Tej nocy nie spałam za dobrze. Tak naprawdę to prawie w ogóle nie spałam. Dziś mamy przywołać Lilith i choć nie chcę tego przyznać to jestem całkowicie przerażona. Mam spotkać się z moją matką... Prawdziwą matką.
Czy jestem na to gotowa? Nie. Zdecydowanie nie, ale nie mam wyboru. Musimy to zrobić.
Rano nałożyłam dość sporo makijażu, by zakryć moje wory pod oczami, chociaż nie bardzo mi to pomogło, bo w dalszym ciągu było je widać. Powiedzmy jednak, że jest ciut lepiej.
Gdy nadeszła umówiona godzina, razem z Magnusem przeszliśmy przez portal prosto do jakiegoś opuszczonego budynku. Na miejscu czekali już na nas Nocni Łowcy.
Magnus poinformował nas, że potrzebuje chwili, by przygotować się i narysować pentagram. Clary, jako dość dobra artystka poszła pomóc Magnusowi w rysowaniu. Rodzeństwo Lightwood razem z Jace'm o czymś żywo dyskutowało, a ja tylko stałam i przyglądałam się temu wszystkiemu zastanawiając się co ja tu tak właściwe robię.
Odeszłam od nich w stronę okna, gdy poczułam jak moje ręce ze stresu zaczynają się trząść. Nie chciałam, żeby ktokolwiek to zauważył.
Za chwilę spotkam Lilith. Wielkiego demona... Matkę wszystkich demonów... Moją matkę...
- Naomi... - Po chwili usłyszałam obok siebie głos Aleca. Moje zdziwienie było jeszcze większe, gdy okazało się, że chłopak stoi tuż obok mnie i to najprawdopodobniej od jakiegoś czasu przyglądając mi się uważnie. - Jeśli nie chcesz to naprawdę nie musimy tego robić.
- Wiem, że Clave...
- Nie chodzi mi o Clave tylko o ciebie. - Przewrócił oczami przerywając mi od razu. - To jakby nie patrzeć twoją matka, jeśli nie chcesz albo nie jesteś gotowa, żeby ją spotkać nie musimy tego robić.
Przyglądam się zdziwiona chłopakowi przez dłuższą chwilę w milczeniu.
Alec budzi we mnie mieszane uczucia. Raz jest miły, a później słucham o tym, jakim to złym demonem jestem. Teraz znowu jest miły. Można powiedzieć, że zachowuję się prawie jak przyjaciel, a ja się zastanawiam czy to, co mówi jest prawdą czy po prostu udaję i tak naprawdę szczerze mnie nienawidzi.
- Ej gołąbeczki. - Krzyknął Jace w naszą stronę, gdy już miałam się odezwać. - Magnus jest gotowy.
Przeniosłam jeszcze wzrok na czarnowłosego i uśmiechnęłam się lekko.
- Będzie dobrze Alec. Musimy to zrobić. Musimy pokonać Valentina. - Uśmiechnęłam się bez większego przekonania w jego stronę, co widziałam, że od razu zauważył jednak nic więcej nie powiedział. Po prostu ruszyliśmy razem w stronę reszty.
- Chwycie się za ręce. Lilith jest silnym demonem nie można jej od tak przywołać, ale ty Naomi możesz. Jesteś jej córka. Twoja krew i magia mogą ją przywołać. Tylko potrzebujmy jeszcze twojej krwi. - Popatrzył na mnie spokojnie i podał mi mały sztylet.
CZYTASZ
Who I Truly Am? // Alec Lightwood
FanfictionNa pozór idealne życie Naomi Green w jedną noc wywraca się do góry nogami. Dziewczyna odkrywa prawdę o sobie, o swoim pochodzeniu i o zupełnie innym i nieznanym jej świecie. Wszystko w jej życiu zaczyna się komplikować jeszcze bardziej, gdy okazuje...