*Retrospekcja*
- Ten ostatni mecz już był taki męczący, jakby nie mogli mi dać dnia przerwy- powiedziałam zmęczona, ale też ucieszona.
- Najwidoczniej tak im się grafik złożył, ale nie masz co marudzić, bo i tak wygrałaś- powiedziała mama.
Dzisiaj wróciłam z powrotem do Monte Carlo z turnieju tenisowego w Barcelonie. Oczywiście wróciłam z wygraną, ciężka praca popłaca. Jest godzina 23:34, a my jedziemy z lotniska w Nicei i kiedy dojedziemy do domu, to po prostu padnę jak martwa na łóżko. Dobrze, że jutro nie idę do szkoły, bo chyba bym tam spała, a nie uczyła się, ale i tak rodzice powiedzieli, że po szkole Jay da mi notatki i mam je przepisać.
- Dobrze, że już jesteś w domu, bo wszyscy tęskniliśmy, a chyba najbardziej Luna- powiedziała rozbawiona mama.
- Też się cieszę, wiesz jakie mają tam niewygodne łóżka moje plecy już tak ucierpiały- powiedziałam masując moje plecy, na co mama się tylko roześmiała.
Jechałyśmy sobie spokojnie do czasu, kiedy kierowca jakiegoś samochodu, który wyjeżdżał z lewej strony nie uderzył w nasze auto. Były to dosłownie sekundy, jakby wszystko się zatrzymało oprócz naszych aut. Jedyne co później pamiętam to krzyk mamy i dźwięk karetek.
*1 tydzień później*
Czułam się jak wyprana w pralce, nie mogłam się ruszyć i oczu otworzyć. Kiedy skupiłam całą swoją siłę i energię na otworzeniu oczy, w końcu mi to wyszło. Ostre jasne świtało od razu mnie uderzyło, przez co musiałam przymrużyć oczy, aby przyzwyczaić się do świtała. Obok mnie siedziała jakaś zapłakana kobieta, a obok niej stał jakiś mężczyzna ze smutnym spojrzeniem, po drugiej stronie mojego łóżka stał chłopak może w wieku 15,16 lat. Rozejrzałam się po pokoju wyglądał on jak szpital, ale co ja w nim robiłam i kim byli ci ludzie. Chciałam coś powiedzieć, ale poczułam totalną Saharę w gardle, na szczęście chłopak zrozumiał co mi dolega i podał mi szklankę wody ze stolika. Całą zawartość wypiłam na jeden raz, kiedy chciałam o coś zapytać chłopak mnie wyprzedził.
- Tu t'es enfin réveillé (W końcu się obudziłaś)- powiedział coś dla mnie w ogóle niezrozumiałego, dlatego spojrzałam na niego zdezorientowana.
- Co powiedziałeś?- spytałam, na co tym razem to on spojrzał na mnie zdezorientowany, a tamta para bardziej przerażona- Czy ktoś mi wyjaśni kim jesteście i co ja tu robię?- spytałam już trochę zdenerwowana brakiem wiedzy, nikt mi znowu nie udzielił odpowiedzi tylko kobieta powiedziała znowu coś niezrozumiałego.
- Jay, va chercher le docteur (Jay, idź po lekarza).
- Kochanie ty naprawdę nic nie pamiętasz?- spytała kobieta chwytając mnie za rękę.
- Nie, a powinnam?- powiedziałam podnosząc się do wygodniejszej pozycji, co chyba nie było dobrym posunięciem, bo poczułam okropny ból żeber- Pamiętam tylko, że nazywam się Alicja, ale nic więcej- dopowiedziałam po nagłym olśnieniu.
Chciałam się znowu spytać o coś, ale do pokoju wszedł mężczyzna, który przypominał z ubioru lekarza.
*1 miesiąc później*
Każda noc była dla mnie nocą nieprzespaną, albo budziłam się w środku nocy przerażona i zalana potem, albo płakałam. Płakałam z powodu, że nic nie pamiętałam miałam wrażenie, że moim brakiem pamięci robię wszystkim bliskim krzywdę. Po wyjściu ze szpitala moi niby rodzice wyjaśnili mi, że oprócz złamanych żeber, doznałam amnezji od uderzenia w deskę rozdzielczą podczas wypadku. Tak jak lekarz zalecał codziennie dowiadywałam się informacji o mnie i o moim "poprzednim" życiu, musieliśmy wszystkie informację miarkować, abym nie miała papki w głowie. Najtrudniejsze dla mnie podczas tego wszystkiego było dogadywanie się z Jayden'em, ponieważ nie mówił on po polsku tylko po francusku, a ja pamiętam tylko mój język i wszystkie informacje które wiedziałam, ale niestety w to nie wliczały się osoby i wspomnienia.
CZYTASZ
Two Different Worlds / Charles Leclerc
FanfictionGłówna bohaterka, nie miała łatwych początków lecz jej przybrani rodzice starali się wypełniać tą pustkę uśmiechem. Jaką pasją ją zarazili, którą ścieżką poszła, czy nawracała, kogo spotkała. Tego dowiecie się podczas czytania. Nie jestem profesjona...