-17-

547 30 6
                                    

Czyli dwa tygodnie spędzimy wspólnie na kwarantannie, w Niemczech. Nie występując w Norwegii na zawodach, po prostu wspaniale... Czyli kryształowo kulo, żegnamy się w tym sezonie...
- Nie martw się - Powiedział Halvor i przytulił się do mnie.
- Pewny jesteś że się nie pozabijamy? - Zapytałam i podniosłam głowę żeby na niego spojrzeć, gdy trzymał mnie w ramionach.
- Nie potrafiłbym - Powiedział z głupim uśmiech i lekko dotknął mnie w nos.
- To wszystko przez ciebie, wiesz? - Powiedziałam dla żartu i wstałam z łóżka.
- Przeze mnie? - Zaśmiał się i także wstał z łóżka, stanął przede mną.
- A przez kogo innego, trzeba było więcej łazić po stadionie - Powiedziałam i starałam się nie wybuchnąć z śmiechu, Halvor złapał mnie w tali i położył rzucił mnie na łóżko - Ale za to cię kocham, Granerudzie - Zaśmiałam się i go pocałowałam.
- Kocham cię, Bilan - Powiedział i zaczął mnie całować, odwzajemniłam.

Następnego dnia rano, obudził nas dzwoniący telefon. Był to mój telefon. Halvor był do mnie przytulony, powoli się odwróciłam i złapałam za telefon. Choć już nie spał, nie chciał mnie puścić.
- Dzień dobry, czego ty chcesz o tak barbarzyńskiej godzinie? - Zapytałam, Nika Kriznar dzwoniła. Była dopiero 5:30. Ja zażywać wstaje pół godziny później, ale wiadomo. Czasem trzeba podkoloryzować.
- Dzień dobry moja droga, nie udawaj. I tak wiem że zwykle wstajesz o 6, ale to nie i tym. Mam dla ciebie super info - Powiedział a ja kontem oka spojrzałam się na Halvora, był ledwo żywy. Przytulił mnie - Dzwoniłam do ciebie wczoraj wieczorem ale nie odbierałaś - Powiedziała a ja spojrzałam na telefon, faktycznie nie odebrane trzy wiadomości. Przyłożyłem telefon ponownie do ucha.
- No ale co takiego jest ważnego? - Zapytałam i przetarłam oczy.
- Wygrałaś kryształową kule, tak samo jak Halvor - Powiedziała, prawie wykrzyczała - Zawody w Norwegii odwołane, więc jesteś mistrzem. Rozumiesz to? - Zapytała podekscytowana.
- Ale super wiadomość, chciałabym się z tobą spotkać. Ale wiesz jak to obecnie wyglada - Zaśmiałam się i miałam na myśli kwarantannę, chwile jeszcze z nią pogadałam a później odłożyłam telefon i odwróciłam się w stronę Halvora.
- Czego ktoś chciał o tej godzinie? - Zapytał z zamkniętymi oczami, czyli nie śpi.
- Uwierz ni lub nie, ale wygraliśmy kryształową kule - Powiedziałam a on nagle otworzył oczy i spojrzał się na mnie, bardzo podejrzliwie - Mówię na serio, zawody w Norwegii odwołane. Wygraliśmy! - Powiedziałam a Halvor mnie pocałował. Cieszył się, ja razem z nim. Kiedy byłam w jego ramionach, czułam że bezpieczna, kochana, potrzebna. Kocham Halvora, choć czasem palnie coś głupiego, za to go kocham. Miejmy tylko nadzieje że się nie pozabijamy przez dziesięć dni.

- Halvor! - Krzyknęłam i pięściami zapukałam do drzwi - Idziesz? - Zapytałam i podniosłam ostatnią walizkę. Koniec kwarantanny!! Na całe szczęście... Nie że było mi źle, było mi wręcz bardzo dobrze. Ale jednak wole taką, większość "wolność". Siedzenie w domu to nie dla mnie. Wpierw polecieliśmy do Norwegii, miałam poznać jego rodzine. W końcu nadszedł ten czas. Przedstawił mnie, każdy wyglądał na bardzo zadowolonego. Cała rodzina wywarła na mnie wrażenie, następnego dnia pojechaliśmy na wywiad w norweskiej telewizji. NRK. Chcieli stworzyć film o miłości, dość nie spodziewanej.
- Jakie ja mam problemy w życiu przez ciebie - Zaśmiałam się gdy weszliśmy do siedziby NRK, nie lubiałam siebie w mediach. Wolałabym jednak być momentami szarą myszką.
- Za to mnie kochasz - Zaśmiał się i spotkaliśmy się z dziennikarzem, chwile porozmawialiśmy. A później usiedliśmy na czerwonych kanapach i zaczęliśmy rozmawiać.
- Zdominowaliście ten sezon, ty w kobiecych a ty w męskich skokach - Zaczął dziennikarz, Halvor złapał mnie za rękę - W jaki sposób, osoba która jest znienawidzona przez polskich fanów, właśnie siedzi wspólnie z swoją polską dziewczyną. Jeszcze córką Kamila Stocha, bo tak mówicie - Zapytał a ja spojrzałam na Halvora, nie wiedzieliśmy co odpowiedzieć.
- Nie przejmuje się tym co ludzie mówią. Ja jestem osobą która odcina się od tych dwóch rzeczy, skoki i moje życie prywatne to dwie prawie oddzielne rzecy. Tylko teraz przez niego się to zepsuło - Zaśmiałam się i spojrzałam na Halvora, także zaczął się śmiać. Jedną ręką złapał mnie z takie i lekko do siebie przybliżył.
- Zgadzam się w stu procentach, zmieniłem jej świat o 180 stopni - Odpowiedział i lekko się zaśmiał. Reszta wywiadu minęła równie miło i przyjemnie.

Lot | Halvor GranerudOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz