Pov: Clarke
Czas spędzony nad jeziorem razem z Lexą był cudowny. Siedziałyśmy na kocu wtulone w siebie patrząc w wodę. Spędziliśmy tak jakąś godzinę, następnie wpadłam na trochę szalony pomysł a mianowicie zamówiłam pizzę. Tak zamówiłam pizzę nad jezioro, tak mam genialne pomysły. Gdy dojechało jedzenie puściłam cichą muzykę, siedząc nad wodą, będąc tu razem.. Po zjedzeniu pizzy, wstałam z koca i wyciągnęłam dłoń w stronę brunetki
- Zatańczysz?- powiedziałam z szarmanckim uśmiechem, zielonooka lekko zdziwiona podała mi rękę a ja pomogłam jej wstać. Założyłam swoje ręce na jej szyi a ona przybliżyła się do mnie a ręce położyła na moich biodrach. Bujałyśmy się do muzyki w światle księżyca, patrzyłyśmy sobie w oczy, moje myśli totalnie odpłynęły, zatonęłam w zieleni jej oczu. Było cudownie jednak co będzie dalej? Noc dobiegnie końca a ona wróci do swojej dziewczyny? A może będzie inaczej? W głowie było pełno pytań i ani jednej odpowiedzi.. Ale nie chcę się nad tym teraz zastanawiać. Zauważyłam, że Lexa patrzy na moje usta, automatycznie mój wzrok skierował się na jej wargę którą przygryzała, zbliżyłam swoją twarz do jej i połączyłam nasze usta w pocałunku, był on powolny, pełen uczuć, nie spieszyłyśmy się, świat stanął w miejscu. Pocałunek był długi i romantyczny, gdy zabrakło nam powietrza schowałam twarz w zagłębieniu jej szyi a ona mocniej mnie przytuliła, założyła pocałunek na mojej głowie i ruszała nami w rytm wolnej muzyki, która leciała w tle. To właśnie dla takich chwil warto żyć, wszystko jest takie cudowne i romantyczne. Spędziłyśmy razem jeszcze kilka godzin gdy zaczęło świtać niestety musiałyśmy się rozstać. Podwiozłam brunetkę pod jej blok, gdy wysiadła z auta odprowadziłam ją wzrokiem do wejścia. Gdy z niknęła za drzwiami odjechałam, dotarłam do mieszkania i położyłam się spać. Gdy wstałam była już 14 sięgnęłam po telefon i napisałam dwie wiadomości
pierwszą do Costi
Twój czas właśnie się skończył, jeszcze dziś powiem Lexie prawdę
a drugi do Lexy
Spotkajmy się o 17, chcę porozmawiać
O ile na pierwszą wiadomość nie dostałam odpowiedzi to brunetka odpisała niemal od razu
Przyjedź do mnie na 17
Nic już nie odpisałam, poszłam pod prysznic, zimna woda skutecznie mnie orzeźwiła, wyszłam z kabiny i owinęłam ciało ręcznikiem. Wysuszyłam włosy, nałożyłam lekki makijaż, następnie skierowałam się do garderoby i wybrałam ubranie. Gdy się ubrałam poszłam do kuchni i przygotowałam sobie kawę i omleta. Zjadłam posiłek i zerknęłam na godzinę, było już chwilę po 16 dlatego zebrałam potrzebne rzeczy, nałożyłam na siebie płaszcz i założyłam buty. Wyszłam z mieszkania i windą zjechałam do garażu, wsiadłam do auta i ruszyłam w drogę. Czas powiedzieć Lexie prawdę.
Pov: Lexa
Zerknęłam na zegarek, chwile po 14, przed chwilą umówiłam się z Clarke więc teraz muszę porozmawiać z Costią dlatego zebrałam rzeczy i pojechałam do mieszkania dziewczyny. Na miejscu byłam kilka minut później, wjechałam windą na odpowiednie piętro i zapukałam do drzwi, gdy blondynka mi otworzyła weszłam do środka.
