- Na spokojnie - Powiedział i spojrzał na mnie. Wzięłam łyk wody, i się trochę odstresowałam.
- Zabolało mnie to. Miałam tylko osiem lat. Obwiniałam się o to, nawet nie wiem czemu. Nie miałam żadnego wytłumaczenia. Kamil i Ewa się mną zajęli, stali się moimi rodzicami. Mówię do nich często mamo i tato, prawie nie pamietam rodziców. Ale wiem że tam na górze są ze mnie dumni - Odpowiedziałam i na myśl o rodzicach, podniósł się kącik ust.
- Mówisz że gdyby nie Kamil Stoch, nie skakałabyś teraz - Powiedział i także wziął łyk wody.
- To prawda. Kiedy zginęli moi rodzice przez pijanego kierowcę, obwiniałam się tak jak mówiłam. Kamil pomógł mi o tym zapomnieć. Był czas kiedy chciałam skończyć z skokami, bo sobie nie radziłam - Powiedziałam.
- Powiedz mi, wygrałaś Turniej Czterech Skoczni. Wszystkie cztery konkursy, a do tego pierwszy taki turniej u kobiet. Co poczułaś? - Zapytał.
- Niedowierzanie - Odpowiedziałam jednym słowem, ale dużym uśmiechem.
- Nie byłaś faworytem, twoja idolka coś ci mówiła po tym? - Zapytał i odłożył kartkę.
- Przyszła i mi pogratulowała, powiedziała że jest ze mnie dumna - Odpowiedziałam - A to z tym faworytem, ja nigdy nie byłam i raczej nie będę faworytem napewno w tym sezonie - Powiedziałam i przełożyłam jedną nogę na drugą. Miły wywiad był, gdy się skończył pośpieszyłam się do domu. Jedziemy na tą gale dzisiaj, nie jestem jakoś mega zadowolona. Ale jak trzeba to trzeba. Patrzyłam na telefon. Halvor nic nie pisał. Tyle dni minęła a on nic nie napisał. Straciłam nadzieje. Z mamą się przebrałyśmy, wyglądała olśniewająco. Diadem dodawał jej uroku. Taka piękna.
- Wyglądasz olśniewająco - Powiedziałam i spojrzałam się na nią z zdumieniem.
- Tak samo jak ty - Powiedziałam i poprawiła moje włosy. Razem poszłyśmy na ściankę, a później razem usiadłyśmy. Mama znała tam dużo osób, ja prawie nikogo. Raczej znałam je z widzenia, ale nie osobiście.
- Cześć, gratuluje twojego osiągnięcia - Powiedziała Iga Świątek i podała mi rękę.
- Cześć, to ja gratuluje wygranej w Rolland Garros - Powiedziałam i wstałam z stołka. Zrobiłyśmy sobie razem zdjęcie.
- Miło cię spotkać - Powiedziała i chwile porozmawialiśmy. Było to naprawdę fajne, ale w głowie cały czas był Halvor. Nie potrafiłam się skupić, było to zbyt ciężkie. Choć nigdy z tym problemu nie miałam. W żadnym wypadku. Po miłej rozmowie z Igą, zaczęłam chodzić trochę wokół. Zobaczyć tych wszyskich ludzi, chciałabym mieć teraz rodziców obok. Tak cholernie za nimi tęsknie. Na każdym kroku proponowano mi szampana, odmawiałam. Po śmierci rodziców zdecydowałam że nigdy nie wypije alkoholu. To wyjdzie mi tylko na dobre.
- Chodź już - Powiedziała mama i pociągła mnie na miejsce. Zaczęło się. Byłam gotowa iść jako pierwsza, byłam pewna że będę jedną z ostatnich. Lecz tak się nie stało. Coraz więcej ludzi tam stawało, nawet mama odebrała nagrodę za Dawida Kubackiego. A ja dalej nie byłam tam. Kiedy ogłosili 4 miejsce, mama ponownie weszła na scenę. Połączył się nawet Kamil, tata. Podziękował wszystkim, i to co było ostatnie zdziwiło mnie. Wręcz zaskoczyło.
- Marysiu, wiem że tam siedzisz. Osiągnęłaś tak dużo, jestem z ciebie dumny córuś - Powiedział z uśmiechem. Nie potrafiłam się nie uśmiechnąć, na twarzy pojawił się wielki uśmiech. Potem, naszedł czas żeby ogłosić drugie miejsce, trzecie zajęła Iga Świątek. Ale że mam zająć pierwsze albo drugie?
- Pierwsze miejsce, w plebiscycie na sportowca roku zdobywa Robert Lewandowski - Powiedział mężczyzna wręczył mu nagrodę. Dla formalności powiedzieli również kto zdobył drugie miejsce, czyli Ja. Odebrałam nagrodę, pierwsza poszłam coś powiedzieć.
- Witam was wszystkich, nie lubię tak stać przed wszystkimi i rozmawiać. Ale nadszedł taki dzień. Dziękuje za każdy głos. Stojąc tu, chcę wam powiedzieć że... Podążajcie za marzeniami, idźcie do przodu. Postaw sobie cele, osiągaj je krok po kroku - Powiedziałam i każdy zaczął bić brawo, spojrzałam się za siebie - Chcę pogratulować Robertowi Lewandowskiemu, nie można było dać tej nagrody nikomu innemu - Powiedziałam z uśmiechem.
- Lecz także chcę pogratulować reszcie sportowców - Powiedziałam i wzięłam głęboki wdech - Najbardziej chcę podziękować mojej mamie i tacie, może nie są prawdziwymi rodzicami. Wychowali mnie jak swoje dziecko. Chciałabym żeby moi rodzice to zobaczyli, ale niestety nie mogą. Ale wiem że z góry na mnie patrzą teraz i są dumni - Powiedziałam i poleciało kilka łez. Każdy zaczął bić brawo ponownie, niektórym poleciała łza. Odeszłam i podszedł Lewandowski. Zaczął coś tam mówić, lecz ja dalej myślałam o panie Granerudzie. Tak ciężko odpisać na wiadomość?

CZYTASZ
Lot | Halvor Granerud
ФанфикOna - Największy Polski talent w skokach. Spokojna i stara się trzymać się daleko od mediów. On - Norweg, kiedy skacze osiąga wspaniałe wyniki. Co się stanie gdy dwóch skoczków się spotka? Czy może ich coś łączyć, nawet jeśli są jak woda i ogień?