3. "Child don't follow me home" (18+)

1.7K 66 19
                                    

Wiem, że krótko, przepraszam, po prostu brak czasu standardowo u mnie :c

Miłego!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


- W takim razie, co sugerujesz, Kakashi? Mamy zwiększyć patrole, gdy tak naprawdę brakuje nam shinobi? - spytał spokojnie Hiruzen Sarutobi, powoli analizując wszystkie informacje, które usłyszał od Kakashiego.

W ramionach chłopaka nadal znajdowała się maleńka dziewczynka, która o mały włos nie uległa brutalnej napaści. Staruszek doskonale zdawał sobie sprawę jak bardzo Konoha była osłabiona z powodu niedawnych wydarzeń związanych z wymordowaniem klanu Uchiha, który odpowiadał za prawo i porządek na ulicach Ukrytej Wioski Liścia. Był jednak niemal pewien, że obecne problemy były codziennością, a fakt, że Kakashi odkrył tę bardziej mroczną część Konohy był zwyczajnym zbiegiem okoliczności. Często bowiem zdarzało się, że małe dziewczynki były porywane lub zabijane. Rzadziej spotykało to chłopców. Choć Hiruzen skłamałby, gdyby powiedział, że kompletnie nic nie mógł zrobić w tej kwestii.

- Sugerowałbym znalezienie tych bandytów, a także tego, kto im przewodzi i pomógł im się wydostać nim zdołałem do nich wrócić - mruknął Kakashi.

Hiruzen wypuścił niewielki obłok dymu z fajki, zastanawiając się nad całą sprawą. Sądził, że to nie była tylko i wyłącznie trójka bandytów. Mogło ich być znacznie więcej, biorąc pod uwagę fakt, iż nie była to pierwsza taka sprawa, a rozpaczające za straconymi dziećmi, matki były dla niego prawdziwą zmorą, ponieważ... nawet sam Trzeci Hokage nie znajdował słów, które oddałyby smutek i jakoś pocieszyły rozbite dusze.

Kakashi nie był głupi i doskonale zdawał sobie sprawę w wielu kwestiach, jednak nie znał tak mrocznego krajobrazu Konohy.

- Zbierzemy zespół, który się tym zajmie. Odszukacie tych dwóch, a oni zapewne doprowadzą was do dowódcy - odparł Hiruzen, zerkając na śpiące oblicze dziewczynki. - Kakashi, wiem, że to dla ciebie zupełna nowość, ale...

- Zawsze myślałem, że Konoha i wszystkie inne państwa wystarczająco cierpią z powodu wojen i ciągłych wrogich misji... Nie sądziłem, że komuś nudzi się aż tak bardzo, by krzywdzić tak niewinne istoty - mruknął chłopak.

Staruszek uśmiechnął się ledwo widocznie.

-Takie szumowiny istniały od zawsze i obawiam się, że od jakiegoś czasu grasują w Konosze. Już od jakichś kilku tygodni dostaję zgłoszenia w sprawie porwań małych dziewczynek, a czasem nawet chłopców, albo w sprawie ich morderstw - wyjawił Hokage.

A to wstrząsnęło młodym chłopakiem na tyle, że aż rozchylił usta ze zdumienia.

- Dlaczego wcześniej nic nie powiedziałeś, Hokage-sama? - zdziwił się Kakashi.

Starszy mężczyzna rozparł się wygodnie na krześle, po czym wrócił spojrzeniem do okna.

- Na tym świecie zawsze będą istnieć sprawy, których nie do końca rozumiemy - powiedział w zamyśleniu. - Jak do tej pory nie miałem wystarczająco shinobi, by wytropić sprawcę, ale zwiększyłem już patrole zarówno nocą jak i za dnia, a uwierz, Kakashi, było to trudne z ilością żołnierzy jakich posiadamy... poza tym, nigdy nie udało nam się ich schwytać, czy choćby złapać ich trop.

Kakashi zacisnął wolną dłoń w pięść.

- To po co takim osobom jak ja dzień wolny? - mruknął nieco groźniej niż zamierzał.

Na usta Hiruzena po raz kolejny zawitał nikły uśmiech.

- Każdy zasługuje na wolne, Kakashi.

Kolejny obłok dymu przysłonił twarz Trzeciego Hokage.

- Mi przydałaby się misja, która spędzałaby mi sen z powiek. Tylko i wyłącznie taka, która pozwoliłaby mi zapomnieć...

- Jesteśmy shinobi i pamiętamy naszych bliskich, bohaterów, nauczycieli... wszystkich, na których nam kiedyś zależało, a oni na zawsze pozostają w naszych sercach - przerwał mu Hiruzen. - To właśnie odróżnia nas od tych kanalii! Czyni nas wspaniałymi shinobi, którzy walczą za tych, na których im zależy!

Kakashi odetchnął ciężko.

- Rozumiem - odparł, choć jego postawa wskazywała na to, że było całkiem odwrotnie.

Dla niego bowiem nie było dnia, w którym nie żałowałby swoich czynów. Dlatego musiał zatopić swe smutki w misjach, na które go wysyłano. Cisnąć ten żal i rozgoryczenie w siły militarne przeciwnika. Rzucić im prosto w serce chidori i patrzeć jak ich twarze zastygają w niemym przerażeniu.

- Pozostaje jeszcze kwestia wymierzenia kary - dodał Kakashi, spoglądając prosto w oczy Trzeciemu.

Hiruzen powoli skinął głową.

- Co proponujesz?

Kakashi zerknął kątem oka na Sakurę, po czym wrócił spojrzeniem do przełożonego.

- Najpierw myślałem, aby przebić ich chidori, ale uznałem, że to mało adekwatna kara.

Hiruzen westchnął ciężko.

- Dlatego pomyślałem, że lepiej będzie, gdy całkowicie pozbawimy ich zdolności wykonywania jutsu o ile takową mają, a także wyka...

Drzwi do pomieszczenia otwarły się z hukiem.

- Sakura!

Opowiadania z Naruto (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz