need to tell u something

369 25 43
                                    

⚠️TW⚠️ PANIC ATTACK

3rd person

Czy Liam Dunbar był gotowy przekroczyć próg szkolny? Tak mu się wydawało, ale wątpliwości powróciły kiedy stał pod budynkiem, w którym podobno każdy powinien czuć się bezpiecznie.

Miał wrażenie, że wszyscy pożerają go wzrokiem, lecz tak naprawdę nikt na niego nie patrzył.

Dla wszystkich był to kolejny, normalny dzień szkoły, lecz niebiesookiemu towarzyszyło dziś wyjątkowo dużo stresu.

Od kąd pamiętał nienawidził wstawać do szkoły, oglądać fałszywe uśmiechy innych i udawać, że cokolwiek w tej szkole zasługuje na jego uwagę, jednak dziś nie chodziło o żadną z tych rzeczy.

Beznamiętnie wpatrywał się w budynek liceum, do którego uczęszczał i czuł, że ponownie wpada w odcinanie się od rzeczywistości, z którym jeszcze niedawno się zmagał. Słyszał głosy ludzi, ale nie rozumiał ich znaczenia, jakby rozmawiali w zupełnie innym języku. Widział poruszające się obiekty, ale nie potrafił określić co to. Obraz mu się rozmazywał, a dźwięk rozpraszał.

Dopiero dotyk, który poczuł na ramieniu wyrwał go z transu. Zakłopotany i oszołomiony odwrócił się i zobaczył tam Mason'a z lekko widocznym zmartwieniem na twarzy.

- Dobrze się czujesz? - spytał, nierozumiejąc czemu przyjaciel nie odpowiadał na zadane mu wcześniej pytania - znowu odlatujesz.

- Nie odlatuje - odparł - co mówiłeś wcześniej?

- Pytałem czy będziesz tak stał zamiast faktycznie wejść do szkoły?
- Oh - westchnął - yeah, chodźmy.

Czarnoskóry lekko się zmartwił czy na pewno jego przyjaciel jest gotowy na to wszystko. Tak naprawdę nie rozmawiali o tamtym wydarzeniu ze względu na to, że Mason doskonale wiedział, że młodszy nie zacznie o tym rozmawiać, dopóki sam nie zechce.

Kierowali się korytarzem do szatni, a nerwy bijące żywnie od blondyna można było wyczuć na kilometr. On sam nie myślał, że da radę, bo przecież jest to tylko dzień szkolny. Każdy uczęszcza do niej od kąd skończył piąty rok życia, więc Dunbar nie rozumiał w czym miał taki problem.

Po wejściu do szatni ledwo otworzył swoją szafkę, przez trzęsące mu się ręce. Gdyby nie Mason, który pomógł mu przekręcić klucz w zamku, prawdopodobnie rozwalił by drzwiczki od szafki. Fala wstydu i niezręczności zawitała u blondyna, gdy czuł na sobie wzrok przyjaciela.

- Gdzie jest Theo? - spytał Hewitt, próbując skupić myśli młodszego na czymś przyjemnym.

- Musiał wrócić do domu, ale za niedługo powinien już tu być - odpowiedział.

- Co robiliście ostatniej nocy? - spytał, przybierając uśmieszek na twarzy.

Liam skrzywił brwi na wyraz twarzy przyjaciela. Wiedział, że w jego głowie pojawiają się różne scenariusze przez co miał ochotę zrobić mu krzywdę.

- A co się robi w nocy? Spaliśmy - odpowiedział retorycznie, jakby było to rzeczywiste.

- Spaliście? Ze sobą? W jakim kontekście?
- Boże, Mason - westchnął ze śmiechem, a tuż obok niego pojawił się Corey.

Momentalnie zaatakował swojego chłopaka, składając z tysiąc pocałunków na jego twarzy. Liam uśmiechnął się lekko na widok tego jak ta dwójka była ze sobą szczęśliwa.

Zmienił buty na wygodniejsze i ubrania na strój sportowy, bo dziś wyjątkowo miał trening zamiast pierwszej lekcji. Czuł już we krwi złość trenera, bo od blisko dwóch tygodni nie pojawił się na zajęciach z lacrosse'a, ale on po prostu nie czuł się w żaden sposób na siłach.

Stranger Boy- ThiamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz