7. Współlokatorzy (MinaKushi)

353 23 106
                                    


Z okazji urodzin Minato, urządzam dziś mini maraton z MinaKushi! ^^

Nie wiem, czy mi się uda wyrobić do jutra, ale postaram się wrzucić dziś jeszcze 2 rozdziały 🤗🤗

Miłego!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Kuso...

Kushina przekręciła się na drugi bok, choć zdecydowanie powinna była się już podnieść i udać za potrzebą. Jednak nie chciała się jeszcze wyrywać z objęć tak wspaniałego snu...

Chikushō — syknęła po raz kolejny, gdy ból nie ustępował, a jedynie się nasilał i, w dodatku, świadomość powoli wdzierała się do jej umysłu, zalewając swoją brutalnością senny krajobraz.

Młoda kunoichi zwinęła się w kłębek, mając nadzieję, że wciąż będzie mogła kontynuować swój sen... Tak zachwycający, nieomal realistyczny, jakby dosłownie mogła dotknąć i... jak gdyby on naprawdę był jej przeznaczony. Gdyby tylko jawą było to, że nie miałaby zapieczętowanego demona w swoim ciele.

Ite, dattebane! — warknęła wreszcie z bólu, zrywając się z łóżka, gdy wyczuła znajomą wilgoć pomiędzy swoimi udami.

Wybudzona ze zbyt pięknego snu, niewyspana i ewidentnie wściekła już od samego rana, po omacku dobyła swoją bieliznę i popędziła jak burza do łazienki, tylko po to, by zaraz po otwarciu drzwi, usłyszeć szum wody, gdyż najwyraźniej Minato brał właśnie poranny prysznic. Kushina z mocnym rumieńcem na policzkach zatrzasnęła je, choć tak naprawdę niczego nawet nie widziała, ale wystarczała jej świadomość, że wtargnęła do pomieszczenia, gdy znajdował się w nim jej nagi współlokator.

— Minato! — krzyknęła pod drzwiami, jednak wtedy poczuła, jak pomiędzy udami zbiera jej się coraz więcej wilgoci, więc spanikowana wpadła do wnętrza, krzycząc, by nie wychodził z wanny oraz informując: — Przepraszam, ale pilnie muszę skorzystać z toalety, dattebane!

— W porządku. Rozumiem — odparł, przekrzykując strumień wody.

Kushina opadła na toaletę, zanim było za późno, chociaż kiedy spojrzała w dół, zauważyła, że jej spodnie od piżamy nie ucierpiały, natomiast uda, które była zmuszona zacisnąć, oberwały rykoszetem. Jednak to ból w podbrzuszu był najbardziej nie do zniesienia, przez co postanowiła wytrzeć ubrudzone nogi papierem, aczkolwiek gdy po niego sięgnęła, zauważyła, iż na drążku dyndała pusta rolka. W dodatku, Kushina przypomniała sobie, że nie zabrała ze sobą podpaski, a z jej dłoni zwisała samotnie para majtek... tych niezbyt praktycznych, na których kupno uparł się Minato.

Młoda kunoichi zwiesiła głowę zrezygnowana.

— Minato, dattebane — powiedziała tak zrozpaczonym głosem, że wspomniany od razu zakręcił wodę, by ją wysłuchać.

— Coś się stało?

— Tak... cóż... miałam małą wpadkę dziś rano — zaczęła, nie wiedząc, jak nie pogrążyć się w jeszcze większym zakłopotaniu oraz tak, by nie zdradzić mu zbyt wiele ze swojego stanu, gdyż było to dla niej bardzo kłopotliwe. — Skończył się papier i... po-potrzebuję czegoś z mojego pokoju.

— Teraz? — upewnił się i choć on nie miałby nic przeciwko, spodziewał się, że dla Kushiny to było zbyt wiele do przeżycia.

— Tak... najszybciej, jak to możliwe, dattebane — bąknęła, zwiesiwszy ramiona.

— W porządku. W takim razie, wychodzę — oznajmił, na co Kushina z całych sił zacisnęła powieki.

— Nie patrzę! — pisnęła.

Opowiadania z Naruto (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz