1. Drogi Rokudaime

1.3K 48 338
                                    

Dobra, to miało być dłuższe i planowałam sceny 18+, ale potem wpadłam na pomysł, że to opo będzie pisane w trochę inny sposób. A mianowicie to wy będziecie decydować, co się wydarzy dalej. Dostaniecie do wyboru po trzy możliwości i będziecie mogli wybrać jedną opcję po dotarciu do końca rozdziału.

No to, miłego! ^^

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


— Nadal nie rozumiem, dlaczego Sai wyleciał z drużyny siódmej — prychnęła Sakura, krzyżując ręce na piersi, wpatrywała się w ciemne oczy Szóstego wyraźnie poirytowana, stojąc obok swoich towarzyszy z nowej drużyny siódmej, Naruto i Kimiko.

Rozumiała, że ona i Naruto byli już jōninami, dlatego też Sasuke nie mógł do nich dołączyć ze względu na jego trzecie podejście do egzaminu chūnina, którego nadal nie zdał. Wygrał już dwa razy z każdym z uczestników, ale widocznie nie wykazał się zbyt dobrą strategią, by zdobyć nowy tytuł. To, albo ich dawny nauczyciel, a obecnie kolejny Hokage postanowił się odegrać na ostatnim potomku klanu Uchiha. Osobiście, Sakura nie miała nic przeciwko. Skłamałaby, gdyby powiedziała, że nie brakowało jej tego marudy w ich składzie, jednak nadal uważała, iż zasługiwał na karę za zdradę wioski i nieważne, że w ostatniej chwili pojawił się na wojnie i im pomógł. Ważne były czyny, a Sasuke jeszcze ani razu nie przeprosił za swoje zachowanie. Sakura miała gdzieś to, że nie przeprosił jej za próbę zabójstwa, bo najbardziej bolało to, jak potraktował Naruto i Kakashiego-sensei'a. Młoda kunoichi już dawno przedłożyła uczucia najbliższych nad własne i tylko dobro przyjaciół się dla niej liczyło.

Nadal jednak nie rozumiała jednego...

— Sai nie wyleciał z drużyny — sprostował Kakashi, odchyliwszy się na oparcie krzesła. — Dostał przymusowy urlop.

Sakura przewróciła oczami.

— Wielkie mi halo, mogli pomyśleć o...!

— Sakura! — upomniał ją Hokage, a ona zmarszczyła brwi i odwróciła od niego wzrok. Była po prostu rozgoryczona nowym członkiem drużyny. Nic dziwnego, skoro była to druga dziewczyna z burzą czarnych loków i zaciętym spojrzeniem stalowych oczu. W dodatku była od nich trochę starsza, a tytuł jōnina uzyskała dużo szybciej niż Sakura.

— Drogi, Rokudaime — zwróciła się do Kakashiego Kimiko, pochyliwszy głowę. — Jeżeli to tak duży problem, by Sakura mnie zaakceptowała, proszę o przyznanie mnie do innej drużyny.

Kakashi posłał Sakurze karcące spojrzenie.

— Nie mamy takiej możliwości. Zbliżają się ostatnie eliminacje do egzaminu chūnina i większość shinobi już otrzymała polecenia, nie możemy sobie pozwolić, by historia z waszego pierwszego podejścia się powtórzyła. Wszyscy najzdolniejsi ninja zostali rozdysponowani do pilnowania porządku podczas ostatniego etapu egzaminów — odparł Hatake, po czym dodał: — Jesteście jedną z niewielu dostępnych mi drużyn, którą, pomimo zajmowanego stanowiska, zamierzam poprowadzić na tej misji. — Kakashi mierzył się przez chwilę na spojrzenia z Sakurą, nim zakończył swoją wypowiedź: — A co do sprawy z Sai'em, to wszyscy troje doskonale zdajecie sobie sprawę, że obecnie ma ważniejsze sprawy na głowie.

Naruto podrapał się po karku, czując palące rumieńce na policzkach.

— Rozumiemy to, Kakashi-sensei — odparł chłopak.

Tyle, że Sakura nie rozumiała. Dobra, może Ino miała lada chwila urodzić, ale to nie oznaczało, że należało ich pozbawiać członka drużyny i zastępować tą... tą... wywłoką.

Sakura rzuciła ostre spojrzenie Naruto, który zadrżał i momentalnie wbił wzrok w podłogę, a potem przyjrzała się Kimiko, która zatrzepotała rzęsami, wpatrzona w Kakashiego. Haruno zazgrzytała zębami, zacisnąwszy dłonie w pięści.

Opowiadania z Naruto (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz