Rano to się zastanawiałam czy nie jestem na kacu, bo już mnie tak głowa ściskała, że myślałam, że za chwilę łeb mi trzaśnie. Niestety musiałam wstać, zrobiłam rutynę, pobawiłam się z Honey, bo naprawdę nie miałam siły chodzić, zastanawiałam się kto wymyślił, że ja mam być 3 godziny przed wyścigiem na spotkaniu zespołu, mam wiedzę na ten temat, no ale ludzie oni nie dadzą mi jakiegoś zadania, no jedynie, że uśmiechanie się do kamer świetnie.
Zebrałam swoje wszystkie siły i ostatni raz spojrzałam w lustro, poprawiłam włosy i uśmiechnęłam się na siłę. Wzięłam Honey na ręce i włożyłam ją do torebki, co dosyć śmiesznie wyglądało, bo dwie przednie łapy i głowa jej wystawała. Zeszłam na dół, chciałam podejść do recepcjonistki i poprosić o numer po Taxi, ale moja trasa była zablokowana przez rozzłoszczoną Cate, spojrzałam na nią zdezorientowana, na Pierre'a i Charles'a, a oni tylko wzruszyli ramionami.
- Czy ja mam tobie łeb odciąć lub przypiąć ciebie do mnie, żebyś chodziła jeść- powiedziała podirytowana Cate.
- Nie miałam sił boli mnie tylko trochę głowa- powiedziałam szybko coś na swoje wytłumaczenie.
- Jeszcze będziesz wspominała moje słowa- powiedziała wymachując mi palcem przed nosem.
- Tak jasne, możemy już iść, bo chcę zamówić Taxi- powiedziałam wymijając ją, lecz za daleko nie zaszłam, bo tym razem zatrzymali mnie chłopacy.
- Było słychać rozmowę i popieram Catherine, a po drugie jak chcesz to mogę ciebie podwieźć- powiedział Charles, może z lekkim zmartwieniem.
- Jakbyś mógł było by miło, a wy nie jesteście moimi dietetykami- powiedziałam już na lekkim wkurzeniu, chociaż i tak nie słuchałam się swojego dietetyka , ale zwyczajnie nie czułam się głodna, bo kiedy jadłam czułam większy ból klatki piersiowej- To możemy już jechać, bo nie chcę się znowu spóźnić.
Siedzieliśmy w aucie, a ja myślałam, że zaraz padnę po prostu wszystko mnie bolało, ale przez za duży ból, który powodował u mnie chęć zemdlenia. Kiedy dosłownie patrzyłam przez okno i głaskałam Honey nieprzytomnie.
- Wiesz o tym doskonale, że nawet jeśli się uśmiechasz to i tak wiem, że coś ci jest.
- Nic mi nie jest czy wy możecie to zrozumieć. Dajcie mi spokój i skupcie się na sobie, a nie na moich problemach- na krzyczałam na niego, czułam się z tym źle, ale miałam dość.
Kiedy staliśmy pomiędzy stajnią Toro Roso, a Ferrari, i rozmawialiśmy, chociaż bardziej oni rozmawiali. W pewnym momencie kiedy spojrzałam na słońce zrobiło mi się ciemno przed oczami. Kidy się odwróciłam zauważyłam, że Mattia przyszedł.
- Mam pytanie dziś jest jakieś zaćmienie słońca?- spytałam, bo zazwyczaj wiem o takich zjawiskach, bo się tym interesuję.
- Nie, a czemu pytasz?- spytała Cate.
CZYTASZ
Two Different Worlds / Charles Leclerc
FanfictionGłówna bohaterka, nie miała łatwych początków lecz jej przybrani rodzice starali się wypełniać tą pustkę uśmiechem. Jaką pasją ją zarazili, którą ścieżką poszła, czy nawracała, kogo spotkała. Tego dowiecie się podczas czytania. Nie jestem profesjona...