Pov: Clarke
Razem z Roanem staliśmy przy barze, popijaliśmy drinki i rozmawialiśmy na temat jego klubu. Niestety jako, że jest on właścicielem baru, nie rozmawialiśmy za długo, ponieważ musiał on wszystkiego dopilnować i porozmawiać także z innymi gośćmi a nie tylko ze mną. Dopiłam zawartość szklanki i postanowiłam ruszyć na parkiet.
Pov: Lexa
Podjechałam pod lokal, gdzie czekali już moi znajomi. Omijając kolejkę weszliśmy do środka i skierowaliśmy się do loży vip gdzie znajdował się nasz stolik. Zajęliśmy miejsca i zamówiliśmy drinki. Bawiliśmy się w najlepsze gdy wszyscy stwierdzili że idą na parkiet potańczyć, takim o to sposobem zostałam sama, dopiłam zawartość szklanki i podeszłam do barierki, gdzie z góry mogłam oglądać bawiących się ludzi. Moją uwagę przyciągnęła blondynka bawiąca się z jakimś mężczyzną , doskonale znam to ciało, te ruchy. To Clarke.. Mam lekkie deja vu, obrazy mieszają się z tym co widzę a z tym co stało się w przeszłości. Różnica jest taka, że wtedy byliśmy parą a teraz? No właśnie.. Tak na dobrą sprawę sama nie wiedziałam kim dla siebie jesteśmy, przecież dalej jestem w związku z Costią ale akurat to niedługo się zmieni. Dalej obserwowałam dziewczynę, ruchy mężczyzny stawały się coraz bardziej pewne, przybliżył się i położył swoje okropne łapsko na jej pośladku na co niebieskooka się odsunęła i odepchnęła go od siebie, jednak on nie opuszczał i z powrotem chciał się przybliżyć, jednak Clarke powstrzymała go ruchem dłoni dając mu do zrozumienia, że nie ma na to ochoty. W tym momencie ruszyłam w stronę chodów a następnie w tłum tańczących ludzi, skierowałam się w miejsce gdzie widziałam blondynkę, dalej tam była i szarpała się z tym samym gościem. Podbiegłam do nich i odepchnęłam gościa od mojej blondynki.
- Chyba powiedziała nie!- krzyknęłam do tego oblecha, byłam wściekła
- To nie twoja sprawa! Spierdalaj stąd!- odkrzyknął wściekły
- Obawiam się że właśnie moja, skoro dobierasz się do mojej dziewczyny!- mężczyzna lekko się spłoszył, po czym rzucił nam zniesmaczone spojrzenie, odwrócił się i skierował się w przeciwnym kierunku- Nie mówiłaś że idziesz dzisiaj na imprezę i zamierzasz bawić się z nieznajomymi i obleśnymi facetami- powiedziałam podchodząc do niej i kładąc ręce na jej biodrach
- przepraszam, dostałam zaproszenie na to otwarcie, to lokal mojego znajomego, nudziło mi się i postanowiłam potańczy i- blondynka zaczęła się tłumaczyć
- Clarke..- przerwałam jej- w porządku przecież nie zabraniam ci chodzić do klubów- powiedziałam i przyciągnęłam ją do siebie, ona na moje słowa jedynie lekko się uśmiechnęła i do mnie przytuliła, chwilę bujałyśmy się do melodii- Clarke.. - dziewczyna podniosła głowę i na mnie spojrzała, nasz wzrok się skrzyżował położyłam dłoń na jej policzku, przyciągnęłam do siebie i złączyłam nasze usta a ona oddała pocałunek, spędziliśmy razem godzinę może dwie, tańczyliśmy blisko siebie, nasze ciała się stykały i ocierały o siebie a nasze ręce błądziły po naszych ciałach. Moje usta znajdowały się na jej szyi, ramionach, ustach. Byłam szczęśliwa będąc z nią, nie przejmowałam się tym, że jestem tu ze znajomymi albo że ktoś może powiedzieć o wszystkim Costi. Po pewnym czasie postanowiłyśmy wyjść na zewnątrz. Clarke siedziała na murku a moje ciało znajdowało się między jej nogami. Moje ręce znajdowały się na jej biodrach a jej na mojej szyi
