Rozdział VIII - Pobyt W Szpitalu

711 41 49
                                    

|| Witam w kolejnym rozdziale! Ogólnie to mam do was prośbę - czy napisalibyście w komentarzach ranging 3 ulubionych ship'ów z Naruto? Bo chciałabym napisać jeszcze jedno ff jak skończę to pisać. Sama myślałam nad NaruGaa gdyż jest to mój drugi ulubiony ship z Naruto, ale jeszcze chciałam się zapytać, co się najlepiej przyjmie :P a teraz już nie przeciągam i miłego czytania! :D ||

Per. Gaara- Perspektywa Gaary będzie się czasami pojawiała w rozdziałach.

Obudziłem się w szpitalu podpięty do jakiś maszyn, pierwsze pytanie które nasunęło mi się do głowy brzmiało "Co ja tu robię?". Wtedy zobaczyłem całą powtórkę z wczorajszej imprezy. Gwałtownie się podniosłem z łóżka szpitalnego, czego od razu pożałowałem. Poczułem ogromny ból w głowie.

- Proszę odpoczywać. - powiedziała pielęgniarka właśnie wchodząca do sali w której się znajdowałem. - Tu są leki przeciw bólowe, niech Pan je zażyje, ból powinien się złagodzić.

- Jaki tam "Pan", Gaara poprostu. - Pielęgniarka tylko kiwnęła głową i wyszła z pomieszczenia, zażyłem leki, popiłem wodą i po chwili ból się zmniejszał. W drzwiach stanął lekarz.

- Dzień dobry! - uśmiechnął się do mnie. Nie miałem ochoty z nikim rozmawiać.

- Dzień dobry.. - odpowiedziałem.

- Pozwól, że cię przebadam. - przytaknąłem. Kiedy doktor mnie badał, zadałem mu nie dające mi spokoju pytanie.

- Doktorze. - spojrzał na mnie pytająco. - przyjechałem tutaj chyba z moim...- nie wiedziałem co powiedzieć, poznałem Naruto wczoraj, ale mam wrażenie, jakbyśmy się znali wieczność. -...przyjacjelem. Nazywa się Naruto. Co z nim? - zobaczyłem w oczach mężczyzny, że nie chciał odpowiadać na to pytanie.

- No cóż... Przyjechaliście cie tu we trójkę, ty, Naruto Uzumaki oraz Sasuke Uchiha. Z was wszystkich to Naruto jest w najgorszym stanie, a ty w najlepszym. Nie masz też jakiś fantastycznych wyników badań, ale do zdrowia powrócisz najszybciej. Sasuke miał głębokie rany, polane sodą lub alkoholem, wypłukaliśmy wszystko i odziwo rany się bardzo szybko goią, nie obyło się bez kilku szwów. Myślę, że do pełni siły wróci za około miesiąc. A Naruto...- zobaczyłem niechęć do odpowiedzi. - Naruto oberwał najbardziej. Powinieneś podziękować mu później za to, że obronił cie od uderzenia  butelka w głowę. Tak zeznał nam Uchiha który wszystko widział ale nie mógł zaalarmować. Prawdopodobnie gdybyś to ty został uderzony, twój stan zdrowotny byłby tragiczny, bardzo tragiczny.

- O Boże... No ale co z nim teraz?

- Naruto... Życie Naruto jest zagrożone.
Co?
- Staramy się mu pomóc, ale jest na skraju życia.
Co?

Tylko pytanie "co?" nachodziło mi głowę. Życie Naruto zagrożone? To są chyba jakieś żarty...

- D-dobrze, dzię-kuję... Ale dlaczego pan mi powiedział to wszystko? Czy nie powinien Pan pozwolić tylko osobą spokrewnionym z Naruto wiedzieć takie rzeczy?

- Z tego co się dowiedzieliśmy, to Uzumaki Naruto nie ma rodziców, żadnego rodzeństwa. A dlaczego ci powiedziałem? Bo sądzę, że on jest dla ciebie kimś ważnym. - uśmiechnął się do mnie lekko.

- Dziękuję panu bardzo... - nigdy nie wyrażałem tak dużo troski wobec człowieka. Może ma rację?

Per. Sasuke

Czuję się... || SasuNaru    [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz