Na potrzeby tego ff zakładamy że przyjaciele mieszkają w Wielkiej Brytanii i tam się urodzili. Mają po jedenaście lat i się nie znają. Czas akvji to jakieś 29 lat po bitwie o Hogwart, ale nie uśmiercę połowy nauczycieli, bo nie chce mi sie wymyślać nowych. Zakładamy, więc że po zakończeniu nauki przez dzieci Potterów i Wesleyów. U nich NIE istnieje seria o Harrym Potterze, ale wszystko tam opisane się zdażyło. Zapraszam!
Jedenastoletni Net siedział przy biurku przy komputerze w Londyńskim mieszkanku. Pisał coś w wierszu poleceń w starym systemie operacyjnym.
Nacisnął jeden Ctrl+S i uśmiechnął się zadowolony.
Przeciągnął się na krześle i podskoczył na dźwięk pukania w szybę.
-What de hell? Sowa?
Rzeczywiście, brązowa sówka siedziała na parapecie i wpatrywała się w niego. Gdy tylko wstał i chwycił za klamkę od okna, odleciała.
Chłopak popatrzył na nią, a potem na parapet, na którym leżał...
-List? Nie... To musiał być przypadek. -Powiedział po chwili zastanowienia i podniósł kopertę.
Napisane było na niej:
Net Bielecky
Pokój na pierwszym piętrze
Graf street 4/26
LondynMinerwa McGonagall
Dyrektor Szkoły magii i czarodziejstwa w HogwarcieW środku było:
Szanowny Panie Bielecky, Mamy przyjemność poinformowania Pana, że został Pan przyjęty do Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. Dołączamy listę niezbędnych książek i wyposażenia. Rok szkolny rozpoczyna się 1 września. Oczekujemy pańskiej sowy nie póżniej niż 31 lipca. Z wyrazami szacunku, Minerwa McGonagal, dyrektor.
-Sowy... Sowy... Sowy... Dobra to nie był przypadek tylko żart. -Wzruszył ramionami i rzucił kopertę na biurko.
***
Felix otwierał właśnie okno kasłajac. Pukanie go zaskoczyło i upuścił lutownicę na plastik i folię, które tak nasmrodziły.
Otworzył okno na oścież i wyjrzał. Zobaczył tylko odlatującego ptaka. Już chciał odejść, gdy zauważył kopertę, podpisaną zielonym atramentem, na parapecie.
Wziął ją do ręki i przeczytał adresy.
-Magii i czarodziejstwa? -Zapytał sam siebie.
Złamał wosk i wyciągnął list właściwy.
Po przeczytaniu dwukrotnie, zszedł do salonu gdzie siedzieli rodzice, nie odrywając wzroku od tekstu.
-Tato? Nie wiesz czy to oszustwo?
-Pokaż. Co to?
-Znalazłem na parapecie.
Pan Piotr przeczytał i obejrzał dokładnie list.
-Masz odesłać odpowiedź sową?
-No na to wygląda.
-Nie wiem czemu ktoś miałby z ciebie tak żartować... Zostaw to, tak z ciekawości. -Zamyślił się ojciec.
***
Nika siedziała w starym fotelu i czytała książkę. Wsłuchiwała się w odgłosy przedmieść Londynu przez otwarte okno.
W pewnym momencie usłyszała pohukiwanie sowy.
"Dziwne. Zwykle nie słychać ptaków." -Pomyślała i spojrzała na okno.
CZYTASZ
Felix, Net i Nika... w Hogwarcie! [Zakończone]
Fiksi PenggemarTrójka dzieci z mugolskich rodzin, pierwszego sierpnia, dostaje listy z Hogwartu. Dzień później przychodzą do nich dziwni ludzie i mówią im o ich wyjątkowości. Co stanie się gdy jedenastoletni Felix, Net i Nika poznają się na pokątnej? Książka jest...