11. (BONUS) Sakura-chan

967 53 175
                                    


Przepraszam, że tak długo, ale nie wiedziałam, jak tu zacząć scenę erotyczną... i w końcu się poddałam, nie lubię pisać tego na siłę, to musi samo do mnie przyjść, a jeszcze ostatnio stwierdzono, że moje sceny erotyczne nie są realistyczne, więc chyba przestanę je pisać XD

Za błędy przepraszam, jest późno xd

I teraz tak... wykryłam błąd w serii Naruto i wikipedii, Kakashi powinien być młodszy w serii, dlatego też od teraz w każdym moim opowiadaniu będzie o 9/10 lat starszy od Sakury, Naruto i Siusiake, jak coś! ^^

I druga sprawa... Sachi! Pamiętasz nasze rozkminy, jak to się stało, że Genma przecież zginął, a tu nagle on ożył na wojnie... ? Otóż, okazuje się, że to nie Genma wtedy zginął, a Hayate XD (UWAGA! Hayate to ten kaszlący od egzaminów chunina, a Genma to ten z tym a la papierosem/źdźbłem trawy wystającym z gęby) XD

Chmurka, mam nadzieję, że chociaż ciebie uda mi się usatysfakcjonować tą końcówką <3

Miłego wszystkim!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


— Jestem idiotą. Totalnym idiotą. Skończonym kretynem. Najgłupszym człowiekiem na świecie...

Cisza.

— Kto normalny idzie do łóżka ze swoją uczennicą?

Znów odpowiedziała mu cisza, a także lekki podmuch wiatru, który owionął jego twarz, przedzierając się nawet poprzez materiał jego maski.

— Czasem wolałbym, abyś przywalił mi w twarz, żebym mógł się ogarnąć, bo w tym momencie tylko i wyłącznie komplikuję sobie życie...

Wiatr był jego jedynym towarzyszem. A może to Obito wyrażał w ten sposób swój sprzeciw wobec tego kosmicznego żartu, jakim było całe życie Hatake Kakashiego?

— Tak, więc... postąpiłem bardzo nieodpowiedzialnie i teraz powinienem ponieść tego konsekwencje...

Kakashi podniósł swe spojrzenie znad pomnika na bezchmurne niebo, osłaniając oczy przed rażącymi promieniami wschodzącego słońca. Zapowiadał się naprawdę piękny dzień i nic nie zwiastowało katastrofy, którą Hatake miał właśnie oznajmić.

— Będę ojcem — oznajmił Hatake, a wiatr poniósł jego słowa daleko w las. — Tylko nie do końca wiem, czy tego właśnie chce... czy ona tego chce... To, czego ja bym chciał to zupełnie inna sprawa, ale jest już za późno na cokolwiek i nie mogę jej pozwolić okaleczyć się na całe życie... zamierzam ją poprosić o donoszenie dziecka, a potem ewentualnie oddanie do adopcji...

Kakashi przymknął powieki, chłonąc chłód od mocniejszego podmuchu wiatru, zupełnie jakby Obito kompletnie się z nim nie zgadzał.

— Chciałbym, aby nasze życie było dużo prostsze...

Hatake zacisnął dłonie w pięści w kieszeniach swoich spodni, uporczywie wpatrzony w pomnik, na którym wyryto imię i nazwisko jego najlepszego przyjaciela, a także pozostałych poległych w walce shinobi.

— Kakashi-senpai?

Hatake obrócił się na dźwięk znajomego głosu.

— Ach, to ty Yūgao — powiedział, jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie, a przecież zazwyczaj, jak odwiedzał pomnik Obito nie spotykał tu nikogo. No, poza okazjonalnymi spotkaniami z Yūgao, która ostatnimi czasy miała kolejny powód, by tu przychodzić.

Uzuki stanęła obok Kakashiego, który zdążył już wrócić spojrzeniem do pomnika i na powrót skupić się na własnych rozmyślaniach.

Fioletowo-włosa kunoichi zwiesiła ramiona, wpatrując się w tabliczkę z wyrytymi nazwiskami utraconych shinobi.

Opowiadania z Naruto (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz