Rozdział 35

779 24 22
                                    

*Nie sprawdzony*

W piątek rano wstałam nie wyspana mimo tego, że spałam dosyć długo. Nie wykluczam tego, że może to byś spowodowane stresem . W miarę szybko się ogarnęłam, akurat dzisiaj nie stawiałam na jakiś cudny strój, tylko bardziej na wygodę. Tak samo postanowiłam zrobić z makijażem, ale i tak dodałam coś nowego, ponieważ użyłam krwistej pomadki na usta, co nie jest akurat do mnie podobne. 

Nie lubiłam siebie w bardzo ulizanej kitce, ale doskonale wiem, że jeśli zostawiłabym je rozpuszczone to cały czas by mnie irytowały i rozpraszały

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nie lubiłam siebie w bardzo ulizanej kitce, ale doskonale wiem, że jeśli zostawiłabym je rozpuszczone to cały czas by mnie irytowały i rozpraszały. Wracając do pokoju z łazienki, wzięłam jeszcze mój telefon i słuchawki, które włożyłam do kieszeni spodni oraz maseczkę i teczkę z danymi. Przypięłam na smycz Willow, która już cała zadowolona merdała ogonem, podrapałam ją trochę za uchem i wyszłam z pokoju. 

Szerokim łukiem ominęłam stołówkę, bo doskonale wiem, że nie będę w żadnym stopniu nic przełknąć. Na tor miałam około 25minut spacerem, trochę długo, ale jak ma się husky to doskonale się wie, że potrzebują one sporo spacerów. Założyłam słuchawki do uszy i puściłam jeszcze niedokończoną piosenkę na Belgię, posłuchałam rady Sofii oraz użyłam nuty, które od niej dostałam, i  muszę przyznać, że bardzo mi to wszystko pomogło. Słuchając muzyki przyglądałam się ślicznemu krajobrazowi Anglii, naprawdę czasem nie każdy docenia tak małe rzeczy kiedy przyjeżdża do innego kraju, bardziej skupia się na zabytkach, a na urok natury już nie. Oczywiście nie mogło być inaczej Willow znalazła jakiś patyk, którego nie potrafię jej zabrać, bo albo odsuwa się ode mnie, albo jak się z nią szarpię to zaciska bardziej szczękę na nim. Po 5 minutach walki uznałam, że to nie ma sensu i pozwoliłam z nim iść, na co idzie dumnym krokiem, machając przy tym energicznie ogonem. 

Po przybyciu na tor przywitałam się z mechanikami i inżynierami oraz przeprowadziłam rozmowę z Mattią na temat strategii. Pokazałam mu plany, które na razie sporządziłam, o dziwo powiedział, że wszystko wygląda obiecująco. Po rozmowie usiadłam na moim zwyczajnym miejscu i przeliczałam inne warianty wyścigu, tak się na tym skupiłam, że gdyby nie inżynier wyścigowy Charles'a mi nie powiedział, że trening się zaczyna to pewnie bym nie zauważyła. Założyłam słuchawki i pogłaskałam po głowię śpiącego husky na moich kolanach dla uspokojenia. 

Pierwszymi kierowcami, którzy wyjechali to Norris, Raikkonen i Giovinazzi, akurat oboje kierowców Alfy wyrzuciło z toru, a przez szczątki opony Antoni'ego na torze pojawia się czerwona flaga. Wiadomość o tym, że Seb ma problem z układem chłodzenia, przybił dosyć mocno ekipę Ferrari. W tym tygodniu w ogóle nie sprawdzałam informacji na temat F1 i muszę przyznać, że mocno się zdziwiłam jak zobaczyłam Hulkenberga zamiast Pereza, na szczęście kolego obok był tak miły, że wytłumaczył mi powód zniknięcia Meksykanina jedno słowo "COVID". W momencie, którym wyjechał Charles musiałam się mocno skupić. 

- Radio check- powiedziałam do mikrofonu. 

- Jest okej- usłyszałam w słuchawkach. 

Po paru okrążeniach mogłam stwierdzić jaki główny błąd popełnia Monakijczyk.

Two Different Worlds / Charles LeclercOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz