(Nie)Lanie wody

310 21 71
                                    

Nie mam pomysłu na takie typowe lanie wody podczas ferii. Dlatego tyle czasu nie było rozdziału. Pomijam to narazie i może kiedyś zrobimy z tego oneshota.

Pani Mickiewicz, oraz państwo, Bieleccy, Polon i Poniatowscy po raz kolejny żegnali się przed domem dziękując sobie za wszystko.

Felix, Net, Nika i Laura stali na uboczu. Laura wtulała się w Felixa, bo wyszła w samej bluzie, spodziewając się krótkiego pożegnania.

-Też myślicie, że nic już nie będzie takie samo? -Zapytała nagle Nika.

-Napewno. -Potwierdził Felix.

-No musimy się zbierać... Nika chodź, panowie już i tak długo czekają. -Powiedziała w końcu mama rudowłosej, wskazując trzech aurorów, którzy mieli przeteleportować rodziny do ich domów.

-Dobrze mamo, już idę. -Powiedziała i dała szybkiego buziaka w policzek szatynowi.

-Pa... -Powiedział zaskoczony Net.

Chwilę później również Bieleccy i Polonowie zostali teleportowani do Londynu.

***

Miarowe postukiwanie kół o tory i wagonów o siebie, stłumione przez drzwi przedziału uspokajały Felixa.

Siedział oparty o szybę z przymkniętymi oczami, słuchając rozmowy przyjaciół. Tym razem dosiedli się do nich jeszcze Oskar i Wiktor.

-Pójdę po coś do jedzenia. -Stwierdziła ruda wstając.

-Już?! Ledwie ruszyliśmy. -Zdziwił się jej chłopak. -Ale mi też coś weź. -Podał jej trzy galeony.

Wszyscy parsknęli, a Nika ruszyła do przodu pociągu.

-Wracając... Tata opowiadał, że prorok będzie niedługo miał kolorowe zdjęcia. Po tym jak wymyślił zaklęcie większość gazet już tego urzywa, a najpopularniejsza nie.

-Czyli twój stary zarobi kupe hajsu. -Podsumował Net.

Nagle pociągiem zatrząsło. Wagony podskoczyły, a światło przygasło. Za oknem pojawił się smolisty dym, a cały skład zaczął ostro hamować zrzucając wszystkich na, między innymi Felixa.

-Co jest?! -Przestraszyła się Laura.

-Pożar? -Felix przystawił głowę do szyby.

Kilka przednich wagonów płonęło i kilkanaście czarnych smug wlatywało w dym. Było też widać byłyski zaklęć.

-Zaatakowali nas...

-Nika! -Net wybiegł wyłamując drzwi z prowadnic.

-Net! -Felix pobiegł za nim. Zdążył zobaczyć tylko czuprynę przyjaciela, zanim przerażony tłum pociągnął go do tyłu.

***

Net rozejrzał się po opustoszałym wagonie. Następny był całkiem zniszczony i jeszcze się tlił, ale nikogo nie było widać przez odległe okienko w drzwiach.

Poprawił chwyt różdżki i zaczął iść mijając nieprzytomnych aurorów i uczniów.

W żadnym z przedziałów nie zobaczył nikogo. Gdy dotknął klamki drzwi do zdewastowanego wagonu, usłyszał stłumione wybuchy i krzyki.

Szarpnął drzwiami i wypadł na pogożelisko.

Pociąg stał na moście przez co wiatr był tak mocny, że ledwie dało utrzymać się na nogach.

Teraz zauwarzył błyski zaklęć i usłyszał głośne wrzaski.

Net wdrapał się na kupę szczątek wagonu i jeden dalej dostrzegł mrożącą krew w żyłach scenę.

Nika potargana i brudna od węgla i sadzy, była trzymana za szyję przez dwóch śmierciożerców. Jednym z nich był Devin Nott, a drugim jego ojciec.

Przed nimi stało pięciu dorosłych czarodziejów. Nauczycieli i aurorów.

Wszyscy mierzyli w siebie różdżkami i tylko związana, oraz przerażona Nika ich odzielała.

Dalej toczyła się zaciekła walka, ale nie było tam żadnych uczniów.

Co chwilę aportował się ktoś nowy dołączając się natychmiast do walki.

-NIKA! -Wrzasnął przerażony Net. Profesor Longbottom odwrócił się do niego tak samo jak jakiś Rudy czarodziej po czterdziestce.

Tą chwilę nieuwagi wykożystali porywacze pociągając dziewczynę w stronę przełamanego pola antyteleportacyjnego kawałek dalej.

Trzy odbite zaklęcia później Nika zniknęła, a Neville doskoczył do Neta, który upadł na kolana.

Po policzkach szatyna poleciały łzy.

-Wynosimy się z tąd, dobrze?

-N-nika! -Szarpnął się, w stronę gdzie zniknęła Ruda, chłopak.

-Net nie możesz tu zostać. -Tym razem nauczyciel przytrzymał go.

Podbiegł do nich Rudzielec, który wcześniej też zwrócił uwagę na szatyna.

-Uciekają! Chodziło im o dziewczynę! -Powiedział przerażony. -Hermiona mnie zabije...

-Ron leć do ministerstwa, szybko! A ty chodź do przodu. -Zwrócił się do ucznia i pomógł mu wstać.

***

Równomierne stukanie podwozi wagonów usypiało Laurę. Poprawiła się na niewygodnej podłodze i oparła o ramię blondyna, który rozmawiał z kilkoma innymi kolegami, któży siedzieli w zatłoczonym wagonie.

Nagle drzwi otworzyły się i stanął w nich Net, a za nim profesor Lupin w potarganej szacie.

-Idź odpocznij. Ja muszę coś załatwić.

Szatyn poczłapał się w stronę przyjaciół i usiadł obok Laury, oraz ukrył twarz.

-Co z Niką? Gdzie teraz jest? -Zapytał blondyn.

Net zaszlochał i oboje zdali sobie sprawę, że chłopak płacze.

-Net...?

-Porwali j-ją... -Wyszlochał i pociągnął nosem.

Laura wzięła jego głowę i pociągnęła sobie na kolana.

Pogłaskała go uspokajająco o Felix położył mu dłoń na ramieniu w pocieszającym geście.

-Ciii... Wszystko będzie dobrze... Znajdą ją...

-On-ni n-nie... -Wyszeptał i zacisnął ledwo widocznie pięści. -Ja to zrobie.

Tak jestem beznadziejny. Tak rozdział też jest beznadziejny. Nie, nie mam nawet pomysłu na następny. Hejt byłby motywujący szczerze mówiąc xD

Felix, Net i Nika... w Hogwarcie! [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz