9

199 25 6
                                    

Pov Clarke 

No więc tak, sama nie wiem od czego zacząć.. W niedzielę Lexa się nie odzywała ja byłam na obiedzie u mamy gdzie oczywiście była Raven, Octavia z Lincolnem i Bellami. Oczywiście dziewczyny nie mogły wytrzymać i przy wszystkich musiałam opowiadać o brunetce i naszej randce.. W poniedziałek byłam na uczelni, Lexy tam niebyło również się nie odzywała, było mi przykro bo myślałam że naprawdę było miło, jeśli chodzi o Naylah to dała sobie ze mną spokój. Po wykładach miałam sesję i tak minął tydzień dziś jest piątek. Codziennie po wykładach miałam sesje, Lexa dalej się nie odzywa i nie widziałam jej na uniwerku.. No cóż.. może się co do niej pomyliłam.. Było już grubo po północy, dzisiaj byli u mnie Luna, Harper i Murphy oraz O i Raven. Swoją drogą chyba coś zaiskrzyło między Luną i Raven. Posprzątałam wszystko po gościach i postanowiłam położyć się spać jutro wieczorem jestem zaproszona na przyjęcie charytatywne tym razem  wybieram się tam z Murphym a nie z Bellem. Poprosiłam go a on się zgodził. Jesteśmy umówieni na 17:30 u mnie. Wykonałam rutynowe czynności i poszłam spać. Następnego dnia nie działo się nic ciekawego, zaczęłam szykować się na przyjęcie o 16:00 a skończyłam prawie o 17:30 a oto efekt końcowy

 Następnego dnia nie działo się nic ciekawego, zaczęłam szykować się na przyjęcie o 16:00 a skończyłam prawie o 17:30 a oto efekt końcowy

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

O 17:30 przyjechał Murphy muszę przyznać że naprawdę dobrze się prezentuje

O 17:30 przyjechał Murphy muszę przyznać że naprawdę dobrze się prezentuje

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

I tak ruszyliśmy na przyjęcie. Oczywiście było tam pełno paparazzi ale miałam wrażenie że mojemu partnerowi to nie przeszkadza, zrobiliśmy sobie kilka zdjęć które wrzuciliśmy na insta, no i ogólnie wieczór minął nam bardzo przyjemnie. Wróciłam do domu koło 00:20, przebrałam się w piżamę i chciałam położyć się spać ale usłyszałam dzwonek do drzwi.

Pov Lexa 

Po randce z Clarke czułam się cudownie, wróciłam do domu. Następnego dnia obudziłam się w złym humorze ale nie to było najgorsze, w mojej głowie pojawiły się wątpliwości co do mojej relacji z Clarke. Nie wiem czy będę wstanie jej zaufać dać tego czego oczekuje. Boje się że ją skrzywdzę. Nie odzywałam się do Clarke przez cały tydzień, i właśnie przez ten czas zrozumiałam jak mocno mi na niej zależy. Cały dzień spędzałam w łóżku płacząc, w sobotę odpaliłam insta żeby chociaż zobaczyć jej zdjęcie i zobaczyłam ją na jakimś przyjęciu z chłopakiem od nas z uczelni. Przecież mówiła że zawsze chodzi tam z Ballamim, czy to możliwe że oni są razem? Może skorzystał z tego że ja nie odzywałam się do blondynki.. Poczułam ogromny ból i złość na samą siebie, wszystko zepsułam przez mój strach, tak bardzo się bałam uczucia do niej że ją straciłam.. Sięgnęłam po alkohol po jakimś czasie byłam już totalnie pijana. Nie wiem jakim cudem zwlekłam się z kanapy, ubrałam się i wyszłam z mieszkania. Nogi samy poniosły mnie pod jej dom, zadzwoniłam dzwonkiem, czułam jak alkohol buzuje mi w głowie.

Pov Clarke

-Lexa!- krzyknęłam gdy zobaczyłam kto stoi pod drzwiami, ona jest totalnie pijana! Wciągnęłam ja do środka, ona cały czas coś bełkotała ale nie byłam w stanie zrozumieć co. Zaprowadziłam ją do pokoju gościnnego, rozebrałam ją pozostawiając w podkoszulce i bieliźnie, Lexa zasnęła, przykryłam ją kołdrą i poszłam do swojej sypialni. Wstałam koło ósmej, założyłam luźną koszulkę i dresy. Skierowałam się do kuchni, wzięłam tabletki przeciw bólowe z apteczki i szklankę wody i poszłam do pokoju w którym spała Lexa. Weszłam po cichu i postawiłam wodę i tabletki na stoliku nocnym. Wróciłam do kuchni i zabrałam się za przyrządzanie śniadania. Gdy naleśniki były gotowe usłyszałam kroki na schodach. Po chwili brunetka już była w kuchni 

- Hej, Clarke- powiedziała cicho, nie odzywałam się byłam na nią wściekła!- Clarke ja naprawdę przepraszam za wczoraj.. Wypiłam za dużo, rozumiem że jesteś zła za to że wczoraj tu przylazłam- nie dałam jej dokończyć

- Zła?! Ja jestem wściekła! Olałaś mnie! Nie dawałaś znaku życia przez cały tydzień! A wczoraj przylazłaś tu zalana w trzy dupy!- czułam jak mocno targają mną emocje- Pozwoliłaś żebym ci zaufała, żebyś stała się dla mnie ważna w przeciągu tak naprawdę dwóch dni! A później mnie zostawiłaś! I nagle przyłazisz tu pijana!- krzyczę, czuje jak łzy spływają po moim policzku, szybko je otarłam- pozwoliłaś żebym znowu zaufała, znowu zaufała nieodpowiedniej osobie, zaufałam tobie..- dokończyłam cicho i chciałam wyjść z kuchni, mijając Lexę. Jednak ona szybko zbliżyła się do mnie i objęła mnie ramionami. Chwilę się z nią szarpałam ale ona była silniejsza

- Przepraszam..- wyszeptała, a z moich oczu pociekły łzy, ona dalej mnie przytulała- przestraszyłam się tego że coś do ciebie poczułam, że mi na tobie zależy.. Bałam się że cię skrzywdzę.. że nie będę wystarczająco dobra dla ciebie. Wczoraj jak zobaczyłam zdjęcie ciebie z chłopakiem, dotarło do mnie że właśnie cię straciłam..- szeptała, gdy usłyszałam ostatnie słowa gwałtownie się od niej odsunęłam. Chłopakiem?

- Z moim chłopakiem?- popatrzyłam na nią jak na idiotkę miała zaszklone oczy

- No wczoraj na tym przyjęciu, nie pamiętam jak on się nazywa.. widuję go na uczelni

- John Murphy? - zapytałam, ona jedynie potrząsnęła głową na tak- Ale to nie jest mój chłopak

- Przecież mówiłaś że na takie imprezy chodzisz z bratem Octavi- zmarszczyła brwi- no i pomyślałam że ty i ten John, że wy jesteście razem- odniosłam wrażenie że ostatnie słowa ledwo przeszły jej przez gardło

- Bellami nie mógł tym razem ze mną pójść, a Murphy to tylko mój znajomy

- Czyli nikogo nie masz?- zapytała żeby się upewnić, przytaknęłam. A ona wpiła się w moje usta, byłam zaskoczona ale oddałam pocałunek, jej wargi były miękkie i ciepłe..

----------

No to mamy pierwszą mini dramę i pierwszy pocałunek

Czekam na komentarze! 

Love is Weakness- ZAKOŃCZONAWhere stories live. Discover now