Part 23

5.8K 376 19
                                    

Louis naprawdę mnie kocha. Szkoda, że chorobliwie. Po całej historii, którą usłyszałam od Nialla, zostawiłam go tam bez słowa. Nie potrafiłam opisać szoku jaki przeżyłam. Kopara mi dosłownie opadła. I kolejny mętlik w głowie, co robić teraz? To jest nienormalne moim zdaniem. I teraz już wiem, dlaczego ostatnimi czasy miałam byle jaki kontakt z Louise. Ona była zazdrosna. Co nie zmienia faktu, że zachowała się jak ostatnia suka. Chciała mi odbić Harry'ego! Ale ja jej (ani nikomu innemu) na to nie pozwolę.

- Louis! - krzyknęłam widząc go idącego z kolegami. Brunet natychmiast odwrócił się, a na jego twarzy zagościł szeroki uśmiech, kiedy mnie zobaczył. Jednak mi nie było do śmiechu, jedyne co czułam to gniew.

- Ty chory sukinsynie - podeszłam i popchnęłam go tak, że cofnął się kilka kroków. Może to nie był mój zamierzony efekt, ale lepsze to niż nic. Na jego twarzy malowało się zdziwienie, choć według mnie nie powinno. - Wynająłeś jakiegoś buca, żeby śledził każdy mój krok! Przez pieprzone dwa lata!

Jego koledzy wymienili między sobą zdzwione spojrzenia, a Louis spuścił wzrok i zaczął pocierać swój kark. Zawsze tak robił, kiedy był zakłopotany.

- Jessie... to nie tak. Naprawdę cię kochałem i nadal kocham. Ale musiałem mieć stuprocentową pewność, że żaden chłopak do ciebie nie podejdzie.

- To twoja wina? Czy to jest, kurwa, twoja wina, że nie mogłam nikogo sobie znaleźć? Że żadem chłopak nie chciał utrzymywać ze mną kontaktu? Jesteś pojebany! Zniszczyłeś mi życie!

- To było dla twojego dobra... ale kiedy umieściłaś to ogłoszenie, nic nie mogliśmy poradzić na to, że Harry się tobą zainteresował. Chociaż to może tylko dlatego żeby mnie wkurzyć... Tak czy siak, ja, Niall i Zayn byliśmy bezsilni. Nie chcieliśmy z nim zadzierać.

- I jeszcze Zayn? No zajebiście - westchnęłam. Jego się każdy u mnie w szkole bał i pewnie dlatego nikt nie chciał podejść do mnie z obawy o swoją facjatę. - Mam dość kurwa tych kłamstw, Lou. Nie potrafiłabym tego wszystkiego znieść. I nawet nie mam zamiaru. To koniec.

I odeszłam od niego. Wołał za mną moje imię dopóki nie zniknęłam za rogiem. On jest naprawdę nienormalny. Jak w ogóle mógł mi to zrobić? Przecież ja płakałam po nocach ze swojego towarzyskiego niepowodzenia, kiedy on pieprzył Louise w swojej sypialni. Zrujnował moje nastoletnie lata, kiedy mogłam latać na randki i cieszyć się życiem. Nie chcę z nim być po takim czymś. Wydaje mi się, że to jest niewybaczalne. Jednak pomimo to, nie chcę z nim całkowicie urywać kontaktu i jednak chcę, żeby się pojawił na moich jutrzejszych urodzinach. Jak narazie zaprosiłam już moją całą rodzinę: ciocie, wujków, rodziców, najbliższe kuzynostwo, a także znajomych ze szkoły i Harry'ego. Na pewno brunet będzie się wyróżniał, bo będzie najstarszym z moim kolegów i, nie ukrywając, najprzystojnieszym. No chyba że Louis zdecyduje się przyjść, to jeszcze on będzie jednym z najstarszych znajomych. Chociaż zawsze może się obrazić za dzisiejszą scenkę i nie przyjść, pomimo to, że to była tylko i wyłącznie jego wina. Ale wydaje mi się, że nie przepuściłby moich osiemnastych urodzin. Louise nawet nie chcę na oczy widzieć, po tym co mi zrobiła i co próbowała zrobić.

Pomimo mojego chujowego humoru, jutro postaram się bawić najmocniej jak potrafię. Bo przecież osemnastka to najlepsze urodziny na świecie. A przynajmniej powinny być najlepszymi. Jednak mam już plan, który sprawi, że takie będą. No i moi sąsiedzi znienawidzą mnie jeszcze bardziej (o ile to możliwe).

Dziewczyna do wynajęcia || h.s.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz