6

212 19 1
                                    

Pov Lexa

Było może koło 6:00 sobota, gdy postanowiłam wyjść do parku pobiegać, biegałam już dłuższy czas, wtedy dostrzegłam Clarke. Czy wspominałam już że postanowiłam dać nam szansę? I może nawet gdzieś  ją zaproszę.. Nie mam siły już dłużej przednią uciekać. Miałam ruszyć w jej stronę gdy ubiegłą mnie profesor Naylah. Postanowiłam zostać i zobaczyć jak rozwinie się sytuacja. Harman zaczęła przystawiać się do Clarke

- Naylah nie! Zostaw! - kobieta jednak dobiera się do jej szyi, od razu biegnę w ich stronę

- Przecież było nam dobrze, możemy to powtórzyć..- mówi i lekko się odsuwa, w tym momencie odpycham ją od blondynki

- Proszę ją zostawić - warczę- chyba powiedziała nie!

- Proszę się nie wtrącać panno Woods, to nie pani sprawa- kobieta zwraca się do mnie, znów chce się  zbliżyć do dziewczyny, jednak w tym momencie obejmuje ją ręką

- Obawiam się, że jednak moja! Proszę zastawić moją dziewczynę w spokoju! - szybko wymyślam kłamstwo

- Clarke czy to prawda?! - Naylah zwraca się do niej, na szczęście ta postanawia pociągnąć kłamstwo

- Tak, to prawda, dlatego myślę że powinnaś już sobie iść, Naylah..- zaciskam rękę na jej  biodrze 

Kobieta ze złością odchodzi, a Clarke odwraca się do mnie twarzą, moje ręce dalej znajdują się na jej biodrach

- Po raz kolejny mnie uratowałaś- uśmiecha się- Dziękuję..

- Jeszcze trochę i ratowanie ciebie będzie moim nowym hobby - zatruje

- WOW! Ty umiesz żartować i nawet się uśmiechać

- Nie wiem czemu założyłaś że nie umiem-udaje obrażoną

- Hmm pomyślmy nasze pierwsze spotkanie, byłaś oschła jednak podniosłaś moje rzeczy, drugie spotkanie, uratowałaś mnie przed gwałcicielem, odprowadziłaś mnie do domu, znowu byłaś cholernie oschła, odeszłaś a ja nawet nie zdążyłam zareagować, jednak wybroniłaś się tym że później napisałaś ale za to ja napisałam głupotę bo byłam pod lekkim wpływem wina- ma racje byłam okropna..

- Czyli to że mnie obczajałaś  było kłamstwem po pijaku?- czuję jakby smutek?

- Faktycznie byłam pod lekkim wpływem ale nakłamałam - uśmiecham się

- Czyli naprawdę mnie obczajałaś? - ona jedynie przytakuje- Czyli w pewien sposób można powiedzieć ze to oznacza ze chociaż trochę ci się podobam? -lekko zagryzam dolną wargę

- Tak, można przez to powiedzieć że mi się podobasz- mówi cicho, a jej policzki robią się czerwone

- Może dasz się odprowadzić ?

- Tak, z miłą chęcią-biorę ją za rękę, a przez moje ciało przechodzi dreszcz

Ruszamy w stronę domu blondynki, jednak sytuacja z Naylah nie daję mi spokoju

- Więc skoro cię uratowałam to może powiesz mi o co chodzi z profesor Naylah?- pytam z nadzieją

- No w sumie to chyba mogę ci powiedzieć ale ma to zostać miedzy nami, okej?

- Jasne nikt się nie dowie..- przez moją głowę przelatuje mnóstwo przeróżnych myśli o co może chodzić- To zabrzmiało tak poważnie że mogłabym pomyśleć że wy na serio macie romans- żartuje jednak Clarke widocznie nie jest do śmiech- Czekaj nie chcesz powiedzieć że wy naprawdę macie romans?- czuję jak podnosi mi się ciśnienie

- Nie, to nie tak- ta odpowiedź jednak mnie nie uspokaja - Dwa lata temu byłam na wakacjach no a moje serce niebyło wtedy w dobrym stanie, tam któregoś wieczoru poznałam Naylah no i tak wyszło że wylądowaliśmy w łóżku..- czyli jednak spały ze sobą- była pierwszą kobietą i ostatnią kobietą z którą spałam..

