Pov: Lexa
- Czyli nikogo nie masz?- zapytałam żeby się upewnić, przytaknęła. To moja szansa, teraz albo nigdy.. wpiłam się w jej usta, oddała pocałunek, jej wargi były cudowne idealni pasowały do moich, ona jest moim ideałem.. Całowaliśmy się dopóki nie zabrakło nam powietrza, Clarke lekko się odsunęła i wbiła spojrzenie w moje oczy
- Tooo- zaczyna blondynka- było coś niezwykłego..- mówi niepewnie
- To było coś niezwykłego- powtarzam pewniej po niej- lekko się uśmiecham
- To było coś wartego powtórzenia - mówi półgłosem i pewnie wpija się w moje usta, oddaję pocałunek
- Mogę to powtarzać cały czas..- mówię z lekkim uśmiechem, opieram swoje czoło o jej, mój oddech jest przyspieszony. Jesteśmy w takiej pozycji przez dłuższą chwilę gdy odzywa się Clarke
-Zrobiłam śniadanie.. Mam nadzieje że zostaniesz i zjesz je ze mną
- Zostanę..- mówię od razu- więcej cię nie zostawię chyba że ty będziesz tego chciała..
- Nie zostawiaj mnie to ja zdecyduję kto jest mnie wart, a ty na pewno jesteś- mówi i kieruje się do kuchni, siada przy wysepce ja siadam obok niej
- przepraszam, przestraszyłam się tego byłam zakochana tylko raz od tamtej pory nikogo nie dopuściłam do siebie tak blisko..
- w porządku- uśmiecha się - smacznego - dodaje po chwili
- smacznego- odpowiadam
Spędziliśmy z Clarke cały dzień razem, leżakowałyśmy na kanapie oglądając serial, później poszliśmy na spacer do pobliskiego parku, na obiad do mojej ulubionej restauracji, następnie poszłyśmy na lody trochę się wygłupiałyśmy i pobrudziłyśmy się lodami. Na koniec skoczyliśmy do kina na jakiś dobry kryminał może to niebyło zbytnio romantyczne ale to blondynka wybierała film a mi on pasował. Było koło 19 gdy odprowadziłam ją do domu, pożegnałyśmy się pocałunkiem, czy wspominałam już jak ona cudownie całuje? Następnie wróciłam do siebie byłam cała w skowronkach. Położyłam się na łóżku i wspominałam wszystkie chwilę spędzone z Clarke. Dawno się tak nie czułam, może to właśnie brunetka rozmrozi mój lód w sercu, dzięki niej się zmienię
Pov: Clarke
To był cudowny dzień.. Calusieńki spędzony z Lexą.. Po wejściu do domu usiadłam na kanapie, palcami dotknęłam swoich warg od razu przypomniał mi się nasz pierwszy pocałunek, był taki niespodziewany.. Siedziałam tak dłuższą chwilkę, po czym wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do dziewczyn rozmawiałyśmy prawie przez dwie godziny, opowiedziałam jej o dniu spędzonym z Lexą i o naszym pocałunku ale nie to było najbardziej zaskakujące, Raven spotyka się z Luną! W dodatku przyjdzie z nią na urodziny Octavi, no i tym sposobem tylko ja z naszej trójki nie mam partnera na to wydarzenie, chyba zaproszę Lexę.. bo chyba jesteśmy teraz parą? Co nie? Znaczy żadna o to nie spytała.. Muszę zapytać ją o chodzenie jak najszybciej.. może zrobię to jutro? Sama nie wiem, może to za szybko? NIE, STOP CLARKE! Niepotrzebnie się nakręcasz. Dałam sobie spokój na dzisiaj z rozkminami, nalałam sobie lampkę wina do tego zrobiłam sobie sałatkę i odpaliłam laptopa, przejrzałam e-maila gdzie znalazłam masę nowych propozycji współpracy, od razu przesłałam je do mojego agenta żeby dokładnie je poprzeglądał i wybrał najlepsze, gdy skończyłam pracować odpaliłam sobie film i tak oto spędziłam wieczór. O 23:30 ułożyłam się w łóżku w końcu jutro czekają mnie studia.. Niewiele więcej myśląc odpłynęłam w krainę Morfeusza.
Pov: Lexa
Położyłam się wcześnie spać ponieważ jutro znowu czekają mnie studia, usnęłam myśląc o blondynce, która nieustannie siedzi mi w głowie .
- Cholera! Kto wymyślił budziki!- niby spałam całą noc a i tak jestem zmęczona..no nic trzeba wstawać i szykować się na uczelnię. 7:30 jestem gotowa..
Wsiadłam w mój ukochany samochód i ruszyłam w drogę, wstąpiłam jeszcze do ulubionej kawiarni po kawę i o 7:50 byłam pod uczelnią. Od razu skierowałam się do odpowiedniej sali gdzie odbywały się moje dzisiejsze wykłady.
Pov: Clarke
Wstałam dzisiaj wyjątkowo wcześnie bo o 5:30, ogarnęłam się trochę i poszłam pobiegać do parku, wróciłam o 7:00 do domu i zaczęłam szykować się na wykłady, a o to efekt końcowy:
Lubię ten trochę elegancki styl, sama nie wiem czemu.. 7:30 zerknęłam na zegarek, zdążę na pieszo.. Zabrałam swoje rzeczy i ruszyłam w odpowiednim kierunku, o 7:55 byłam pod odpowiednia salą gdzie czekali już na mnie moi znajomi i tak zaczął się kolejny dzień nauki..
No nareszcie koniec! Szczerze to na dzisiaj miałam dosyć zajęć.. Z Lexą widziałam się kilka razy na korytarzu ale wymieniłyśmy się jedynie uśmiechami, właśnie jestem w drodze do domu gdy przejeżdża obok mnie mercedes i zatrzymuję się kawałek przede mną i wysiada z niego Lexa
- Hej piękna, podwieźć cię ?- kieruję się w moją stronę
- No nie wiem mama powtarzała mi żeby nie wsiadała do samochodu z nieznajomymi..- uśmiecham się
- Czyli teraz się nie znamy?..- podchodzi do mnie
- No nie wiem wyglądasz znajomo- kontynuuje swoja grę..
---------------------
To koniec na dzisiaj, zostawcie jakiś komentarz. Powiedzmy że jak będzie ich trochę to wezmę się za pisanie nowego rozdziału, no i oczywiście przepraszam za tak długą nieobecność..
YOU ARE READING
Love is Weakness- ZAKOŃCZONA
FanfictionHistoria Clarke i Lexy ale inaczej... Nie musisz oglądać serialu żeby wiedzieć o co chodzi... Jedna brunetka druga blondynka Jedna cicha, nieokazująca uczuć druga szczęśliwa pełna uczuć... Czy to się może udać? ------- sceny 18+