TYDZIEŃ PÓŹNIEJ
Pov: Lexa
Minął już tydzień a Clarke dalej się nie obudziła, lekarz powiedział, że jak na ten moment wszystko jest w porządku ale mogło dojść do uszkodzenia mózgu, niestety tego dowiemy się dopiero gdy dziewczyna się wybudzi. Teraz moja kolej aby do niej wejść, czuwamy przy niej wszyscy po kolei, wchodzę do sali, podchodzę do jej ciała, składam na czole czuły pocałunek, łapie ją za dłoń i siadam na krzesełku
- Clarke, wróć do mnie.. Nawet nie wiesz jak bardzo mi cię brakuje.
- Wróciłam..- usłyszałam cichy głos i poczułam uścisk ręki
- Clarke- momentalnie podniosłam wzrok- obudziłaś się..- blondynka lekko się uśmiechnęła- zawołam lekarza, musi cię zbadać- wcisnęłam przycisk i już po chwili do sali wszedł młody mężczyzna
- No witamy z powrotem, ma pani szczęście pani dziewczyna siedziała tu przez te wszystkie dni- powiedział z uśmiechem a na mojej twarzy pojawił się lekki rumieniec
- Clarke.. skoro już się obudziłaś to zostawię cię na chwilę, wrócę za pół godziny, muszę coś załatwić- Clarke przytaknęła a ja wyszłam ze szpitala
Kilka minut później byłam już w mieszkaniu Costi
- Już wróciłaś kochanie?- powiedziała z chytrym uśmieszkiem- wiedziała że do mnie wrócisz
- Powiedz mi czy to prawda, że zapłaciłaś temu gościowi po to by odurzył Clarke, co skutkowało naszym zerwaniem?!- powiedziałam podniesionym głosem
- oj no może coś tam sypnęłam drobną sumą.- powiedziała niby nigdy nic, oglądając swoje paznokcie
- Czy ty siebie słyszysz?! To przez ciebie zerwałyśmy! Mogłam być w szczęśliwym, kilku letnim związku! A przez ciebie to straciłam!
- Oj daj spokój, dzięki temu my się zeszłyśmy- powiedziała zalotnie się uśmiechając
- Ty jesteś nie normalna!
- Uznam to za komplement
- Powiedz mi jeszcze jedno, czy miałaś jakiś udział w wypadku Clarke?
- oj no może też sypnęłam trochę gotówką..
- Czy ty siebie słyszysz?! Clarke mogła zginąć!
- Szkoda, że nic jej się nie stało
- Ja pierdole, co z tobą nie tak?! Dobrze, że z nami koniec.- powiedziałam kierując się do drzwi, otworzyłam je i do środka wparowało kilku uzbrojonych policjantów
- Jest pani zatrzymana za usiłowanie zabójstwa, Clarke Griffin. Pójdzie pani z nami.
- Nie macie dowodów- w tym momencie postanowiłam się wtrącić
- Właściwie to mają, nagrałam całą naszą rozmowę, pójdziesz siedzieć na długie lata- tym razem to ja posłałam jej chytry uśmieszek
TYDZIEŃ PÓŹNIEJ
Pov: Lexa
Właśnie wchodzę do sali Clarke
- Cześć kochanie, jak się czujesz?- podchodzę do dziewczyny i szybko cmokam ją w usta
- Znacznie lepiej, wreszcie wracam do domu- mówi uśmiechnięta
- Cieszę się, że masz dobry humor. Spakowałaś się już?
- Tak, wszystko gotowe czekam tylko na wypis
- Już nie musisz czekać, właśnie go przyniosłem- mówi lekarz wchodząc do sali, najwyraźniej słyszał naszą rozmowę
- To świetnie- blondynka od razu się podrywa- bardzo dziękuję za wszystko panie doktorze
- niema za co, to moja praca
- ale i tak dziękujemy- mówię podchodząc do blondynki- mężczyzna uśmiecha się do nas i wychodzi z pomieszczenia- no to lecimy do domu
Wsiadamy do auta i jedziemy do mieszkania Clarke, pomagam wnieść jej torbę a następnie spędzamy razem upojne chwilę, ale te wspomnienia zostawimy już tylko dla siebie.
YOU ARE READING
Love is Weakness- ZAKOŃCZONA
FanfictionHistoria Clarke i Lexy ale inaczej... Nie musisz oglądać serialu żeby wiedzieć o co chodzi... Jedna brunetka druga blondynka Jedna cicha, nieokazująca uczuć druga szczęśliwa pełna uczuć... Czy to się może udać? ------- sceny 18+