~poniedziałek
cholerka, poniedziałek co oznacza że dzisiaj mój pierwszy dzień na nowej uczelni, jestem trochę zestresowana bo nikogo tam nie znam. Wstaje z łóżka i kieruje się do garderoby,
jeszcze raz szybko przeglądam się w lustrze
- hmm, chyba jest okej- mówię sama do siebie, ruszam schodami na dół do kuchni i robię sobie tosty, szybko zajadam posiłek i po pijam go herbatą, nienawidzę kawy, bleee, kieruje się szybko do łazienki myję zęby i załatwiam swoje potrzeby, zbieram swoje rzeczy gdy widzę, która jest godzina, zamykam dom i wsiadam do auta. Po niecałych 10 minutach jestem na miejscu.
Podjeżdżam samochodem pod nowoczesny budynek, parkuję na wolnym miejscu, wysiadam i zamykam auto
- no to zaczynamy- mowie pod nosem, wchodzę do środka, w ręku trzymam plan zajęć i mapkę budynku ale nie bardzo umiem się na niej rozeznać, podchodzę wiec do grupki osób przy schodach
- Hej, przepraszam, że przeszkadzam ale jestem tu nowa wiecie może gdzie znajduje się sala 307?- zerkam na ludzi w podobnym wieku, jest to dwie dziewczyny i jeden chłopak, jedna z nich wygląda na młodszą od mnie a druga z kręconymi włosami wydaje mi się ze jest w tym samym wieku co ja, chłopak natomiast jest chyba starszy
- Hej, jesteś na medycynie?- przytakuję- To tak, jak my, możesz pójść z na mi. Jestem John ale mów mi Murphy - dodaje z uśmiechem i wyciąga rękę w moją stronę, jest nawet przystojny przelatuje mi przez głowę
- Jestem Clarke- również podaję mu rękę i lekko się uśmiecham
- Jestem Luna- odzywa się wysoka brunetka, typ Raven, dodaje w myślach, podaje jej rękę
- a ja jestem Harper - odzywa się blondynka, z szerokim uśmiechem
- Miło was poznać - uśmiecham się
- Chodźmy na górę zaraz wykład z tą ropuchą...- znowu odzywa się Luna
- ropuchą?- dopytuje kierując się za nim
- dokładnie to profesor Nia Storng, jest strasznie wredna- dodaje Murphy
- a rozumiem...
Wchodzimy do dużej sali zajmujemy miejsca ja siadam między Luną a Murphym a Harper siada obok dziewczyny, po chwili drzwi do sali zamykają się, do biurka zbliża się kobieta w starszym wieku, w sumie to wygląda na miła ale może to tylko pozory...
Kończą się kolejny już wykład profesor Nia faktycznie jest wredna ale do mnie jeszcze się nie przyczepiła więc na razie jej zachowane m nie przeszkadza, idę właśnie do nowo poznanych znajomych gdy na kogoś wpadam
- Uważaj jak leziesz- słyszę oschły ton, podnoszę wzrok, spotykam piękne zielone oczy w których na chwilę tonę, dziewczyna też chwilę również patrzy mi w oczy, trwa to dłuższą chwile, kobieta zbiera szybko moje rzeczy wciska mi je w ręce i odchodzi, do mnie momentalnie podbiegają znajomi
- Co to było?! Czy ona naprawdę podniosła twoje rzeczy?! - dopytuje Harper
- Tak? Co w tym dziwnego?- rzucam im pytające spojrzenie
- To Lexa Woods, jest na zarządzaniu do wszystkich jest strasznie oschła i trzyma się tyko swojej grupki, raczej wszyscy jej unikają.. to dziwne ze podniosła twoje rzeczy..- prostuje chłopak
------------
Jest i drugi rozdział...
YOU ARE READING
Love is Weakness- ZAKOŃCZONA
FanfictionHistoria Clarke i Lexy ale inaczej... Nie musisz oglądać serialu żeby wiedzieć o co chodzi... Jedna brunetka druga blondynka Jedna cicha, nieokazująca uczuć druga szczęśliwa pełna uczuć... Czy to się może udać? ------- sceny 18+