1. Współlokatorzy (MinaKushi)

1.6K 43 44
                                    

W sumie jest to taki szkic, bo pisane na szybko, bo jakoś tak nie mogę się zebrać w sobie, co do fabuły one shotów z KakaSaku (bonusa do Child don't... oraz Sakury-chan), a nad tym shotem myślę już od jakiegoś czasu i wreszcie postanowiłam go opublikować.

Ma być krótko zwięźle i na temat, ale może mi się z tym zejść trochę dłużej xd

Miłego!

~~~~~~~~~~~~~~~


— Minato!

Młody mężczyzna o burzy złotych włosów obrócił się na dźwięk swojego imienia, przeczesując wzrokiem tłum ludzi w celu zlokalizowania jego źródła. Dostrzegł go dopiero po dłuższej chwili. Nie od razu rozpoznał swojego przyjaciela z tym przerażonym wyrazem twarzy, gdy do niego podbiegł.

— Minato... — wysapał, zatrzymując się, by wziąć głęboki oddech.

— Tak, Shikaku, o co chodzi?

— Musisz mi pomóc — jęknął shinobi, rozglądając się dookoła, jakby w obawie przed czymś lub przed kimś.

— W porządku — odparł spokojnym tonem Minato. — Po prostu powiedz mi, co się stało.

Shikaku przesunął sobie dłonią po twarzy i dopiero teraz Namikaze zdał sobie sprawę, jak bardzo zmęczony był jego przyjaciel.

— Chodzi o Kushinę.

Minato drgnął, jednak nie dał po sobie nic poznać, wpatrując się wyczekująco w swojego towarzysza.

— Chodzi o to, że... musisz mi pomóc utrzymać to w tajemnicy.

— Ale ja nadal nie wiem...

— Obiecaj mi to, Minato!

Namikaze zamrugał zdziwiony.

— W porządku.

— Obiecaj!

Minato uniósł ręce w geście uspokojenia.

— Obiecuję.

Shikaku odetchnął z ulgą, po czym zaczął swoją opowieść:

— Mój ojciec od miesiąca pracował nad doskonaleniem pewnej techniki... i właśnie dzisiaj ją ukończył.

— Gratuluję — wtrącił się Minato z ciepłym uśmiechem na ustach.

Shikaku potrząsnął nerwowo głową.

— Ty nie rozumiesz... to było wybuchowe jutsu, którego zamiarem było wysadzić wszystko wokół w tym i wroga, ale nie jego użytkownika. — Nara na moment przerwał, by jakoś uspokoić swój drżący głos. — Chodzi o to, że... jesteś mi potrzebny. Ktoś musi uspokoić Kushinę, tylko ty jesteś w stanie to zrobić.

— Nadal nie rozumiem dlaczego — zauważył rozsądnie Minato.

Shikaku przełknął głośno ślinę.

— Mój ojciec ukończył dziś tę technikę, tak jak ci wspominałem, tylko... Cóż, Fugaku już wie, że dochodzenie w tej sprawie nie może zostać zakończone, a Hokage podniósł już alarm w wiosce. Jeśli Kushina się dowie, kto za tym stoi... będzie po nas, po mnie i moim ojcu.

Namikaze położył dłoń na ramieniu przyjaciela.

— Wszystko z powodu Kushiny? — zdziwił się. — Przecież ona...

— Eksperyment mojego ojca wysadził w powietrze jej mieszkanie, a także jego szopę na tyłach naszego ogrodu. Zdążyliśmy już uprzątnąć wszystko tak, by wyglądało, że to nie nasza wina, ale musisz mi pomóc. Fugaku i Hokage będą nas wspierać.

Minato rozdziawił usta ze zdumienia.

— To znaczy, że...

— Kushina się wścieknie — dokończył za niego Shikaku. — A jak Kushina się wścieknie, to wiadomo czym to grozi. Dlatego oddziały ANBU są w gotowości, jak tylko Kushina wróci z misji.

Namikaze westchnął zrezygnowany.

— Może nie będzie tak źle — stwierdził, choć doskonale znał Kushinę i wiedział, jak zareaguje.

— Musisz się z nią spotkać, jako pierwszy i odciągnąć od jej mieszkania, a jak to ci się nie uda, to wykombinuj, jak ją oszukać, byleby nie zabiła mnie i mojego ojca...

Minato skinął głową, po czym zerknął w stronę swojego domu, którego nie widział już od kilku dni, gdyż wciąż jeszcze przebywał na misji, a jakiś czas temu był złożyć raport Hokage. Kiedy w ogóle doszło do tego wybuchu, skoro on nawet go nie usłyszał?

— Kiedy ma wrócić z misji? — spytał zamiast tego młody shinobi.

— Lada chwila.

Namikaze skinął głową i już po chwili go nie było.

Nara natomiast zachodził w głowę, czy na pewno wszystko omówił z przyjacielem. Miał go przecież ostrzec, że...

Cholera!

— Minato! — wrzasnął za znikającym Żółtym Błyskiem.

Opowiadania z Naruto (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz