Rozdział 38

757 26 34
                                    

Kiedy wjeżdżałam na parking to mogłam zobaczyć już duży zgiełk mimo wczesnej godziny. Mówiąc szczerze czasami mi jest żal tych wszystkich mechaników i inżynierów, ponieważ to oni zawsze są od rana do wieczora, a często fani lub dziennikarze o tym zapominają kiedy zespół odnosi sukces, jednak kiedy coś się stało to jest ich wina. Nie mówię tu o wszystkich, ale tacy ludzie istnieją. Moje przemyślenia skończyły się gdy wyszłam z samochodu, a dziennikarze i fotoreporterzy zaczęli robić mi zdjęcia i wypytywać się o strategię Ferrari na ten weekend. Jak już udało mi się przejść do paddock'u to spotkałam Mia, Mia jest RP (rzecznik prasowy) Charles'a nie rozmawiałam z nią dużo, ale wiem od innych, że jest miła i bardzo pomocna.

- Cześć Alice właśnie ciebie szukałam- powiedziała trochę zdyszana dziewczyna.

- Coś się stało? -spytałam szczerze zmartwiona, bo po jej stanie można zdefiniować, że dosyć się spieszyła w tych poszukiwaniach.

- Spokojnie nic złego się nie stało tylko chodzi o to, że od razu po kwalifikacjach udajesz się do sali konferencyjnej. Musisz być idealnie punktualnie, wiesz nie radzę się spóźnić, a tak w ogóle to życzę powodzenia widać, że wiesz co robisz- powiedziała już bardziej spokojnie i z większym uśmiechem na twarzy.

- Dziękuje na pewno się przyda, bo nie ukrywam, ale jestem zdenerwowana i zestresowana- powiedziałam z nieśmiały uśmiechem, bo trochę głupio, że Ferrari powierzyło mi tak ważną funkcję, a ja przez mój głupi stres mogę zniszczyć pracę innych.

- Alice nie masz się czym stresować mechanicy i inżynierowie powiedzieli, że jesteś dobra, a nawet powiedzieli, że dałaś im pomysły jak naprawić błędy w bolidach- położyła rękę na jedno ramię i posłała mi uspokajające spojrzenie.

- Dzięki, dobra ja uciekam, bo muszę jeszcze przeliczyć parę danych- pożegnałyśmy się krótki machnięciem ręką i każda z nas poszła w swoje strony.

 Kiedy przechodziłam obok box'u Red Bull'a zastanawiałam się czy może nie zobaczyć czy jestem tam Max i się z nim nie przywitać, ale z drugiej strony jak mamy się zachowywać w miejscach publicznych po wczorajszym. Jednak na końcu zrezygnowałam z tego pomysłu i uznałam, że na ten temat porozmawiam z nim po konferencji.

Kiedy doszłam już do box'u Ferrari przywitałam się z pracownikami i usiadłam na swoim miejscu i zaczęłam przeliczać resztę danych.

Kiedy zostały 2 godziny do rozpoczęcia kwalifikacji skończyłam już wszystko analizować, więc wolałam znaleźć Charles'a i mu wszystko wytłumaczyć, żeby mógł sobie wszystko na spokojnie przyswoić. Znalezieni go nie było tak trudne, ponieważ zazwyczaj o tej godzinie grał w piłkę z Andreą przy Motor-Home.

- Andrea czy mogę na chwilę przerwać waszą amatorską grę- powiedziałam trochę roześmiana, ponieważ przed chwilą Charles wybił piłkę poza obszary "boiska" i jeszcze piłka walnęła gościa z McLarena.

- Gdybym grał z godnym przeciwnikiem to by nie była gra amatorska- powiedział z grymasem fizjoterapeuta.

- Wiecie, że ja to wszystko słyszę- powiedział ze smutkiem na twarzy monakijczyk.

- Właśnie o to chodziło- powiedział Andrea odwracając się do niego- A wracając do twojego pytania Alice mogę go tobie oddać- tym razem zwrócił się do mnie.

Kiedy Andrea już poszedł to usiadłam obok Charles'a na krześle, które znajdowały się przed Motor-Home'em.

 - Słuchaj Charles pozmieniałam jeszcze parę rzeczy w strategii, więc musisz jeszcze doczytać na temat pierwszego sektora, ponieważ...- oczywiście chłopak nie pozwolił mi dokończyć, bo ma jakiś swój haczyk.

Two Different Worlds / Charles LeclercOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz