Pov Clarke
Siedziałam na tym krześle przez dłuższą chwilę, jestem w totalny szoku.. Randka? Randka z Lexą?! Czy to w ogóle możliwe?! Ja i Lexa na randce?! I jeszcze ten pocałunek w policzek! Tak, wiem zachowuje się jak nastolatka, no ale to jest Lexa. Chyba za bardzo się ekscytuję.. Dobra postanowiłam się ogarnąć to nic takiego, przez resztę dnia zajmowałam się innymi rzeczami zbliżała się 16:30, z Lexą jestem umówiona na 18:00, postanowiłam więc że pójdę wziąć prysznic gdy skończyłam dokładnie wytarłam ciało i włosy. Założyłam komplet białej bielizny, wysuszyłam włosy i umyłam zęby, teraz makijaż.. zrobiłam sobie trochę mocniejszy niż zwykle ale tek żeby nadal pozostał lekki. Wyszłam z łazienki i skierowałam się do garderoby..
- i co teraz?- sukienka? odpada jest chłodno a mamy być na dworze, elegancja? Wyjdzie jak spotkanie biznesowe, na wygodnie? oczywiście też odpada, nie pójdę w dresie.. Po dłuższej chwili wybrałam ubrania.
Dobra jestem gotowa, mam jeszcze trochę czasu, wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do O i Raven
O: Hej
R: Siemka!
C: Cześć dziewczyny, co tam u was?
R: Praca i imprezy! A tak serio to ostatnio w warsztacie mamy sporo pracy..
O: No a ja ostatnio często kłócę się o bzdury..
C: Octavio Blake! Ty i Lincoln to najlepsza para jaką znam, dlatego jestem pewna że wszystko się ułoży- uśmiecham się
O: Dobra zamiana tematu. Z kim przyjdziecie na moją 18?
R: W sumie to chyba poproszę Olsena, mam dwa tygodnie jeszcze, a ty Clarke
C: No..
O: Nawet nie mów mi że przyjedziesz sama albo z moim bratem!
C: No ale nie mam z kim iść
O: Masz coś wymyślić!
C: Okej.. Cholerka muszę kończyć- zerkam na zegarek
R: Spowiadaj się i to już!
C: Powiem wam później bo właśnie Lexa przyjechała. Pa
Mówię krótko i się rozłączam, idę do drzwi słysząc dzwonek
Pov Lexa
Po wyjściu od Clarke pojechałam ogarnąć wszystko na nasz wieczór, po czym pojechałam do domu się przebrać
Pov Clarke
- Hej, gotowa?- Pyta brunetka, lustruje ją wzrokiem wygląda obłędnie
- Tak, idziemy?- wychodzę z domu zamykam go, Lexa otwiera mi drzwi od strony pasażera
- Dziękuję..- wsiadam, ona zamyka drzwi i wsiada na miejscu kierowcy
- Więc.. Gdzie jedziemy?- zerkam z jej stronę
-zobaczysz.. nie musisz wszystkiego wiedzieć od razu - lekko się uśmiecha
- okej.. chyba muszę ci zaufać- uśmiecham się w jej stronę
- Clarke, ja wiem że źle się zachowałam, nie powinnam taka być. Ja po prostu zawsze- chwilę się zastanawia-stworzyłam wokół siebie mur, taką maskę przed ludźmi już kilka z nich mnie skrzywdziło i ciężko mi zaufać i otworzyć się na coś nowego- mówi cicho
- Lexa ja.. w zasadzie nie wiem co powiedzieć.. ale wiem jedno, trudno jest zaufać prawidłowej osobie, osobie która nigdy cię nie okłamie, która będzie z tobą mimo przeciwności, która będzie z tobą na dobre i złe, która będzie tą odpowiednią. Sama zaufałam nieodpowiedniej osobie i wiem co to znaczy- uśmiechnęłam się pokrzepiająco
- Clarke, możemy zostawić to na kiedy indziej? ten wieczór to ma być miło spędzony czas a o tym jeszcze kiedyś porozmawiamy, okej?- przytaknęłam głową i się uśmiechnęłam, jechaliśmy jeszcze chwilę w przyjemnej ciszy. Dojechaliśmy na obrzeza miasta, Lexa zatrzymała samochód przed jakimś opuszczonym blokiem..
- Lexa? Co my tu robimy?..- zerkam na nią, podchodzi bliżej mnie
- Ja ci zaufałam a czy ty jesteś w stanie zaufać mi ?- zapytała cicho patrząc w moje oczy
- Tak, myślę że mogę ci zaufać- Lexa w odpowiedzi lekko się uśmiechnęła i chwyciłam mnie za rękę. Weszliśmy do budynku ścieżka do schodów była oświetlona porozpalanymi lampionami tak samo schody wszystko wyglądało cudownie. Weszliśmy na ostatnie piętro, było one jako jedyne zadbane i można powiedzieć wyremontowane, dalej wszystko było rozświetlone przez porozstawiane lampiony, weszliśmy do dużego pokoju główna ściana była cała przeszklona. Za oknem rozpościerał się widok miasta nocą, przy tej też ścianie stał stolik nakryty na dwie osoby, stały na nim świece, no i oczywiście talerze kieliszki itp. W drugiej części pokoju na podłodze był ułożony gruby koc, albo nawet dwa na nich znajdowały się poduszki oparte o ścianę i obok jakaś narzuta, pewnie żeby się nakryć. Do dokoła na podłodze leżały płatki kwiatów i wszystko idealnie rozświetlały lampiony. Lexa właśnie stawiała na stole talerze z jedzeniem..- Kiedy ty to wszystko?..- zapytałam podchodząc bliżej dalej byłam w szoku
----------
Przepraszam że dopiero teraz!
Następny rozdział zacznę pisać gdy pojawi się jakiś komentarz..
Miłego wieczoru!
YOU ARE READING
Love is Weakness- ZAKOŃCZONA
FanfictionHistoria Clarke i Lexy ale inaczej... Nie musisz oglądać serialu żeby wiedzieć o co chodzi... Jedna brunetka druga blondynka Jedna cicha, nieokazująca uczuć druga szczęśliwa pełna uczuć... Czy to się może udać? ------- sceny 18+