Rozdział 9

1.2K 35 2
                                    

Jest piątek czyli dzień treningów,  zaczynają się one o godzinie 10.55, a aktualnie jest 9.03. Akurat tym razem nie muszę zamawiać uber'a, ponieważ nasz hotel znajduję się 4 minuty od toru. Już wykonałam swoją poranną rutynę, ubrałam się i umalowałam.

(Kurtkę dostałam po tacie, w wieku 14 lat i zawsze była na mnie za duża, a teraz jest idealna, dosłownie od małego byłam i będę fanką Ferrari

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(Kurtkę dostałam po tacie, w wieku 14 lat i zawsze była na mnie za duża, a teraz jest idealna, dosłownie od małego byłam i będę fanką Ferrari. Ze względu na to, że dziś było 16C, to idealnie pasowała.)

- Iv możemy już iść na śniadanie, bo jestem już strasznie głodna- spytałam się siedząc na kanapie i patrząc na widoki za oknem, dosłownie mój żołądek zjadał sam siebie, nie dziwię się ponieważ, od wczorajszego śniadania nic nie tknęłam i teraz wyc...

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Iv możemy już iść na śniadanie, bo jestem już strasznie głodna- spytałam się siedząc na kanapie i patrząc na widoki za oknem, dosłownie mój żołądek zjadał sam siebie, nie dziwię się ponieważ, od wczorajszego śniadania nic nie tknęłam i teraz wychodzą tego skutki.

- No już, jesteś naprawdę niecierpliwym człowiekiem- powiedziała kiedy w końcu wyszła z łazienki.

- Nie prawda, jestem cierpliwa, ale kiedy jestem głodna to nie ręczę za siebie.

- No ostatnia kreska i możemy już iść- odpowiedziała wychodząc z łazienki i kierując się w stronę drzwi wejściowych, a ja od razu poderwałam się na równe nogi i popędziłam w ich kierunku, na śniadanie.

Śniadanie minęło o dziwo spokojnie. Do jedzenia wzięłam sobie musli z jogurtem naturalnym, a Iv sałatkę owocową i dwa wafle ryżowe. Tak jak się spodziewałam to Ivi idzie na jakieś zakupy, więc uznałyśmy, że zobaczymy się w hotelu i pójdziemy do jakiejś restauracji, żeby spróbować, czy może mają coś innego niż w hotelu. Po skończonym śniadaniu, wróciłyśmy obie jeszcze do pokoju po torebki i po kurtki i rozeszłyśmy się w swoje strony.

Podczas drogi założyłam airpods i puściłam moją składankę z spotify i tak minęła mi droga na słuchaniu muzyki i na ich podśpiewywaniu, zanim się obejrzałam znajdowałam się przy bramkach gdzie miałam pokazać moją wejściówkę oraz paszport, ponieważ nie miałam ze sobą dowodu osobistego, i mieli mnie przeszukać czy nie wnoszę jakiś noży i tym podobnych rzeczy. Po tych wszystkich procedurach, które przebyły się bez większych przeszkód. Zatrzymałam się przy barierce, żeby schować wszystko do torebki, kiedy to zrobiłam to uznałam, że spytam się faceta, który stał obok mnie o trasę na moje miejsce, żeby nie kręcić się niepotrzebnie. Chłopak był ubrany w T-shirt Ferrari, więc chyba powinien mieć orientacje w terenie.

Two Different Worlds / Charles LeclercOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz