06

161 8 0
                                    

-To by było na tyle. - Lucas skończył swój wykład na temat obsługi motoru. Gaz, sprzęgło, biegi i dwa hamulce z czego jednego - przedniego, mam nie ruszać. Niby nic trudnego, kiedyś nawet miałam okazję jeździć skuterem, ale nie oszukujmy się, skuter a motocykl to dwie różne historie. Jayden podał mi buty, rękawiczki, nakolanniki i zbroje, czyli ochraniacz na klatkę, plecy i ramiona w postaci całej kurtki. Nic nie mówiąc wzięłam od niego rzeczy i poszłam do budynku, obok którego wcześniej zaparkowaliśmy nasz pojazd. Wystrój był prosty, w środku znajdowały się głównie wieszaki i manekiny, na których wisiały rożnego rodzaju ochraniacze, stroje i kaski. Położyłam mój komplet na skórzanej kanapie i zaczęłam się przebierać. Gdy już uporałam się z butami, które swoją drogą są strasznie ciężkie i sztywne, zabrałam się za nakolanniki. Zbroje zapięłam pod samą szyję i naciągnęłam na nią moją czarną bluzę, w której przyjechałam. Teraz nie ma już odwrotu, chce mu pokazać, że ja też próbuje nowych rzeczy i nie boję się ich.

Chwyciłam mój różowo czarny kask i wyszłam na zewnątrz gdzie czekał na mnie przebrany Jayden. Gdy mnie zobaczył przerwał rozmowę z Lucasem i zlustrował moją osobę od stop, aż po samą głowę, ostatecznie zatrzymując spojrzenie na moich oczach. Kątem oka widziałam jak Lucas znacząco się uśmiechnął co spotęgowało moje rumieńce na policzkach.

-Mam coś na twarzy czy jak? - miałam wrażenie, że jego spojrzenie paliło moją skórę.

***

-Wsiadasz? - może jednak odmówię? Powiem mu, że kiedyś dawno temu obiecałam mamie, że nigdy tego nie zrobię? 

-Tak. - mój głos drżał, a dłonie zaczęły się pocić. Wcisnęłam mój różowy kask na głowę, którą ma za zadanie chronić. Miejmy nadzieje, że nie będzie takiej potrzeby. Podeszłam do motoru i oparłam się o kierownicę, by przerzucić nogę przez maszynę. Gdy już na niej siedziałam poczułam strach i adrenalinę zbierającą się w moim ciele. Pochyliłam się w prawo, by wyciągnąć stopkę do odpalania silnika. Umieściłam na niej nogę, wzięłam głęboki wdech i wzmocniłam chwyt na kierownicy. Raz, a dobrze, tak jak mówił Lucas. Z całej siły kopnęłam stopkę w dół, nic. Cholera.

-Dajesz Mel. - chłopak uśmiechnął się jakby zadowolony z tego, że będę potrzebować jego pomocy. Niedoczekanie.

Głęboki wdech, mocny chwyt i z całych sił kopnęłam stopkę w dół. Udało się! Nie mogłam powstrzymać uśmiechu, Jayden również.

-Dobra, teraz już na poważnie Melanie. - mimo że jego oczy błyszczały jakby z dumy, miał poważną minę. - Dodajesz mu mocy i powili puszczasz sprzęgło, na zakrętach kolana jak najciaśniej przy motorze i pamiętaj, żeby z zakrętu wychodzić na gazie. - ze skupieniem słuchałam tego co mówił do mnie Jayden. Wszystko słyszałam już na szkoleniu z Lucasem, na którym starałam się skupić do granic możliwości, by przyswoić jak najwięcej informacji i zminimalizować szanse na zrobienie sobie krzywdy.

Tak jak podpowiedział mi Jay dodałam gazu i powoli puszczałam sprzęgło do momentu, w którym poczułam lekkie szarpnięcie i ruszyłam do przodu. Starałam się zachować spokój, jechałam powoli, by oswoić się z tym co się dzieje. Po chwili uśmiech sam wkradł się na moje usta, a w ciele razem z poziomem adrenaliny wzrosła też odwaga. Starając się, by moje ruchy były ostrożne, ale stanowcze przyspieszyłam czując coraz silniejszy wiatr na ciele. 

Gdy na horyzoncie pojawił się pierwszy zakręt drogi biegnącej wokół bardziej skomplikowanego toru, poczułam falę gorąca przechodzącą przez moje ciało. Tak jak uczył mnie Lucas zmniejszyłam prędkość i starając się zachować spokój weszłam w zakręt. Cały czas w głowie analizowałam to, czego się nauczyłam. Kolana blisko i ciasno, a zakręt opuszczam zwiększając prędkość. Mamy to! Czułam jak moje wewnętrzne dziecko skacze z radości przez nasz sukces. Uśmiech nawet na sekundę nie schodził mi z twarzy. W życiu bym się nie spodziewała, że coś tak prostego, a zarazem w ogóle nie pasującego do mnie, może dać mi taką radość. Na kolejnej prostej przyspieszyłam jeszcze bardziej. Nie wiem z jaką prędkością jadę, ale wiem, że ta prędkość sprawia, że czuję się wolna. Czuję się tak, jakby nic mnie w tym momencie nie ograniczało, a droga którą jadę miała się nigdy nie skończyć. Gdy na drodze pojawił się drugi zakręt ze spokojem stawiłam mu czoło. Tak jak za pierwszym razem, udało mi się go pokonać bez żadnych komplikacji. Na końcu drogi zobaczyłam Jayden, który stał tam i obserwował mnie ze skrzyżowanymi rękami na piersi. Chciałam mu pokazać jak bardzo spodobała mi się jazda, więc postanowiłam zrobić jeszcze jedno kółko. Będąc coraz bliżej niego, odważyłam się na jeszcze większą prędkość, przez co minęłam go jadąc naprawdę szybko. Chciało mi się krzyczeć z radości i satysfakcji jaką czułam, a czułam ogromną.

ChoicesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz