15

112 9 0
                                    

Ten wyjazd od samego początku zapowiadał się na niezapomniany weekend. Może wydarzyło się wiele rzeczy, których nie spodziewał się nikt, ale koniec końców jesteśmy tu razem i cieszymy się, że jest tak jak jest. Po znalezieniu Lary rozmawiałam z nią jeszcze przez długi czas. Blondynka stwierdziła, że nie zamierza niszczyć naszej przyjaźni i spróbuje zaakceptować Amber. Szczerze mówiąc nie za bardzo jej w to wierzę, ale tak czy inaczej czeka mnie poważna rozmowa z Masonem. Muszę dosadnie dać mu do zrozumienia, że powinien pogodzić się z naszą blondynką i to jak najszybciej. Oboje wiemy jaka jest Lara, impulsywna i wylewna zwłaszcza jeżeli chodzi o uczucia. Mam nadzieje, że Mason weźmie to pod uwagę i pierwszy wyciągnie do niej rękę, bo za żadne skarby nie mogę pozwolić na to, by ich relacja się pogorszyła. Wiem, że po moim odejściu obojgu będzie ciężko, więc muszą być dla siebie wsparciem, a nie wrogami.

-Za spokojny i miły wieczór wariaci. - Matt uniósł puszkę z gazowanym napojem, a reszta odpowiedziała mu tym samym. W czasie kiedy ja rozmawiałam z Larą na pomoście za domem, Jayden znalazł chłopaków i jakimś cudem pomógł im dojść do porozumienia. Cieszę się, że mimo kłótni ostatni wieczór naszego wyjazdu spędzamy razem.

-To jakie macie plany? - wszyscy spojrzeli na Matta, który zadał pytanie.

-Po szkole? Koszykówka. - Mason od zawsze wiązał swoją przyszłość z tym sportem, więc nie zdziwiła mnie jego odpowiedź.

-Dziennikarstwo. - tym razem odezwała się Lara. Jej odpowiedz również nie była dla mnie zaskoczeniem. Doskonale znałam plany na życie moich przyjaciół. - No i oczywiście Nowy Jork.

-Times?

-Marzenie! - Lara położyła swoją małą dłoń na sercu.

-Ja będę zawodową cheerleaderką.

-Ambitnie.

-Słucham?

-Ja chciałbym studiować pedagogikę. - na szczęście Matt wyczuł zbliżającą się kłótnie dziewczyn i w porę je powstrzymał.

-Od kiedy lubisz pracować z dziećmi? - akurat jego odpowiedź mnie zdziwiła.

-Od zawsze.

-A co z tobą Mel? - to pytanie musiało w końcu paść. Od razu poczułam na sobie wzrok Jaydena, który siedział na przeciwko mnie. Co ze mną? Nigdy nie wybiegałam aż tak daleko w przyszłość. Była dla mnie jedynym marzeniem jakie kiedykolwiek posiadałam. Mieć przed sobą przyszłość.

-Jeszcze nie wiem.

-Powinnaś zostać architektem jak twój tata. Pamiętasz jak w dzieciństwie budowałaś nam domki w simsach? Były boskie, nie to co moje kwadraty. - to była nasza ulubiona gra. Lara odpowiadała za stworzenie naszych idealnie odwzorowanych postaci, a ja za zbudowanie im domu.

-Mel jako bob budowniczy? Bał bym się wejść do takiego domu.

-Spadaj May, lepiej weź się za angielski jeśli chcesz w ogóle skończyć szkołę. - zaśmiałam się i rzuciłam w blondyna popcornem, którym zajadałam się razem z Larą.

-To był cios poniżej pasa! - i tak zaczęła się popcornowa wojna. Wszyscy, oczywiście oprócz Amber zaczęli rzucać się popcornem i wszystkim co było pod ręką. Wisienką na torcie był Matt, który wzburzył piwo w szklanej butelce i opryskał wszystkich swoich przeciwników.

-Dobra starczy, poddaje się! - Lara uniosła obie dłonie na znak swojej kapitulacji.

-Męska siła!

-Brawo May możesz być z siebie dumny.

-Idę się przebrać i umyć. - wszyscy udali się do swoich pokoi żeby zmyć z siebie piwo i resztki jedzenia. Wzięłam szybki prysznic zmywając z siebie pozostałości po wojnie i przebrałam się w suche ubrania. Nie było sensu malować się o tej godzinie, więc związałam jeszcze mokre włosy i wyszłam z pokoju. Zeszłam po schodach i skierowałam się do salonu, skąd dochodziły jakieś odgłosy. Gdy byłam już prawie na miejscu zorientowałam się, że to Matt i Jayden.

ChoicesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz