Pov: Clarke
Minęło kilka dni, wczoraj wieczorem dostałam wiadomość od Lexy, że wykonała wstępny projekt dlatego właśnie jestem w drodze do jej biura. Zaparkowałam samochód przed dużym budynkiem, weszłam do środka i skierowałam się do windy a z niej prosto do dobrze mi już znanego gabinetu. Lekko zapukałam do drzwi a gdy usłyszałam ciche "proszę" pchnęłam je lekko, weszłam do środka, Lexa jak zwykle siedziała z nosem w papierach, mimowolnie uśmiechnęłam się na ten widok. Podeszła bliżej
- Hej- powiedziałam na co brunetka podniosła głowę i na mnie spojrzała
- Cześć- odpowiedziała z uśmiechem- jesteś chwilę wcześniej- powiedziała zerkając na zegarek
- Tak, wyjechałam chwilę wcześniej myśląc, że będą korki, ale ich niebyło dlatego jestem wcześniej. Mam nadzieję że to nie problem..- powiedziała lekko zakłopotana
- Nie oczywiście, że nie. Napijesz się czegoś? Kawy, herbaty? A może wody?
- Herbata będzie okej- uśmiechnęłam się, brunetka poprosiła swoją asystentkę o jej przeniesienie i w taki oto sposób kilka minut później na biurku stały dwa kubki z gorącą cieczą
- Przygotowałam wstępny projekt- obróciła ekran w moją stronę i podała kartkę- wygląda to tak że tu mamy małą recepcję, tu pomieszczenie ze strojami, tu pomieszczenie w którym będą wykonywane zdjęcia w tej części miejsce na zrobienie makijażu i fryzur. Natomiast w tej części będzie znajdywać się część administracyjna, między innymi twoje biuro. Wszystko zachowałam w delikatnych barwach, wszystko sprawi że wnętrze będzie bardzo przytulne a jednocześnie eleganckie. Będzie do ciebie pasowało..
- Projekt jest naprawdę świetny i rzeczywiście wydaje się że będzie do mnie pasował, myślę żę nie ma tu co poprawiać
- W takim razie spotkajmy się w piątek, w budynku który mamy remontować. Spojrzę jeszcze raz na wszystko swoim okiem. O 13 będzie w porządku?
- Tak, jak najbardziej- uśmiechnęłam się do niej co odwzajemniła
- W takim na dzisiaj to chyba wszystko- w tym momencie ktoś wszedł do pomieszczenia
- Kochanie skończyłam dzisiaj wcześniej może.. oj przepraszam nie wiedziałam że masz spotkanie- wzrok mój i Lexy skierował się na wysoką, szczupłą blondynkę, które weszła do pomieszczenia, kochanie? Czyli to jej dziewczyna? Nie myślałam że Lexa kogoś ma.. Momentalnie zrobiło mi się przykro ale szybko odsunęłam te uczucie od siebie, i wymusiłam na twarzy sztuczny uśmiech
- Nic nie szkodzi, właśnie miałam wychodzić- zwróciłam się do blondynki- do zobaczenia w piątek, gdyby coś się zmieniło to się odezwę- podałam rękę brunetce a następnie jej dziewczynie- do widzenia- wyszłam z pomieszczenie i skierowała się do swojego samochodu, wsiadłam, odpaliłam silnik i jechałam prosto przed siebie. Krążyłam po okolicy, po prostu skręcałam nie myśląc gdzie pojadę. Jeździłam tak przez kilka godzin, zatrzymałam w końcu auto wtedy zorientowałam się gdzie jestem, to jezioro nad którym byłam kiedyś z Lexą. Wysiadłam z auta i skierowałam się na małą plaże znajdującą się przy wodzie. Usiadłam na piachu i tempo patrzyłam się w wodę. Ona ma kogoś.. Kocha inną osobę.. Nie mnie, już nie minie.. wszystko zepsułam, mogłam teraz być w szczęśliwym już prawie trzyletnim związku, ale jak to ja musiałam wszystko zepsuć! Po moich policzkach ciekły łzy.. Ona była dla mnie wszystkim, tak bardzo ją kochałam a w mimo to tak szybko potrafiłam zniszczyć to co nas łączyło, naszą miłość. Zdradziłam ją! Zdradziłam..
- CHOLERA!!!- krzyknęłam na cały głos, był to krzyk bólu i rozpaczy, krzyk utraconej miłości..
Nie wiem ile czasu tam siedziałam skulona, z milionami myśli, ze łzami.. Na dworze już dawno zrobiło się ciemno, dopiero teraz byłam w stanie wstać i iść do samochodu, odpaliłam go i zobaczyłam że jest godzina 21, padnięta z sił i zmarznięta pojechałam do siebie. Nie miałam siły na nic, więc po prostu rozebrałam się i padłam na łóżko, nakryłam się kołdrą i poszłam spać..
Pov: Lexa
Do jasnej cholery! Nie chciałam żeby Clarke w ten sposób dowiedziała się, że kogoś mam. Może nie chciałam żeby w ogóle wiedziała? Ale przecież nie mogę być zła na Costię o to że przyszła do mojego biura.. Zebrałam swoje rzeczy i razem z moją dziewczyną udałyśmy się na obiad. Zjadłyśmy pyszny posiłek w jednej z pobliskich restauracji, a następnie na spacer po parku. Pod wieczór udałyśmy się do mojego mieszkania.
- Kochanie?- Costia zwróciła się do mnie
- Tak?- oderwałam wzrok od telewizora
- Pójdę się myć..- powiedziała i złożyła na moich ustach pocałunek
Tak jak powiedziała tak i zrobiła, podniosła się z kanapy i ruszyła w stronę łazienki. Siedziałam jeszcze chwilę oglądając telewizję gdy do głowy wpadł mi pewien pomysł.. Podniosłam szanowne cztery litery z kanapy i ruszyłam w stronę pomieszczenia w którym znajdowała się moja dziewczyna, po cichu nacisnęłam klamkę i weszłam do środka, Costia stała pod prysznicem, po jej nagim ciele spływała woda. Zaczęłam ściągać swoje ubrania, gdy wszystkie leżały na ziemi otworzyłam drzwi do kabiny a wtedy ona odwróciła się w moją stronę
- Od początku wiedziałaś, że tu jestem..- powiedziałam a na jej twarzy zagościł cwany uśmieszek, położyła swoje dłonie na moich policzkach a moje zagościły na jej biodrach. Przyciągnęłam ją bliżej siebie a ona wpiła się w moje usta, oddałam pocałunek, który z każdą chwilą stawał się bardziej namiętny, moje ręce błądziły po jej ciele, ścisnęłam jej pośladek a ona jęknęła w moje usta, uśmiechnęłam się na ten dźwięk. Przycisnęłam jej ciało do ściany a moje przyległo do jej. Zjechałam pocałunkami niżej, całowałam jej szyje gdzie zostawiłam kilka malinek.. Zjechałam niżej na obojczyki, następnie na piersi. Jedną z nich ścisnęłam na co blondynka wydała z siebie jęk, pieściłam jej piersi, jedną z moich rąk zaczęłam zjeżdżać jeszcze niżej, aż znalazła się ona między jej nogami, zaczęłam nią ruszać, moja ręka zataczała kółka a dziewczyna zaczęła jęczeć, przyspieszyłam ruchy ręką. Moje usta cały czas błądziły na jej szyi, położyła rękę na moim karku i przyciągnęła mnie do pocałunku w tym momencie wsadziłam w nią dwa palce, dziewczyna jęczała coraz głośniej a ja stopniowo przyspieszałam swoje ruchy. Costia jęczała coraz głośniej była już coraz bliżej orgazmu więc jeszcze bardziej przyspieszyłam swoje ruchy. Kilka minut i było po wszystkim, dziewczyna doszła krzycząc moje imię. Dokończyłyśmy kąpiel i udałyśmy się do łóżka. Blondynka szybko zasnęła w moich objęciach, ja natomiast nie mogłam zasnąć, w mojej głowie kotłowały się myśli.. Było już koło drugiej nad ranem gdy postanowiłam wyjść z łóżka, wyswobodziłam się z objęć mojej dziewczyny i udałam się na balkon. Stałam oparta o barierkę, wyciągnęłam telefon i odpaliłam instagrama, sama nie wiem czemu to zrobiłam.. wyszukałam konto Clarke, od czasu zerwania wstawiła mnóstwo nowych zdjęć, z nich wywnioskowałam że raczej nikogo nie ma, na większości z nich była sama, z rodziną lub przyjaciółmi. Szczególnie jedno zdjęcie przykuło moją uwagę, kliknęłam na niej aby je powiększyć
Przyglądałam się zdjęciu i przez przypadek kliknęłam serduszko. CHOLERA! Szybko je odlajkowałam, mam nadzieję że Clarke się o tym nie dowie..
_________________
Zostawcie coś po sobie w komentarzu! :) <3
YOU ARE READING
Love is Weakness- ZAKOŃCZONA
FanfictionHistoria Clarke i Lexy ale inaczej... Nie musisz oglądać serialu żeby wiedzieć o co chodzi... Jedna brunetka druga blondynka Jedna cicha, nieokazująca uczuć druga szczęśliwa pełna uczuć... Czy to się może udać? ------- sceny 18+