i can't breathe

412 31 80
                                    

Liam's pov:

Jechaliśmy w stronę domu słuchając przypadkowych piosenek z radia. Moje zaszklone oczy patrzyły przez okno cały czas. Miałem żal do siebie, że taka nieistotna dla mnie osoba sprowokowała mnie do ponownego stracenia kontroli nad gniewem.

Przez ten cały czas zdążyłem zapomnieć o niej, a nagle wróciła rozdrapując stare rany i nastawiła najlepszego przyjaciela przeciwko mnie, chociaż nawet przed tym nie dogadywaliśmy się tak dobrze jak kiedyś.

Właśnie wjechaliśmy na dzielnice, w której mieszkałem i po zaparkowaniu auta zauważyliśmy Stiles'a stojącego pod moimi drzwami.

- Co on tu robi? - odezwałem się w końcu do Scott'a.
- Uparł się, że wychodzimy dziś we trójkę.
- Mhm.

Wyszliśmy z auta, a ja wyjąłem kluczę z kieszeni.

- Dzień dobry moi ulubieni chłopy - entuzjazm nigdy nie opuszczał Stiles'a - Liam czemu wyglądasz jakbyś zabił człowieka, a ty Scott jakbyś go na tym przyłapał?
- Nikt, jeszcze, nikogo nie zabił - powiedziałem przechodząc obok niego i otwierając drzwi.
- Co to miało znaczyć te jeszcze? Scott myślę, że nasz syn spędza za dużo czasu z tym podejrzanym modelem.
- Stiles, odpuść - powiedział Scott.

- No ej, co się z wami stało? Mieliśmy dziś mieć męski wypad. Ojciec syn i tak dalej - oburzył się.
- Hayden wróciła.

- Hayden wróciła?! - krzyknęli jednocześnie.
- Zabije ją - dorzucił Stiles.

Usiedliśmy wszyscy na kanapie w salonie. Teraz miałem ochotę tylko na to by zasnąć i obudzić się bez niej.

- Przyszła wczoraj do mnie mówiąc, że wróciła i dalej mnie kocha i tak dalej. Gdy jej powiedziałem, że między nami nic nie będzie powiedziała coś w stylu, że tego pożałuję. Rano okazało się, że wróciła spowrotem do naszej klasy i zdążyła już nastawić Mason'a przeciwko mnie...
- Zabije go.

- Potem dosiadła się do Theo i...
- Jego też zabije.

- Nikogo nie będziesz zabijał Stiles. Mów dalej Liam.
- Dosiadła się do Theo i jestem pewny że już mu coś na mnie nadała.

- Jestem pewny, że cokolwiek mu nie spróbuję zmyślić, Theo jej nie uwierzy - powiedział Scott.
- W innym przypadku go zabije - znowu pocieszająca wypowiedź Stiles'a.

- Liam?
- Tak, Scott?
- Pokaż mi swoją rękę
- Ale po co...
- Liam.

Złapał za moją rękę spoglądając na krwawiące wciąż kostki, a następnie przeniósł martwiony wzrok na moją twarz, która wyrażała smutek.

- Przepraszam - wydusiłem z siebie.
- Oh, słońce, nie musisz przepraszać - po chwili znalazłem się w silnych objęciach.

- Guys, nie obrazicie się jak was wyproszę? Chciałbym położyć się spać - powiedziałem.
- Jasne, ale jeżeli coś będzie się działo, zadzwoń do nas, dobrze?
- Dobrze, dzięki chłopaki.

Przytuliłem ich obu i odprowadziłem wzrokiem ich samochód. Zmęczenie dotknęło mnie teraz dwa razy bardziej, więc od razu poszedłem do pokoju i schowałem się pod kołdrę po chwili zasypiając.

..................

Theo's pov:

Dosiadła się do mnie jakaś dziewczyna.

- Hey, jestem Hayden - powiedziała wystawiając rękę w moją stronę - ty jesteś Theo, prawda?
- Um... Tak, skąd mnie znasz? - spytałem.
- Znam wszystkich znajomych Liam'a, w końcu jestem jego dziewczyną.

Dziewczyną? Dlaczego nigdy o niej nie wspominał?
Liam obrócił się i spojrzał na mnie, a na jego twarzy momentalnie zawitało więcej gniewu. Nie wiem czemu wybiegł z klasy i nauczyciel nie pozwolił mi za nim wyjść.

Stranger Boy- ThiamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz