4. Współlokatorzy (MinaKushi)

515 28 176
                                    


Miało być dłużej, miało być więcej i piękniej, ale mi nie wyszło. Cały dzień wręcz zmuszałam się do pisania... teraz jedynie coś mnie tchnęło i jakoś tak to wszystko nabrało sensu xd

No cóż, miłego!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


— Minato, gratuluję kolejnej świetnie wykonanej misji — oznajmił na wstępie Hokage, a blondwłosy mężczyzna skinął głową z szacunkiem, natomiast czerwono-włosa diablica u jego boku skrzywiła się i z każdym kolejnym pochlebstwem wypowiadanym pod adresem Minato, przedrzeźniała Trzeciego. — Naprawdę niewielu jest tak uzdolnionych shinobi, jak ty, na których mogę polegać, wiedząc, że misja zawsze zostanie zakończona sukcesem.

Kushina właśnie przewróciła oczami i sparodiowała kolejne słowa Hokage, gdy poczuła na sobie czyjś wzrok. Na moment fioletowe spojrzenie spotkało się z błękitnym i kiedy paskudnie widoczny rumieniec ozdobił jej policzki, poddała się i odwróciła wzrok zawstydzona.

— Co się tyczy ciebie, Kushina, to dziękuję za poświęcony czas na misję.

Uzumaki z szacunkiem skłoniła głowę.

— Postanowiłem, że przerwiemy tę misję — dodał jeszcze Hokage, a wtedy wzrok Kushiny szybko powędrował do mężczyzny odzianego w biały płaszcz.

— Błagam nie! Obiecuję, że następnym razem uda mi się ją ukończyć, dattebane! — zaczęła lamentować.

Minato położył dłoń na jej ramieniu, chcąc dodać jej otuchy, ale czerwono-włosa diablica odtrąciła jego rękę.

— Skoro jedni z moich lepszych shinobi nie mogą dopaść Yanagawy Tetsuo, widocznie nie da się ukończyć tej misji z powodzeniem — odparł spokojnie Hiruzen, co w pewien sposób uspokoiło Kushinę. — Mam co do ciebie trochę inne plany, jednak twoja następna misja nie jest priorytetem. Dlatego też w najbliższym czasie nie będziesz opuszczać Konohy...

— A co to ma być, przymusowy urlop, dattebane?! — zbulwersowała się Kushina.

Hokage westchnął ciężko, by potem spojrzeć naczyniu Kyūbiego prosto w oczy, mówiąc:

— Mam dla ciebie przykrą wiadomość.

Uzumaki zamrugała zdziwiona, gdyż nagle dreszcz niepewności przebiegł wzdłuż jej kręgosłupa.

— W wyniku niewyjaśnionych okoliczności, twój dom uległ całkowitemu zniszczeniu. Wygląda to tak, jakby coś spowodowało wybuch — oznajmił Sarutobi, a na jego czole pokazało się kilka kropelek potu.

Hiruzen był wdzięczny, że Minato stał w pobliżu Kushiny, ale mimo wszystko, ta kobieta była tak nieobliczalna, że w każdej chwili mogła dać się ponieść emocjom i uwolnić Dziewięcio-ogoniastą Bestię, uwięzioną w jej wnętrzu. Trzeci Hokage słusznie był przerażony.

— Jak... to? — wydusiła z siebie Kushina, a gdy powoli docierał do niej sens słów mężczyzny, jej oczy z chwili na chwilę robiły się coraz większe. — Co to znaczy w wyniku niewyjaśnionych okoliczności? Jaki wybuch, dattebane? — Słowa wydobywające się z jej ust brzmiały, jakby wypowiadała je automatycznie, zero nerwowości, czy wybuchu niekontrolowanej czystej furii, z którą na ogół miał do czynienia Minato.

— Badamy tę sprawę. Na razie jednak musimy poszukać ci jakiegoś dachu nad głową w przeciwnym razie skończysz na ulicy — wytłumaczył Hiruzen i odruchowo sięgnął do swojej fajki, by zająć czymś ręce, które zaczęły mu drżeć. — Przykro mi to mówić, ale z powodu wojny Konoha nie ma funduszy na zapasowe kwatery dla shinobi, którzy stracili dach nad głową.

Opowiadania z Naruto (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz