Kilkanaście dni później
Pov: Lexa
Gdy wyszłam z budynku Clarke już nie było, pewnie nie chciała więcej ze mną gadać. W końcu prawie ją pocałowałam! Ale ona miała rację, popełniła błąd ale wygląda na to, że zabolało ją to równie mocno co mnie. Przez weekend dużo myślałam, o niej, o moim związku, o tym co było, o tym co jest, o tym co mogło być. Przez to wszystko pokłóciłam się z Costią i obecnie się do siebie nie odzywamy, ale może to i lepiej? Mogę sobie wszystko na spokojnie przemyśleć. Jak na razie nie odzywam się również do Clarke, udaję że jestem zajęta pracą i cały czas przekładam kontrolę prac remontowych. W pracy wzięłam kilku dniowy urlop i wyjechałam do domku letniskowego, tam mogłam wszystko dokładnie przemyśleć. Po powrocie miałam mniej więcej wszystko poukładane w głowie. Wyciągnęłam telefon i zerknęłam na godzinę: 16:03, weszłam w wiadomości i wybrałam odpowiedni numer
- O 17 w agencji?- wysłane, teraz tylko czekać na odpowiedź, mam nadzieję że się zgodzi
- W porządku, do zobaczenia - mimowolnie uśmiechnęłam się do telefonu, szybko otworzyłam szafę i chwilę zastanawiałam się co założyć, ostatecznie wybrałam coś takiego:
Szybko poprawiłam jeszcze fryzurę i makijaż, wyszłam z mieszkania i wsiadłam w samochód, odpaliłam silnik i ruszyłam w drogę. Półgodziny później podjechałam pod budynek, wysiadłam z auta i w tym momencie podjechała Clarke.
- Cześć, Clarke..- powiedziałam podchodząc do jej auta gdy ta z niego wysiadała
- Hej..-powiedziała chłodnym tonem- wejdźmy do środka- powiedziała pokazując ręką na wejście do budynku. Jedynie przytaknęłam i skierowałam się w tamtą stronę.
Weszliśmy do środka i zaczęłyśmy oglądać postępy w pracy, chodziłyśmy po całym budynku, oglądając każde pomieszczenie. Clarke w tym czasie nie odezwała się do mnie ni razu. Weszłyśmy do jednego z pomieszczeń
- Clarke..-złapałam ją za rękę a ta odwróciła się w moją stronę i spojrzała na mnie smutnym wzorkiem- możemy porozmawiać?- patrzyłam na nią ze smutkiem w oczach
- Lexa.. ale o czym ty chcesz rozmawiać?- spuściła wzrok, wzięłam głęboki oddech
- Miałaś rację.. Popełniłaś błąd.. I myślę, że ciebie to również mocno zabolało. Miałaś też rację, że źle się zachowywałam w stosunku do ciebie, i powinnam powiedzieć ci, że mam kogoś. Przepraszam..- spojrzałam w jej błękitne oczy, jednak nie mogłam z nich nic wyczytać
- Lex.. słyszysz moje słowa ale ich nie słuchasz.. Prosiłam, żebyś nie mąciła mi w głowie.. Dałaś mi jasno do zrozumienia, że między nami wszystko skończone a teraz dajesz mi sprzeczne sygnały.. Sprawiasz, że mam wrażenie, że dalej jestem dla ciebie ważna, że ci na mnie zależy..
- Clarke.. ja..- spojrzałam się w jej oczy i to był impuls, przyciągnęłam ją bliżej siebie, patrzyłam się w jej oczy i tonęłam w ich błękicie, staliśmy tak przez chwilę. Clarke skanowała wzrokiem moją twarz, zatrzymała się na moich ustach, wciągnęłam powietrze. Moje spojrzenie wylądowało na jej pełnej wardze, którą przygryzała. Położyłam rękę na jej karku, zaczęłam zbliżać swoją twarz do jej, przymknęłam oczy. Nasze usta niemal się stykały, czułam jej oddech.. Brakowało kilku milimetrów aby je połączyć jednak blondynka się odsunęła.
YOU ARE READING
Love is Weakness- ZAKOŃCZONA
FanfictionHistoria Clarke i Lexy ale inaczej... Nie musisz oglądać serialu żeby wiedzieć o co chodzi... Jedna brunetka druga blondynka Jedna cicha, nieokazująca uczuć druga szczęśliwa pełna uczuć... Czy to się może udać? ------- sceny 18+