6. Współlokatorzy (MinaKushi)

428 16 151
                                    


Aha! A jednak mi się udało skończyć teraz ten rozdział! Korekta tylko wstępna, ale nie byłabym sobą, gdyby przedwcześnie was nie uraczyła tym, jakże soczystym... wróć! Romantycznym rozdziałem! ^^

Miłego!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Upłynęło kolejnych kilka dni wśród, których Kushina powoli oswajała się z ideą mieszkania pod jednym dachem z Minato. Wszystko jakoś zaczynało się układać, a ona sama nie czuła się już jak intruz. Ponadto ich dynamika współlokatorska zaczęła jakoś działać i kiedy Namikaze nie miał czasu, by coś ugotować, zastępowała go Uzumaki, choć przy tym niemiłosiernie się wydzierała i wyzywała wszystkich na czym świat stoi, bowiem nienawidziła tego robić. Nie miała do tego kompletnie talentu, a po pierwszych naleśnikach jakie zafundowała swojemu towarzyszowi, Minato tylko z grzeczności nie zaczął pluć na talerz, gdy gorycz spalonych placków zaczęła drapać go w gardło. Ostatecznie Kushina wywaliła je za okno, gdzie zajęły się nimi bezpańskie psy i koty.

Wśród tych kolejnych dni w jego domu, Uzumaki powoli osiągnęła wewnętrzny spokój. Odsapnęła po całym tym stresie, związanym z brakiem domu i pieniędzy. Sakumo Hatake nadal nie odezwał się w sprawie posady opiekunki, ale Kushina była dobrej myśli. W końcu co złego mogło jej się przydarzyć podczas pilnowania czteroletniego chłopca? Genialnego, jak na swój wiek, ale jednak wciąż dziecka, więc raczej nic złego jej nie groziło.

Z tym pozytywnym nastawieniem, Kushina zawitała w kuchni, gdzie zastała Minato, zapinającego sakwy u pasa swoich spodni jōnina. Uzumaki zamrugała szybko zdziwiona.

— Wybierasz się gdzieś? — spytała.

Minato, który dopiero teraz ją dostrzegł, zbytnio pogrążony we własnych przemyśleniach, posłał jej ciepły uśmiech.

— Hokage mnie wzywa — odparł.

Jego wzrok mimowolnie prześlizgnął się po sylwetce współlokatorki, zanim spoczął na jej fioletowych oczach. Kushina udała, że tego nie zauważyła, bo bardziej zainteresowały ją to, co powiedział niż jego nietaktowne obcinanie wzrokiem jej ciała.

— W jakiej sprawie? — Kunoichi posłała mu pełne zainteresowania spojrzenie.

Minato opuścił w dół swoją bluzę, a jego towarzyszka dopiero po dłuższej chwili zorientowała się, że przez cały ten czas wpatrywała się w kawałek jego odsłoniętego, umięśnionego brzucha. Shinobi poprawił swój mundur, po czym na powrót obdarzył Kushinę swoim spojrzeniem, a ta przytuliła dłonie do policzków, gdy zorientowała się, że ozdobiły je rumieńce.

— Jeszcze nie wiem, ale coś wspominał o nowym zadaniu dla mnie oraz kolejnej misji — wyjaśnił Namikaze, udając, że nie zauważył jej zakłopotania.

Uzumaki zmarszczyła brwi.

— Czyli zostaję sama na posterunku, dattebane?

— Na razie jeszcze nie, ale za kilka dni mam wyruszyć, tak przynajmniej słyszałem.

Kushina rozejrzała się po kuchni. Nigdzie nie zauważyła talerza ze śniadaniem, a na blacie koło czajnika dostrzegła tylko jeden kubek z unoszącą się znad niego parą.

— Wybacz, ale nie zdążyłem wybrać się jeszcze do sklepu — wytłumaczył, po czym dodał po chwili: — Częstuj się tym, co znajdziesz w lodówce, a ja zrobię zakupy na powrocie.

Kushina pokręciła z rozbawieniem głową.

— Przecież ja mogę je zrobić, tylko... — Właśnie dotarło do niej, że nie miała przy sobie ani grosza.

Opowiadania z Naruto (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz