy go pocałować. Nie jesteś przecież niewidzialna!- skończyła i zaczęła odchodzić. Sheria usiadła na ziemi z otwartymi ustami. Natsu szybko poszedł za blondynką, a po chwili znajdowali się już w drodze powrotnej do domu.

-Lucy, wszystko w porządku?- zapytał. Dziewczyna zatrzymała się i odwróciła w jego stronę. Po prostu spojrzała na niego , westchnęła i ponownie zaczęła iść. Chłopak złapał ją za nadgarstek.- Lucy.-  zaczął, ale dziewczyna mu przerwała.

-Musimy wracać do rezydencji. Levy ma randkę o 5:30, a ja powiedziałam jej, że jej pomogę.- wyrwała się z jego uścisku. Natsu włożył ręce do kieszeni i poszedł za nią.



Zostawcie po sobie ślad kochani⭐📝, bo to naprawdę motywuje do dalszej pracy😘

Vampire in Love (Polish translation)~ ZAWIESZONE ⌚Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz