1

130 14 5
                                    

Pov: Lexa

Minęło dwa lata dokładnie aż dwa lata, od czasu zarwania z Clarke sporo się pozmieniało. Po wypełnieniu kontraktu mój stan konta był bardzo zadowalający i wszystkie zgromadzone pieniądze pozwoliły mi na otworzenie własnej firmy, która zajmuję się architekturą. Muszę przyznać że przynosi ona spore zyski i udało nam się zdobyć kilka poważnych kontraktów. Prywatnie też trochę się pozmieniało.. Od kilku miesięcy jestem w związku.. Z Costią.. tak z moją byłą.. Okazało się, że mieszka w Kanadzie i tam studiuje, jednak po wypełnieniu kontraktu przez mnie kontraktu  postanowiła przenieść się zemną z powrotem do Londynu wtedy jedynie się przyjaźniłyśmy jednak później się to zmieniło. Nie była to łatwa relacja, musiałyśmy włożyć w nasz związek sporo pracy, na ten moment mogę powiedzieć, że nam się układa i jestem szczęśliwa. W tym czasie nie kontaktowałam, ani nie widziałam z Clarke. Miałam jedynie kontakt z Lincolnem, który pracuje z Anyą. Dzisiejszy dzień miał być kolejnym spędzonym za biurkiem, wypełniając papierki. Siedzę właśnie wypełniając kolejny tego dnia dokument gdy słyszę pukanie

 - Proszę- powiedziałam i szybko kończyłam wypełniać dokument, słyszałam że ktoś wszedł do pomieszczenia i podszedł do mojego biurka, podniosłam wzrok na postać stojącą w pomieszczeniu. Moje oczy prawdopodobnie wyglądały jak pięć złoty...

Pov: Clarke

Jak już wiecie minęły dwa lata od naszego rozstania.. wiecie też, że nie mam kontaktu z Lexą ale może to lepiej? Pogadajmy teraz o tym co u mnie, przez ten czas mocno pracowałam w modelingu, przyjmowałam duże oferty, podejmowałam duże współprace, duże projekty. Studia rzuciłam, tak dokładnie.. Chciałam skupić się tylko na pracy, nie chciałam skupiać się na niczym innym, nie chciałam przebywać w miejscach, które przypominały mi o niej, dom w którym mieszkałam zamieniłam na małe mieszkanko w zupełnie innej części miasta. Teraz pomału kończę z modelingiem i chcę otworzyć agencje modeling-ową, i inwestuje w kilka innych spraw. Znalazłam odpowiedni budynek, który nadaje się pod moją agencje, znalazłam też firmę która ma wykonać mi projekt, właścicielem jest podobno jakaś młoda kobieta ale nie zagłębiałam się w szczegóły. Jeśli chodzi o resztę naszej paczki to Octavia zajmuje się aktorstwem, teraz zajmowała się tym na poważnie. Lincoln oczywiście ją w tym wszystkim wspiera, a sam pracuje z Anyą, mają własną klinikę weterynaryjną. Raven jest w szczęśliwym związku z Luną, latynoska pożyczyła ode mnie drobną sumę na otwarcie własnego warsztatu, co prawda to dopiero jej początki ale myślę, że za jakiś czas będzie miała sporo klientów, Reyes zna się na rzeczy. Co do Luny, to ona dalej studiuje a w weekendy przychodzi do kliniki mojej mamy i zdobywa tam doświadczenie.

Dzisiaj jadę do tej firmy, projekt ma wykonać jakiś młody architekt, o ile dobrze pamiętam nazywa się Mark Johansson. Podjechałam pod spory, nowoczesny wieżowiec . Weszłam do środka, ciemne, eleganckie wnętrze, wszystko bije takim profesjonalizmem, podoba mi się to.. Po lewej stronie znajduje się recepcja, gdzie siedzą dwie blondynki ubrane w eleganckie koszule i spódnice

- Dzień dobry..- podeszłam do nich z lekkim uśmiechem

- Dzień dobry, w czym mogę pomóc?- odezwała się jedna z nich

- Byłam omówiona na spotkanie z panem Johanssonem w sprawie projektu

- Tak, pani Gryffin, zgadza się?- przytaknęłam jedynie głową

- Niestety pan Johansson się rozchorował dlatego przyjmie panią ktoś inny, mamy nadzieję że to nie problem

- Nie, nie ma problemu

- W takim razie zapraszam do windy na ostatnie piętro, korytarzem po lewej, prosto i ostatnie drzwi- pokazała ręką na wejście do windy