- Kochanie chyba nie byłyśmy dzisiaj umówione- podziałała podchodząc do mnie i próbowała mnie pocałować, momentalnie się od niej odsunęłam, spojrzała na mnie pytającym wzrokiem
- Nie byłyśmy umówione ale muszę z tobą poważnie porozmawiać.. Myślę, że powinnyśmy zerwać, nasz związek nie ma sensu. Włożyłyśmy w niego dużo pracy ale myślę że nie mamy razem wspólnej przyszłości, nie czuję do ciebie tego samego co ty do mnie
- Chodzi o nią, prawda?- powiedziała z wyrzutem
- Costia.. to nie tak.. Przyznaje, że powrót Clarke trochę namieszał w mojej głowie ale to nie przez nią się rozstajemy
- Nie kłam! Dobrze wiem, że to przez nią!- krzyknęła wściekła- To ona cie zdradziła! To przez nią cierpiałaś! Gdzie wtedy była?! Czemu nie wyjaśniła czemu całowała się tamtym mężczyzną?! Czemu chcesz zniszczyć naszą miłość?!- widziałam w jej oczach wściekłość, nie smutek i żal ale wściekłość, jej oczy pociemniały ze złości
- Powiedziałam już, że to nie przez nią- próbowałam zachować spokój
- Może powiesz mi gdzie spędziłaś całą noc?! Wróciłam wcześniej, byłam u ciebie, mieszkanie było puste! Telefonu też nie obierałaś! Byłaś z nią?!
- Costia.. To nie tak..
- Wiedziałam, byłaś z nią! Czyli mam rację zrywasz ze mną przez nią!
- Zrywam z tobą bo Cię nie kocham!- tym razem mi też pościły nerwy
- Nie możesz ze mną zerwać! Za dużo pracy włożyliśmy w ten związek, żeby teraz tak po prostu to zakończyć przez jakąś dziwkę!
- Nie nazywaj jej tak! Nie masz prawa jej tak nazywać! Ile razy mam ci powtarzać, że to nie przez nią! To koniec! Nie dzwoń, nie pisz, nie przychodź do mnie, zakończmy to bez zbędnych problemów- powiedziałam spokojniej- tak czy inaczej to już koniec.
- Nie możesz!- podeszła bliżej- Ja cie kocham!- próbowała się do mnie przytulić, jednak się odsunęłam- Rozumiesz? Nie możesz tego zakończyć!
- To koniec.- odwróciłam się i skierowałam do wyjścia
- Pożałujesz tego! Zniszczę cie!- wykrzyczała gdy wychodziłam z mieszkania
Wyszła z bloku i wsiadłam do auta, pojechałam do siebie, zaparkowała w podziemnym parkingu, wsiadłam do windy i wcisnęłam przycisk z numerem „1" gdy winda się zatrzymała, wysiadłam z niej i wyszłam z budynku. Musiałam się przewietrzyć, byłam szczęśliwa, zerwałam z Costią, teraz mogę powiedzieć Clarke o tym, że ją kocham, i że chcę dać nam jeszcze jedną szansę. Pospacerowałam trochę i poszłam do pobliskiego sklepu zrobić drobne zakupy, kupiłam wino i składniki na lasagne. W drodze powrotnej wstąpiłam też do kwiaciarni i kupiłam bukiet kwiatów dla niebieskookiej.
Do domu wróciła koło 16 więc szybko wzięłam się za gotowanie. Gdy danie siedziało już w pierniku szybko poszłam się przebrać. Byłam gotowa równo o 17, teraz tylko czekać na blondynkę. Minęła właśnie kolejna minuta, zegarek wskazywał 17:15, sięgnęłam po telefon i wybrałam odpowiedni numer, poczta głosowa. Może kieruje i nie może rozmawiać albo rozładował jej się telefon. Pewnie zaraz będzie. Minęło kolejne 15 minut a Clarke dalej nie ma, czyżby mnie olała? Próbowałam się z nią skontaktować ale nie cały czas włącza się poczta. Po kolejnych kilkunastu minutach odpuściłam, pewnie mnie olała. Nalałam sobie kieliszek wina i puściłam jakiś film, było mi cholernie przykro przez to, że niebieskooka jednak do mnie nie przyjechała. Po raz ostatni wybrałam jej numer, lecz znowu to samo, poczta głosowa.
_______________________________________
YOU ARE READING
Love is Weakness- ZAKOŃCZONA
FanfictionHistoria Clarke i Lexy ale inaczej... Nie musisz oglądać serialu żeby wiedzieć o co chodzi... Jedna brunetka druga blondynka Jedna cicha, nieokazująca uczuć druga szczęśliwa pełna uczuć... Czy to się może udać? ------- sceny 18+