Theo's pov:
Po wyjściu z auta przyjaciela Liam'a skierowałem się do Steven'a.
Steven był prywatnym szoferem mojej cioci. Był bardzo oddany swojej pracy, ale czasami zdarzało nam się pogadać na jakiś temat.
- Jak bardzo Chloe jest zła? - spytałem po zajęciu miejsca pasażera.
- Po zobaczeniu stanu twojej twarzy na pewno nie będzie zadowolona. Kto cię uderzył?
- Nikt. Upadłem ze schodów.
- Theodorze, żyje już tyle lat by nie wiedzieć kiedy ktoś kłamie.Nic na to nie odpowiedziałem i przez 30 minut jechaliśmy w ciszy zanim dotarliśmy do domu.
Po wejściu udałem się do głównego holu apartamentu ciotki. Widziałem, że będzie ciężko.
- Matko Boska, Theo! - krzyknęła Chloe po czym podbiegła do mnie i mnie przytuliła.
Oddałem uścisk, a ona odsunęła się i złapała moją twarz w ręce.- Co się stało?!- spytała.
- Nic, ciociu. Naprawdę upadłem ze schodów.Nie lubiłem kłamać, ale wiedziałem, że gdyby dowiedziała się o tym, że jacyś chłopcy ze szkoły mnie pobili nagłośniła by to gdzie kolwiek się da.
- Mellisa, opatrz twarz mojemu siostrzeńcowi - Mellisa była kolejną panią pracującą w naszym domu, nawet nie byłem pewny jaką rolę w nim pełniła - Theo, zajrzę do ciebie wieczorem.
Poszedłem z panią Mellisą, która opatrzyła mi twarz. Potem skierowałem się do swojej sypialni. Cieszyłem się, że dziś wyjątkowo nie mam żadnej sesji zdjęciowej.
Nie mając pomysłu co ze sobą zrobić poszedłem do pokoju kinowego obejrzeć jakiś film.
.....
Po obejrzeniu jednego filmu znudziło mi się siedzenie przed tym ekranem, więc wróciłem do swojej sypialni i zabrałem się za odrabianie lekcji. Miałem do zrobienia parę zadań z matematyki i rozprawkę z angielskiego.
Usiadłem najpierw do zadań z matematyki i gdy kończyłem robić 3 zadanie ktoś zapukał do drzwi.
- Proszę - odpowiedziałem na pukanie do drzwi.
- Hey, Theo - powiedziała Chloe po wejściu do pokoju - możemy porozmawiać?Szczerze rzadko rozmawialiśmy z ciotką. Całymi dniami była zajęta modelingiem i innymi rzeczami, których nie byłem w stanie zliczyć.
- O co chodzi? - spytałem, a Chloe ustała za mną patrząc na moją pracę domową.
- Theo, zauważyłam, że ostatnio bardzo mało ze sobą rozmawiamy. Posłuchaj, wiem, że obojgu z nas jest ciężko po stracie Amandy, ale musimy żyć dalej, tak? Nie zachowywałam się jak dobra ciotka ostatnimi czasami. Myślałam, że zajmując siebie i ciebie jak największą ilością pracy będziemy w stanie zapomnieć o tych wszystkich nie przyjemnych sytuacjach.Spojrzałem na ciocię dalej nic nie mówiąc, a ona zaczęła kontynuować.
- Jesteś moim siostrzeńcem, Theo. Nie chce aby nasze relacje ograniczały się do biznesów. Jesteś dla mnie najważniejszą osobą w życiu, kochanie.
Wstałem z krzesła dalej nic nie mówiąc, ale po chwili ona podeszła do mnie przytulając mnie.
- Kocham cię, Theo. - szepnęła do mnie dalej trzymając mnie w objęciach.
- Ja ciebie też, ciociu. - odpowiedziałem i mocniej się w nią wtuliłem.Po jakoś 30 sekundach przytulania usiedliśmy oboje na łóżku. Szczerze mówiąc strasznie mi ulżyło kiedy ciocia to wypowiedziała. Czułem, że jestem dla niej jakimś obciążeniem, które musiała przygarnąć po śmierci siostry.