2. Samotna Misja Sakury (KakaSaku 18+)

1.5K 73 413
                                    

Dobra, wreszcie mi się udało! ^^ a teraz mogę się oddać pisaniu wstępu do pracy magisterskiej... na zaliczenie... xd Miłego!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Haruno posłuchała rady Ino w kwestii ubioru. Właśnie zakładała pończochy samonośnie, doskonale wiedząc, że Kakashi będzie zapewne spóźniony, co najmniej o godzinę, dlatego też nie spieszyła się z ubiorem, co by się nie pobrudzić. Postawiła też na czarną, koronkową bieliznę i pasującą do tego czerwoną, mocno opiętą sukienkę, która idealnie będzie przylegać do jej ciała, opinając każdą krągłość. Kiedy jednak już ją założyła, napotkała pewien problem, a mianowicie zamek, którego nie mogła dosięgnąć. Dlatego też postanowiła zapiąć suwak przed założeniem tego skrawka materiału, ale jak się okazało, utknęła w okolicach bioder. Westchnęła zrezygnowana i zdjęła z siebie sukienkę raz jeszcze, a potem cisnęła na kanapę jej niewielkiego saloniku połączonego z kuchnią.

Dochodziła już dwudziesta, ale Sakura nie oczekiwała, że Kakashi wpadnie po nią na czas. W końcu był mistrzem spóźniania się na wszystkie ważne wydarzenia. Nic więc dziwnego, że Sakura nie przejmowała się zbytnio tym, że obecnie paradowała w samej bieliźnie, a poza tym była u siebie. Mogła poprosić Ino o pomoc w przygotowaniach, a pewnie wyglądałaby wystrzałowo, ale jej przyjaciółka zapewne od razu rozgryzłaby, kto był celem jej misji...

A był to szczytny cel... zajrzeć pod maskę Kakashiego. Musiała przyznać, że w pewien sposób ją to podniecało i kazało zrobić się na bóstwo, dlatego też nawet pomalowała sobie rzęsy tuszem oraz maznęła usta błyszczykiem o smaku brzoskwiniowym, za resztę makijażu się nie brała, gdyż kompletnie nie potrafiła dopasować sobie podkładu. Umyła i rozczesała włosy, a po dłuższym zastanowieniu postanowiła pozostawić je rozpuszczone, gdyż i tak wymykały jej się z każdego możliwego upięcia.

Dlatego pozostał jej już tylko jeden problem — sukienka. Buty mianowicie czekały na nią grzecznie przy drzwiach, a ponieważ od lat nie nosiła szpilek, miała przeczucie, że potwornie ją obetrą. Przygotowywała się na to mentalnie, gdy zabrzmiało ciche pukanie do drzwi.

Zamarła.

Zerknęła na zegarek — równa dwudziesta.

Przeniosła spojrzenie na rzuconą byle jak sukienkę na jej kanapie.

Haruno przygryzła dolną wargę wyraźnie spanikowana.

— Sakura? — Usłyszała jego stłumiony głos za drzwiami.

— Chwileczkę! — krzyknęła, choć jej głos brzmiał dość piskliwie.

— Czy coś się stało? — Ton jego głosu wyraźnie coś sugerował.

Sakura zaklęła pod nosem i sięgnęła po tę nieszczęsną sukienkę. Finalnie założyła ją na siebie z rozpiętym zamkiem.

Podeszła do drzwi i otworzyła je, ciągnąc odrobinę w dół materiał, który co chwilę podjeżdżał do góry. Powinna była sięgać jej do połowy ud, ale podszewka ślizgała się na jej pończochach.

Kakashi przynajmniej wyglądał na zdziwionego.

— Może wejdziesz na chwilkę? — zaproponowała, trzepocząc rzęsami.

Mężczyzna przeszedł obok niej, a Sakura zauważyła, że chociaż raz miała szansę widzieć go w czymś innym niż stroju jōnina nadzorującego, co raczej było zwyczajną parą spodni i koszulką, którą zazwyczaj nosił pod kamizelką, ale i tak była to miła odmiana. Brakowało też dodatkowych sakw, przytroczonych do pasa. I dzięki temu, wyglądał jak zwyczajny mieszkaniec Konohy, a nie słynny Kopiujący Ninja. Cóż... gdyby nie ta wstrętna maska, która niszczyła ten piękny widok. Brakowało mu nawet ochraniacza, więc jego włosy opadały luźno.

Opowiadania z Naruto (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz