Przyjaciele czekali przed salą OPCM razem ze ślizgonami. Młode węże szeptały coś między sobą patrząc z pogardą na czwórkę gryfonów.
-Fuuuj, ale szlamy... -Powiedział jakiś chłopak i złapał się za nos, podchodząc do grupy zielonych, którzy wybuchli śmiechem.
-Jak ciebie nie było to nie śmierdziało. -Prychnęła Laura z taką pogardą, którą ciężko sobie wyobrazić.
-Och taka sprytna? Ty też myjesz się w bagnie? Może zmień włoski na brązowe...
-Twoje ubranie do najczystszych nie należy śmieciu... -Warknął Net.
-Jak śmiesz. -Powiedział tamten zamaszystym ruchem wyciągając różdżkę.
-Experialmus! -Krzyknął Felix i sekundę później złapał różdżkę chłopaka.
-Minus dziesięć punktów dla Gryffindoru i Slytherinu za bójkę. Proszę oddać koledze różdżkę panie Polon... -Powiedział profesor Lupin, który nagle pojawił się koło niego. -Oraz 15 punktów dla Gryffindoru za idealne zaklęcie rozbrajające.
-Ej!
-Słucham panie Nott?
-Nie, nic.
Profesor zaprosił ich gestem do klasy. Laura zaczepiła Felixa zanim weszli:
-To David Nott, jego stary kilka lat temu wylądował w azkabanie. Uważaj lepiej. -Mrugnęła do niego, aż poczerwieniał.
Usiadł koło Neta z przodu klasy.
-Dzisiaj chciałem omówić z wami zaklęcie tarczy, ale sytuacja z przerwy przekonała mnie, że równie ważne jest zaklęcie rozbrajające. Kto powie co ono robi?
Rękę niepewnie podniosła prawie cała klasa, ale dłoń Niki wystrzeliła w górę natychmiast.
-Panna Mickiewicz.
-Zaklęciem Experialmus możemy wytrącić drugiej osobie różdżkę, lub jakikolwiek inny przedmiot z ręki.
-Tak dokładnie. Czyy... Panie Polon?
-Mam pytanie. Wyczytałem, że zaklęcie te może zabić... Czy to prawda?
-Zdażyło się to jednemu czarodziejowi, a mianowicie Harremu Potterowi. W ten sposób odbił zaklęcie uśmiercające w Voldemorta... -Laura się wzdrygnęła. -...natomiast musiały zajść bardzo specyficzne okoliczności, które do tej pory są badane.
-Czy to prawda, że jest pan chrześniakiem Harrego Pottera? -Zapytała jakaś ślizgonka.
-Tak, ale jeśli chodzi o to w jaki sposób zostałem nauczycielem to napewno nie miał z tym nic wspólnego szef departamentu przestrzegania prawa czarodziejów. Dostałem tę posadę ze względu na umiejętności odziedziczone po ojcu. -Uciął sucho. -Na jutro napiszecie dwie stopy wypracowania na temat zaklęcia rozbrajającego, a teraz dobierzcie się w pary.
***
Astronomia zleciała szybko, bo na opowiadaniu historii o gwiazdach przez nauczycielkę. Na eliksirach zaś Net podlizał się wyjątkowo Slughornowi, bo jako jedyny oddał wypracowanie tydzień przed terminem.
Na lekcji uczyli się tzw. obsługi narzędzi, czyli kalibracji wagi, czyszczenia kociołka i urzywania noża. Jak małe dzieci.
***
-Witajcie na pierwszej lekcji zielarstwa. Nazywam się Neville Longbottom. Na początek się przedstawicie, żebym was zapamiętał, a potem omówimy BHP i będzie czas na pytania... -Powiedział profesor, gdy stali przy stole w jednej ze szklarni.
CZYTASZ
Felix, Net i Nika... w Hogwarcie! [Zakończone]
FanfictionTrójka dzieci z mugolskich rodzin, pierwszego sierpnia, dostaje listy z Hogwartu. Dzień później przychodzą do nich dziwni ludzie i mówią im o ich wyjątkowości. Co stanie się gdy jedenastoletni Felix, Net i Nika poznają się na pokątnej? Książka jest...