- Dziękuje..- uśmiechnęłam się i ruszyłam do windy, wcisnęłam guzik i chwile jechałam słuchając muzyczki, wyszłam z pomieszczenia i ruszyłam korytarzem, dotarłam do dużych drzwi z napisem 'PREZES' trochę mnie to zdziwiło.. ale okej zapukałam lekko do drzwi, po chwili usłyszałam ciche proszę, nacisnęłam klamkę i weszłam do środka, za biurkiem siedziała młoda kobieta wypełniała jakieś papierki. Podeszłam do biurka a ona w końcu podniosła wzrok O CHOLERA! Chyba wolałam żeby go nie podnosiła

- Lexa..- szepnęłam będąc w szoku

- Clarke..- ona też szepnęła, przez chwilę po prostu na siebie patrzyłyśmy, moje serce waliło jak oszalałe, tak dawno jej nie wiedziałam, czułam tyle sprzecznych emocji naraz, radość, złość, smutek, tęsknotę, miłość to była mieszanka wybuchowa. Nie wiem ile dokładnie tak na siebie patrzyłyśmy, ostatecznie to brunetka odezwała się pierwsza- Co ty tu robisz?- w jej głosie dało się wyczuć złość i żal

- Ja.. ja..- nie potrafiłam nawet odpowiedzieć, czułam że do moich oczu nachodzą łzy, że uczucia do tej kobiety wracają, wystarczyło pięć minut a moje serce znów biło dla niej. Wzięłam głęboki oddech, ciągle czułam jej wzrok na sobie, wręczy wypalała nim we mnie dziurę- ja przyszłam w sprawie projektu, nie wiedziałam, że to twoja firma, byłam mówiona z panem Johanssonem ale na recepcji poinformowano mnie, że jest on chory i przysłali mnie tutaj, ja naprawdę nie wiedziałam..- zebrałam się w sobie i wszystko jej powiedziałam, no okej może nie wszystko co chciałam ale myślę, że tego jeszcze długo jej nie powiem. W momencie wypowiadanych słów zielonooka przybrała kamienną i profesjonalną twarz, miałam też wrażenie, że otarła ukradkiem jedną łzę ale może mi się przewidziało 

- Dobrze w takim razie ustalmy coś sobie, łączą nas relacje czysto zawodowe i nic więcej, wykonam twój projekt i na tym wszystko się skończy. Ja wykonam swoją prace a później znikniesz z mojego życia- powiedziała chłodno a ja jedynie przytaknęłam

I tak zaczęła się nasza współpraca, pokazałam jej plany budynku w którym ma powstać moja agencja, ona przejrzała wszystko bardzo dokładnie i zaproponowała kilka zmian po wysłuchaniu mojego pomysłu. Za dwa dni mamy spotkać się w miejscu w którym znajduje się budynek aby mogła ona obejrzeć wszystko swoim okiem, następnie miała przygotować wstępny projekt a po moim zatwierdzeniu i ewentualnych drobnych poprawkach miały rozpocząć się pracę remontowe, przez ekipę która również należy do Lexy, Z tym akurat miała świetny pomysł, wykonują projekty i proponują własną ekipę budowlaną. Jedyne co mnie zasmuciło podczas omawiania wszystkiego, to ogromny profesjonalizm ze strony brunetki, wręcz biło od niej chłodem..

Pov: Lexa

Wróciłam do domu wcześniej nalałam sobie wina do kieliszka i usiadłam na kanapie, rozmyślałam o tym co się dzisiaj wydarzyło. Nie spodziewałam się że to właśnie w mojej firmie ją spotkam, miałam co do tego wszystkiego mieszane odczucia, z jednej strony cieszyłam się, że ją spotkałam, zobaczyłam że trochę się zmieniła, jej twarz spoważniała,  musiała ćwiczyć na siłowni bo ma bardzo wysportowane ciało, jej włosy dalej są blond ale są krótsze i myślę, że wygląda w nich lepiej, jednak z drugiej strony byłam wręcz wściekła ale nie na nią.. tylko na siebie bo moje serce i ciało dalej tak samo reagują na jej bliskość, gdy ją zobaczyłam myślałam, że serce wyskoczy mi z piersi. Wcześniej byłam pewna, że te uczucia to już przeszłość w końcu dlatego zdecydowałam się na związek z Costią, jednak dzisiejsze spotkanie daje mi dużo do myślenia, muszę jak najszybciej zakończyć współpracę z Clarke i o niej zapomnieć.

____________

Witam po małej przerwie :)

Ruszamy z drugą częścią książki, dajcie znać w komentarzu co myślicie o pierwszym rozdziale!<3

Love is Weakness- ZAKOŃCZONAWhere stories live. Discover now