- Ostatnią bo stwierdziłaś że jednak nie interesują cię kobiety czy po prostu niebyło okazji czy coś? - może ona już nie chce być z dziewczyną

- Ostatnią bo mimo to że z nią spałam to chciałabym żeby następny raz był wyjątkowy tak samo jeśli chodzi o chłopaków, tak jestem biseksualna, a wracając do opowieści to po wspólnej nocy rano po prostu zwiałam nie wiedziałam jak mam jej powiedzieć, że to była jedno razowa akcja i że to nie powinno się zdarzyć. Teraz się okazało że ona jest wykładowcą literatury, do tej pory udało mi się jej unikać aż do dzisiaj. Przez przypadek spotkaliśmy się w parku no i przeprosiłam za to co się stało, powiedziałam że to było jednorazowe a ona stwierdziła cytuje: Było za dobrze żeby to było jedno razowe. No a resztę to pewnie widziałaś

- Clarke ja naprawdę nie wiem co powiedzieć..

Dziewczyna jedynie się uśmiecha, dochodzimy do jej domu, w mojej głowie jest już myśl żeby się pożegnać i odejść jednak blondynka mnie uprzedza

- Nawet nie myśl że teraz tak po prostu sobie pójdziesz- robi groźną minę

- Okej.. więc chodźmy do ciebie- widzę zaskoczenie ma twarzy Clarke chyba nie spodziewała się że pójdzie tak łatwo

- Chodźmy- otwiera drzwi kluczem- zapraszam- puszczam ją przodem, wchodzimy do kuchni, siadam przy wyspie na krześle barowym, a Clarke wyciąga sok z lodówki- Soku?- przytakuje głową, blondynka nalewa nam soku i siada obok

- Więc przeniosłaś się tutaj na medycynę?

- No to nie do końca tak że ja się przeniosłam, po prostu miałam rewelacyjne wyniki i dostałam propozycje żeby się tu przenieść i się zgodziłam, a ty jesteś na zarządzaniu?

- Tak a czemu medycyna?- odbijam piłeczkę

- Moja mama jest lekarzem, zawsze myślałam że ja też nim będę..- od razu wyczuwam ze coś jest na rzeczy

- Ale?

- Teraz jak już wiesz zajmuje się modelingiem, najpierw było to hobby ale teraz dostaję coraz większe zlecania na sesje, kontakty. Jestem coraz bardziej rozpoznawalna na imprezach z tej branży a do tego świetnie się na tym zarabia, no a ty chyba boksujesz?

- Tak, jestem zawodnikiem MMA od 2 lat ale jest to jedynie świetnie płatne hobby

- Czyli tak zarabiasz?

- Dokładnie

- Mam pytanie ale odpowiedz na nie szczerze

- No.. Okej- o co może teraz chodzić?

- Czemu na początku byłaś taka oschła i w ogóle?..

- Po prostu zawsze taka byłam, ludzie mnie dzięki temu mijali szerokim łukiem i dzięki temu nie ranili..

- To co się zmieniło teraz? Przecież rozmawiasz ze mną, śmiejesz, żartujesz..

- Powiem ci ale nie teraz okej?- blondynka przytakuje- Spotkajmy się dzisiaj wieczorem, okej?

- Randka?- żartobliwie żartuje Clarke

- Randka- odpowiadam pewnie, a mina blondynki od razu poważnieje- Będę o 18 ubierz się tak żebyś niezmarzła będziemy na powietrzu- od razu wiem gdzie ją zabiorę, szybko całuje Clarke w policzek i puki ona jest w szoku wychodzę i idę wszystko zorganizować.

---------

Sorki że wczoraj niebyło rozdziału ale niechcący go usunęłam mi nie chciało mi się go pisać jeszcze raz, ale jutro zamierzam pisać od rana 

Love is Weakness- ZAKOŃCZONAWhere stories live. Discover now