Part 36

3.2K 262 37
                                    

Kiedy przygotowywałam najlepszą sukienkę jaką mam do wyjścia, usłyszałam dźwięk sms'a. Zdziwiłam się lekko, bo nie byłam osobą, do której często ktoś pisał, a już w szczególności kiedy straciłam kontakt z Harrym. Jednak mam w planach to zmienić. Chciałabym w końcu poznać jakieś fajne dziewczyny i zacząć plotkować o modzie, chłopakach, makijażu.


Liam: Cześć Jessie. Chciałbym cię przeprosić za moje idiotyczne zachowanie, jesteśmy rodzeństwem i powinniśmy żyć razem w zgodzie. Nie możemy się ciągle kłócić, zresztą że jesteśmy dorosłymi ludźmi i jakby nie patrzeć żyjemy z daleka od rodziców, więc dlaczego nie możemy się wzajemnie wspierać jak na rodzinę przystało? Wiem, że to ja wszystko spieprzyłem, ale chciałbym to naprawić. Dasz mi szansę?


Otworzyłam szeroko oczy ze zdziwienia. Liam wygłosił takie przemówienie, które było całkowicie do niego nie podobne. Mój brat nigdy nie przepraszał, ani nie odzywał się pierwszy. Co się więc stało, że jednak napisał?


Ja: Oczywiście, że ci wybaczam, bo cię kocham, wiesz? Zrobiłeś w swoim życiu wiele głupstw, ale ja nie byłam wcale lepsza. Tak, dam ci szansę, ale pod jednym warunkiem...


Ja: Że ty też mi ją dasz ;)


Po szczerym wymienieniu poglądów z bratem, ponownie zabrałam się do szykowania. Nie chciałam podejmować pochopnej decyzji w wybieraniu ubrań, musiałam wyglądać idealnie chociaż raz w życiu. Uznałam, że białe szpilki będą się dobrze komponować z czarną mini. Cóż, uwielbiałam kontrast.


Kiedy w końcu byłam gotowa, postanowiłam odwiedzić najlepszy klub nocny w mieście i spędzić tam całą noc. Będę tańczyć, upiję się i co najważniejsze, spróbuję się świetnie bawić.


Zanim wyszłam z domu zadzwoniłam po taksówkę i zaczekałam na nią przed moim domem. Zawsze jak się nudzę, wyciągam telefon i gram w pierwszą lepszą grę, jaka mi wpadnie w oko. Tym razem wybór padł na "Follow The Line". Rozegrałam kilka partyjek i po jakimś czasie ujrzałam pojazd, więc zablokowałam urządzenie i wsiadłam.


Uzgodniłam z kierowcą gdzie ma mnie zawieść i po drodze udało nam się zamienić parę słów. Był inny od tych wszystkich drętwych taksówkarzy, co opowiadali tylko o pogodzie lub narzekali na pracę lub Bóg wie co jeszcze. Ten był ogarnięty i bardzo komunikatywny.


Klub "Heaven" był prawdopodobnie najpopularniejszym klubem wśród młodzieży w Londynie. Przynajmniej tak pisało w internecie... Jednakże, postanowiłam mu zaufać i wybrałam się właśnie tu.


Wysiadając z pojazdu potknęłam się o własne nogi, bo przecież nie mogę przeżyć bez żadnej wpadki jednego dnia. Jak złapałam już równowagę, weszłam do środka. Bramkarz nie pluł się nic do mnie, lecz jednak ja się go trochę obawiałam. A kto by się nie bał naprutego środkami dopingującymi gościa?


Będąc w środku czułam się trochę zagubiona. Nie wiedziałam gdzie iść i jak się zachowywać. Usiadłam na pierwszą lepszą z brzegu czerwoną kanapę. Wsłuchałam się po prostu w rytm piosenki "Hey Mama" autorstwa Nicki Minaj i myślałam o niebieskich migdałach. Impreza na całego.


- Ej, lala - usłyszałam zza pleców. - Tu jest zajęte.


Powoli odwróciłam się, żeby ujrzeć znajomą twarz... i jedną nieznajomą. Mogłam się w sumie spodziewać, że go tu spotkam. Przecież wiedziałam, jakim jest imprezowiczem. Nie spodziewałam się tylko że... tak szybko znalazł sobie inną.


Dziewczyna ta była typową blondynką. Kpiący uśmieszek, zakręcane włosy na palcu i zgrywanie słodkiej idiotki. Była ładna, owszem, ale jestem pewna, że w głowie pusto. Przecież takie lubił najbardziej - tylko na jedną noc.


Bardzo podobna była do Taylor. Chyba jego ulubiony typ urody. Ciekawe, co zrobi kiedy nie będzie chciała dać mu spokoju jak jego była? Zadzwoni do mnie?Czy może znajdzie sobie inną "Dziewczynę do wynajęcia"? Tak czy siak, to już nie mój problem.


- Racja, przepraszam - spojrzałam mu prosto w oczy. - Ja już pójdę.


Zabrałam swoje rzeczy i skierowałam się ku innym kanapom. Może tamte nie będą zarezerwowane.


- Jessica, poczekaj - krzyknął za mną, przyciągając do siebie bliżej tą dziewczynę. Nawet nie zauważyłam, że cały czas ją przytulał. - Przecież możesz tu siedzieć.


- Nie chcę być nieuprzejma, ale... czy my się znamy?


Czekałam cierpliwie na reakcję Harry'ego z założonymi rękami. Jedyne co zrobił to otworzył buzię z zaskoczenia i stał jak wryty. Kiedy nie doczekałam się oczywistej odpowiedzi, zarzuciłam włosy do tyłu i odeszłam.


W sumie w tym klubie nic po mnie. Nie miałam ochoty na upijanie się do nieprzytomności, a potem obudzenie się gdzieś w rowie. Skoro nie poznałam do tego czasu nikogo, nie będę piła. Tak generalnie to mogę wrócić do domu. I tak zrobię. Zawsze można poznać kogoś w bardziej eleganckich warunkach.




Dziewczyna do wynajęcia || h.s.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz