Pierwsze zadanie

374 21 26
                                    

Przygotowania szły mozolnie. Felix uczył się zaklęć i walki za pomocą różnych broni białych po zajęciach. Chodził na lekcje pomimo, że dyrektorka pozwoliła mu się z nich zwalniać w dowolnym momencie, nie miało to sensu, bo i tak do ćwiczeń potrzebna była mu często reszta przyjaciół.

Do pierwszego zadania pozostały dwa tygodnie. Wydawało się, że reprezentantka Durmstrangu nadal nie wie do czego ma się przygotowywać, bo siedziała w bibliotece lub wielkiej sali od świtu do późnej nocy. Dodatkowo wyglądała bardziej na wrak człowieka niż na gotkę w skórzanej kurtce z łańcuchami i kolczykami w nosie.

Felix za to mógł recytować z pamięci anatomię minotaura i jego słabe, jak i mocne punkty.

Coraz częściej miewał złe myśli, które wpływały na jego samopoczucie. Od kiedy rozwiązali zagadkę stał się bardziej cichy, ale wtedy gdy zaczynął rozmyślać, często poprostu kończyło się na płaczu. Coraz częściej prawdziwym końcem takich rozmyślań było pocieszanie go przez Laurę i uspokajanie w ramionach różowowłosej.

Net od jakiegoś czasu traktował ich już jak parę, ale Felix nadal odrzucał tą myśl wbrew sobie... więc Nika skutecznie wybijała (dosłownie) to szatynowi z głowy.

Pewnego wieczora Felix wracał z sowiarni po wysłaniu listu do rodziców. Dostrzegł Olgę siedzącą na jednym ze starych murków. Zdecydowanie była zziębnięta i zmęczona, wręcz przysypiała nad księgą związaną z magicznymi stworzeniami.

-Hej... Nadal nie rozwiązałaś zagadki?

-Witej. -Powiedziała smutno. -Nie. Nie jestem godna... Nie dałam rady... Już nie dam...

-Nikt ci nie pomaga? -Pokręciła głową.

Blondyn zastanowił się chwilę.

-Idź do zamku. Przyniosę ci eliksir słodkiego snu...

-Nie! Ja... Ja muszę dalej szukać... Ja nie mogę...

-Minotaur. -Wtrącił Felix. -Potwór to minotaur. Idź do sali wejściowej.

Dziewczyna popatrzyła na niego oniemiała, gdy odchodził szybkim krokiem do dormitorium i zebrała swoje rzeczy.

***

-Daj mi trochę eliksiru słodkiego snu... Ale tylko tyle co bezpieczna dawka.

-Nie możesz zasnąć? Wczesna pora jeszcze? Pozatym wiesz ile można...

-To nie dla mnie... No dawaj Net! -Szatyn wzruszył raminami i poszedł do swojego kufra w dormitorium. Po chwili przyniósł fiolkę z niebieską zawartością.

-Masz...

-Dzięki! -Blondyn już zniknął za obrazem.

***

-Dziękuję. Nie wiem czemu to dla mnie robisz. -Powiedziała Olga biorąc od niego fiolkę.

-Być może będziesz miała okazję mi się odwdzięczyć. No to... Cześć!

-Hm... Powiedz jej co czujesz!

-Co?

-Powiedz co czujesz do Laurę.

-Em...

-To widać... I ona też. Dziękuję.

***

Net obgryzał paznokcie przy śniadaniu do momentu, aż Nika nie związała mu rąk zaklęciem za plecami, aby Felix tego nie zobaczył. Gdy blondyn wchodził, postanowiła jeszcze go uciszyć.

Sztyn naburmuszł się i poddał a następnie sprópował jeść jak pies, prosto z talerza.

-Co... mu jest?

Felix, Net i Nika... w Hogwarcie! [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz