Ferie zimowe

269 22 14
                                    

Na przerwę świąteczną wszyscy mieli pojechać do swoich własnych domów. Tak się złożyło że rodzice Laury zaprosili mamę Niki, państwa Bieleckich i rodziców Felixa do siebie na wspólne święta po czarodziejsku.

Na trzy dni przed świętami Felixa, Neta i Nikę zebrała Laura i mieli czekać do świąt już u niej.

-Zabraliście wszystko?

-Taaak... -Felix akurat ziewnął.

-Zastanawiałem się czy brać laptopa...

-A nie byłoby z nim to samo co w Hogwarcie? -Nika spojrzała na szatyna.

-U nas w domu nie ma aż tyle magii... chyba.

-...i nie byłem pewny, więc wzięłem. -Net uśmiechnął się.

Laura parsknęła. Podeszli do rodziców czerwonowłosej i złapali ich pod ramię.

Wszyscy poczuli charakterystyczne uczucie próżni podczas teleportacji i wylądowali twardo na żwirowej ścieżce przed, sporych rozmiarów, neogotycką willą.

Obok odrazu aportowały się dwa skrzaty odbierając bagaże od gości.

-Chodźmy! -Powiedziała wesoło pani Poniatowska i ruszyli w stronę drzwi.

Weszli do hallu i odrazu zobaczyli biało-kremowe wnętrze.

Wielkie marmurowe schody kręcone wspinały się do balkoniku i korytarza na drugim piętrze, a pokryte były jasną wykładziną. Żyrandol z kryształów oświetlał wysokie pomieszczenie.

-Kuchnia i jadalnia jest na prawo... -Pani domu wskawała kierunek idąc w stronę schodów. -... a salon i dolna łazienka na lewo. Zprowadzę was do waszych pokoi.

Wspięli się po schodach wchodząc na, węższy, ale i tak szeroki, korytarz z większą ilością drzwi.

Laura złapała Nikę za rękę i pociągnęła w drugą stronę.

-Mamo ja pokaże Nice nasz pokój, a ty zaprowadź chłopaków, ok?

-No dobrze to chodźcie w takim razie.

Pokój był za to utrzymany w ciemnych kolorach. Meble były ciemno brązowe, tkaniny granatowe, a ściany czarne. Mimo to było jasno i nie świeciła się żadna lampa.

-Specjalne zaklęcie... Jak nie będziecie potrzebowali światła to zgaśnie i na odwrót. Ubrania powinny być już porozkłdane.

Chłopcy rozwalili się na łożach i zanurzyli się w ciemnoniebieskiej pościeli. Nie cieszyli się tym długo, bo już po chwili do pokoju wbiegła Nika.

-Chodźcie do nas! Zobaczycie jak tam pięknie.

Blondyn i szatyn spojrzeli na siebie i wzruszyli ramionami. Ruszyli do pokoju Laury i gdy tam weszli, naprawdę zaparło im dech w piersiach.

Pokój także był w większości z ciemnego drewna, ale ściany i pościele były ciemno-zielone. Tym razem także było tu zaskakująco jasno jak na taką kolorystykę, ale było to zaskakująco naturalne.

Po chwili zdali sobię sprawę dlaczego.

Sufitu nie było. Było za to niebieskie niebo mimo, że na dworzu było ponuro, przelatwyały tylko pojedyńcze chmurki, a słońce było tam gdzie naprawdę powinno się znajdować o tej porze.

Różowowłosa siedziała na łóżku szeroko się uśmiechając.

-Tandeta straszna. -Pufnęła Nika.

Chłopacy spojrzeli na nią zdziwieni.

-Musisz się bardziej postarać. -Laura jeszcze bardziej wyszczeżyła zęby chichocząc.

Felix, Net i Nika... w Hogwarcie! [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz