Part 27

6.7K 411 29
                                    

Na następny dzień wstałam wcześnie, pomimo wielkiego bólu głowy. Po moim pokoju walały się jakieś męskie ciuchy co sprawiło u mnie niepokój. A co jeśli z kimś spałam? Z jakimś na przykład obleśnym kolesiem, o Boże nie. Proszę, nie. Szybko wyskoczyłam z łóżka i skierowałam się do salonu. Dochodziły z niego jakieś głosy, więc przerażona powoli zmierzałam w stronę tego pomieszczenia. Ktoś rozmawiał przez telefon. I znam tego ktosia.

Harry.

Nawet nie zdajecie sobie sprawy jaka ulga opanowała moje ciało. To tylko Harry... chciałam podejść do niego bliżej, ale kiedy usłyszałam o czym rozmawiał przez telefon i z kim, zamarłam.

- Tak Zayn, zaliczyłem ją, drugi raz. Taa... wszystko mam nagrane. No... chcę widzieć moją kasę dzisiaj o piętnastej. Nara.

Co do cholery jasnej ma to znaczyć? Spaliśmy ze sobą?

W sumie nie miałabym z tym żadnego problemu gdyby nie to, że to mi brzmiało na jakiś zakład o pieniądze. Nie... nie zrobiłby mi tego, prawda? To nie możliwe! Łzy zaczęły spływać mi po policzkach, ale szybko je starłam i stanęłam w zasięgu jego wzroku.

- Dzień dobry, kochanie - przywitał mnie kiedy tylko mnie ujrzał i zaczął do mnie podchodzić. - Jak się spało? - pocałował mój policzek, a ja automatycznie się od niego odsunęłam.

- Ile? - zapytałam szorstko powstrzymując kolejne łzy wypełniające moje oczy.

- Co ile? - zmieszał się lekko.

- Ile warte było moje dziewictwo? - głos zaczął mi się łamać. Nie wytrzymam długo.

Jaka ja byłam głupia. Zostawiłam mojego kochanego Louisa dla takiego jebanego narcyza. Oczywiście, że nie chciał się wiązać, w szczególności ze mną. Przecież kiedyś mi to powiedział! A ja wciąż wymyślałam niestworzone historie na temat naszej wielkiej miłości, która pewnie nigdy nie ujrzałaby światła dziennego.

- Co ty gadasz, oczywiście, że jest bezcenne - zaczął drapać się po karku.

- Nie pierdol, tylko mów - krzyknęłam. - Ile da ci Zayn za zaliczenie mnie? Ile kurwa?

No i stało się. Rozryczałam się jak małe dziecko. Zayn mnie ostrzegał przed nim, Louis mnie ostrzegał... a ja jak zwykle musiałam być mądrzejsza. Kiedy w końcu zacznę słuchać innych ludzi?

- Dwie stówy... - wyszeptał. Nie wytrzymałam więcej, moje emocje musiały ze mnie wyjść.

- Za dwie stówy postanowiłeś mnie w sobie rozkochać i złamać moje serce? Ty jebany skurwysynie! - wpadłam w histerię.

- Jessie... - zaczął, ale szybko mu przerwałam.

- Wypierdalaj! Już!

Posłusznie opuścił moje mieszkanie, a ja zamykając za nim drzwi, osunęłam się na ziemię i zaczęłam płakać. Co ja gadam, to nie przypominało płakania tylko wycie z desperacji. Nie mogę w to uwierzyć, że byłam taka głupia. Wszyscy w około znali prawdę o nim, tylko nie ja, bo byłam w niego ślepo zapatrzona. Przecież był idealny... w sumie nadal jest. Jego pierwsza dziewczyna będzie prawdziwą szczęściarą. Jak ja chciałam nią być, szkoda, że nie było mi to dane.

Louis' POV

Nie miałem żadnego kontaktu z Jessie od jakiegoś tygodnia. Przeważnie się odzywała od czasu do czasu, bo, pomimo tego, że ze mną słusznie zerwała, byliśmy przyjaciółmi. Martwiłem się o nią, bo nie wiedziałem co jej jest. A niestety Niall nie mógłby mi już pomóc. Po tym jak Jessie się dowiedziała o tym strasznym stalkowaniu przez moją osobę zrezygnowałem z niego.

Byłem w drodze do jej małego mieszkanka na obrzeżach Londynu i szczerze się bałem. Bałem się o nią. Co jak jej się coś stało, a ja kretyn nie zainteresowałem się wcześniej? W życiu bym sobie tego nie wybaczył!

Zapukałem lekko w drzwi i cisza. Cholera jasna. Waliłem mocniej i dopiero wtedy usłyszałem cichutkie kroki zmierzające do drzwi, ale wciąż ich nie otwierała.

- Jessie, to ja, Louis!

Usłyszałem dźwięk przekręcanego zamka i zobaczyłem tą małą osóbkę w piżamie, całą zapłakaną.

- Jezu Jessie, co się stało? - wszedłem do mieszkania zanim zdążyła cokolwiek odpowiedzieć i wziąłem ją na ręce, zamykając nogą drzwi. Moje biedne kochanie.

- Harry... - wychlipiała w moją klatkę piersiową.

Usiadłem z nią na kanapie mocno ją trzymając. Chciałem dać jej ciepło. A jeśli ten skurwysyn zrobił jej coś okropnego, to go zabiję!

- Co ten fiut ci zrobił, kochanie?

- Założył się o mnie - głos jej się łamał. - Z Zaynem. I jeszcze to - pokazała mi całe fioletowe nadgarstki.

- Co to kurwa ma znaczyć! - wydarłem się. - Czemu twoje nadgarstki są sine?

- Nie wiem, Lou. Nie pamiętam.

Siedziałem z nią na kolanach cały dzień. Byłem taki wkurwiony, że nie potrafiłem tego nawet opisać słowami. Niech ten szmaciarz razem z Zaynem się szykują i niech lepiej zaczną kopać sobie groby, bo ja im tego nie daruję.

~~~~~~~~~~~~~~~~

Dum, dum, duuum.

No to się porobiło. Ja bym na miejscu Harry'ego zaczynała się bać xD

Dziewczyna do wynajęcia || h.s.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz