Jak się okazało to musiałam zasnąć obok Emilie, ponieważ zaczął mnie budzić śmiech dziewczynki i szturchanie w rękę. Przeciągnęłam się leniwie i bez otwierania oczu, przeciągnęłam do siebie małe ciałko Emilie.
- Alice wstajemy, chcę iść do salonu pokarzę tobie nową lalkę, którą dostałam od dziadków!- młoda powiedziała bardzo podekscytowana, wyrywając się z uścisku.
- Już, już wstaje. Kto tutaj ma tak dużo, energii. Lepiej się już czujesz?- nie odpowiedziała tylko pokiwała głową twierdząco, ciągnąc mnie za rękę abym wstała z łóżka- Ale może najpierw uczeszemy tobie włoski- zwróciłam się do niej, przeczesując ręką jej włosy, które żyły własnym życiem.
Wstałam z łóżka i skierowałam się do łazienki po szczotkę i dwie gumki. Kiedy wróciłam dziewczynka siedziała zaplątana w kołdrę, bawiąc się pluszowym lwem. Usiadłam za nią i na spokojnie rozczesałam jej włosy, a w szybkim tempie zrobiłam jej równe dwie kiteczki. Owinęłam ją szczelnie kocykiem, który znajdował się na moim starym łóżku i zeszłam Emmy na rękach do salonu, w którym było czuć zapach robionej carbonara w kuchni. Młodą odłożyłam na kanapie oznajmiając jej, że za chwilę przyjdę. Jakbym mogła się spodziewać to moja mama gotowała w kuchni mój ulubiony makaron
- W czymś tobie pomóc?- zapytała podchodząc do kobiety, która stała przy płycie indukcyjnej i mieszała drewnianą łyżką w patelni.
- Nie trzeba właśnie kończę, po drugie moja droga powinnam się na ciebie złościć. Jednak dotrzymałaś obietnicy, więc nie dostaniesz szlabanu- powiedziała, kobieta z rozbawieniem na twarzy, podczas przekładania zawartości z patelni na 4 talerze- A po drugie byłaś świetna kochanie, nawet nie wiesz jak z tatą jesteśmy z ciebie dumni- dodała, po odłożeniu patelni, mocno mnie przytulając.
Zaniosłam talerze wraz z sztućcami, a mama zawołała tatę i Emilie na taras. Zjedliśmy obiad opowiadając sobie parę faktów, które wydarzyły się w niedawnym czasie. Po skończonym obiedzie Emmy przekonała nas, abyśmy zagrali w Monopoly, spędziliśmy całą grę śmiejąc się z powodu różnych wkurzeń, że ktoś jest bankrutem albo, że osoba kupiła ulicę którą chciałeś.
Około godziny 21.00, położyłam spać młodą i pożegnałam się z moimi rodzicami, ponieważ chciałam trochę popracować. Z tej racji siedzę teraz w kokonie na balkonie przykryta kocem zapisując tekst piosenki, która od jakiegoś czasu chodzi mi okropnie po głowie. Kiedy miałam już ogarnięty podkład do muzyki i połowę tekstu uznałam, że na dzisiaj już koniec. Wstałam i podeszłam do barierki opierając się o nią, z tego miejsca mieliśmy piękny widok na panoramę miasta. Po chwili wróciłam do pokoju i wstawiłam zdjęcia na instagrama. Ogarnęłam się w łazience i położyłam się spać obok dziewczynki.
📍London, England
◉○
CZYTASZ
Two Different Worlds / Charles Leclerc
FanfictionGłówna bohaterka, nie miała łatwych początków lecz jej przybrani rodzice starali się wypełniać tą pustkę uśmiechem. Jaką pasją ją zarazili, którą ścieżką poszła, czy nawracała, kogo spotkała. Tego dowiecie się podczas czytania. Nie jestem profesjona...