- A ty co robisz sama na imprezie?- blondynka odezwała się pierwsza
- Przyszłam ze znajomymi świętować kolejny sukces firmy- odpowiedziałam zgodnie z prawdą
- a Costia?- przy zadawaniu tego pytania lekko zadrżał jej głos
- Niema jej, jest na wyjeździe, wraca jutro- powiedziałam uśmiechając się smutno- ale nie rozmawiajmy o tym- widziałam jej smutny wzrok, dobrze wie, że nie to chciała usłyszeć, na moje słowa jednie kiwnęła głową
- Chodźmy stąd- powiedziała przyciszonym głosem
- Chcesz wracać do środka?- zapytałam odsuwając się od niej, niebieskooka wstała z murku i złapała mnie za rękę i pociągnęła w stronę ściany, na którą mnie popchnęła i złączyła nasze usta w namiętnym pocałunku który oddałam, jej ciało przylegało do mojego a jej ręce ściskały moje pośladki. Momentalnie zrobiło mi się gorąco, a w brzuchu fruwało mi stado motyli. Oderwaliśmy się od siebie dopiero gdy usłyszałyśmy, że ktoś się do nas zbliża i odwróciłyśmy wzrok w tamtą stronę gdzie z za rogu wyszła grupka podpitych osób. Porozumiewawczo spojrzałyśmy się na siebie, Clarke złapała mnie za rękę i pociągnęła w stronę klubu, w środku powiedziała mi jedynie abym zabrała swoje rzeczy, gdy to zrobiłam ponownie złapała mnie za rękę i skierowała nas w stronę wyjścia. Dotarliśmy do jej auta, otworzyła mi drzwi od strony pasażer wsiadłam do środka, blondynka zamknęła drzwi, obeszła auto i wsiadła za kierownice. Odpaliła silnik i wprawiła auto w ruch, jechaliśmy przez dłuższy czas w ciszy a ja nadal nie wiedziałam jaki jest cel naszej podróży, dlatego postanowiłam się w końcu odezwać
- To powiesz mi w końcu gdzie jedziemy?- odwróciłam głowę w jej stronę wyczekując odpowiedzi, jednak niebieskooka jedynie z chytrym uśmieszkiem pokręciła przecząco głową, położyła rękę na mojej nodze i zaczęła ją gładzić, wzrokiem wróciła na drogę, westchnęłam i po prostu zaczęłam oglądać widok za oknem.
Jechaliśmy już długi czas, okolica zaczęła wydawać się znajoma po kilku minutach dojechaliśmy do dobrze znanego mi miejsca, jezioro nad którym byłam kiedyś z Clarke
W ciszy wysiadłyśmy z pojazdu, blondynka poszła do bagażnika i wyciągnęła z niego dwa koce, skierowałyśmy się na pomost, jeden koc rozłożyłyśmy na drewnie i na nim usiadłyśmy, wyprostowałam nogi, oparłam ciało na ręce i odchyliłam głowę do tyłu, delektowałam się chwilą. Ten moment wykorzystała blondynka i umieściła swoje ciało między moimi nogami i oparła się o moją klatkę piersiową. Wzięłam drugi koc i przykryłam nim swoje plecy, rękami otuliłam ciało Clarke dzięki czemu materiał zakrywał również jej ciało. Siedziałyśmy w ciszy i patrzyłyśmy w taflę wody w której odbijał się księżyc.
- Dziękuje, że mnie tu zabrałaś- szepnęłam dziewczynie na ucho na co ta się uśmiechnęła, złożyłam delikatny pocałunek na jej szyi a następnie schowałam w niej moją twarz. Teraz byłam już pewna, kocham Clarke i to z nią chcę spędzić życie, nikogo nie będę w stanie pokochać mocniej niż ją. Jak najszybciej muszę powiedzieć Costi o tym, że kończę nasz związek. Na razie nie powiem o tym niebieskookiej, najpierw muszę zamknąć jeden rozdział a dopiero rozpocząć drugi.
__________________________
YOU ARE READING
Love is Weakness- ZAKOŃCZONA
FanfictionHistoria Clarke i Lexy ale inaczej... Nie musisz oglądać serialu żeby wiedzieć o co chodzi... Jedna brunetka druga blondynka Jedna cicha, nieokazująca uczuć druga szczęśliwa pełna uczuć... Czy to się może udać? ------- sceny 18+